Inwazja Błędnych Rycerzy Apokalipsy
Dodane przez Lord W dnia 07 październik 2012 22:34
Inwazja Błędnych Rycerzy Apokalipsy

Międzynarodowy festiwal Komiksu i Gier, jak sama nazwa wskazuje jest idealną imprezą na prezentację nowego komiksu. Tym samym miałem przyjemność i zaszczyt uczestniczyć w rozdaniu kilku egzemplarzy komiksu autorstwa Kyla Katarna zatytułowanego "Inwazja Błędnych Rycerzy Apokalipsy". Od razu zaznaczę, że moja recenzja nie będzie obiektywna, gdyż wciąż jestem pod wrażeniem tej niby niedługiej lektury.

Na początek kilka suchych faktów. Komiks posiada 10 stron. Format komiksu zbliżony jest do kartki A5 (prawie jak szkolny zeszyt). Zarówno okładka, jak i kartki są wykonane z lśniącego i sztywnego papieru, także można uznać, że jest produkcja nie tyle domowej roboty, co już bardziej profesjonalna. Dzięki temu komiks jest bardziej trwały i przyjemniejszy w odbiorze.

Akcja komiksu osadzona jest w realiach "Gwiezdnych Wojen". Miejscem akcji jest miasto Łódź, a głównymi bohaterami, jak to w historiach tego typu bywa dobrzy Jedi i źli ...no tutaj muszę niestety przemilczeć kwestię złych (i ich szefa) co by za dużo nie zdradzać. Mamy jednak tradycyjną walkę dobra ze złem i liczne pojedynki na miecze świetlne. Akcja rozpoczyna się w przestrzeni kosmicznej gdzie spotykają się mistrz i uczeń. Ten ostatni ma zadanie, wraz z grupą towarzyszy, stanąć oko w oko z tytułowymi rycerzami apokalipsy i ochronić rodzimą planetę. To tyle, co by nie zdradzać szczegółów.

Jeśli chodzi o fabułę to stanowi ona jedną spójną i logiczną całość. Jak to bywa w "Gwiezdnych Wojnach" cechuje się ona prostotą i przewidywalnością. Mówiąc krótko - Ci dobrzy muszą pokonać tych złych. Na szczęście nie ma ewidentnych zrzynek scen z filmu i bardzo nachalnych i bezpośrednich nawiązań do konkretnych scen z gwiezdnej sagi. To uznaję za bardzo duży plus. Fabuła jest naprawdę oryginalna. Dodatkowo autor stawia nacisk na kreację postaci i uwypuklanie ich cech charakteru głównie przez kreskę, zachowania, a także przez dialogi. Stawia na komizm, ale nie brakuje momentów patetycznych i pewnych treści moralizatorskich.

Scenariusz to dla mnie mistrzostwo świata. Komiks mimo niewielkiej objętości zawiera ogrom treści i dobrego humoru. Co ciekawe same dialogi w większość są skąpe i nierozbudowane. Oddają jednak klimat miejsca i akcji i cechy postaci. Również ich liczba jest ograniczona do minimum, ale tym samym praktycznie nie ma tekstów nic nie wnoszących do fabuły.

Kreacja postaci jest dosyć dobra. Jedne postacie są bardzo poważne, inne cechuję się pewnością siebie i specyficznym poczuciem humoru. Są też takie, które mają bardzo często uśmiech na twarzy, co rzuca się czytelnikowi w oczy, jak również takie o kamiennych twarzach. Dużym plusem jest komizm sytuacyjny. Już samo zachowanie jak i też mimika postaci wzbudza w Nas śmiech. Czytając komiks można odnieść wrażenie, że pewne postacie celowo zostały lekko przerysowane. Z drugiej strony postacie te są dużo bardziej wyraziste. Dobrym rozwiązaniem jest także przypisanie im kilku różnych cech. Tym samym postać komiczna, może być postacią naprawdę waleczną i odważną.

Rysunki są wykonane w odcieniach szarości, choć okładka komiksu jest kolorowa. Tym samym nie będziemy mogli zgłębiać istotnych szczegółów jakim są kolory mieczy świetlnych, choć analizując okładkę [UWAGA! Spoiler] możemy przyjąć, że dla większości bohaterów jasnej strony był to kolor fioletowy, a dla użytkowników ciemnej strony kolor czerwony. Śmiało można też domniemywać, że zarówno niebieski jak i zielony kolor także występują. Możemy także użyć wyobraźni i poznając w trakcie lektury charakter danej postaci przypisać jej pasujący wg nas odcień ostrza miecza świetlnego.

Nie znam się dobrze na rysunkach (tu przydałoby się wieloletnie doświadczenie Syndriusa, który zwykł pisać recenzję komiksów) ale można śmiało powiedzieć, że specyficzna kreska autora dodaje komiksowi wyrazistości i w pewien sposób jest wyróżnikiem. Z pewnością komiks stylem nie nawiązuje do mangi (to, nawet jako laik w tej dziedzinie, mogę jednak jednoznacznie stwierdzić) Śmiało mogę powiedzieć, że rysunki cechują się dużym zróżnicowaniem jeśli chodzi o treść. Inaczej to ujmując rozpiętość głębi obrazu i ilości szczegółów w poszczególnych fragmentach jest bardzo dużą. Szczególną uwagę poświęcono postaciom, mimice ich ubiorowi, a także napisom. Zdarzają się rysunki gdzie zarówno pierwszy, jak i drugi plan jest bardzo dopracowany i posiada liczne istotne szczegóły. Zjawisko to występuje zawsze wtedy, gdy autor, chce nam zasugerować, że w "owym tle ukryta jest pewna ciekawa treść". Ma to na celu podkreślenie pewnego zjawiska. W drugim przypadku, gdy autor chciał zwrócić jedynie uwagę na postacie lub przedmioty pierwszego kadru, skupiając uwagę na nich, mamy oszczędność kreski i praktycznie brak lub jednolite tło. Tyczy się to np. walk na miecze.

Trzeba też podkreślić wysiłek jaki został włożony w stworzenie tego komiksu. Praktycznie czyta się go 10 minut. Przygotowanie takiego komiksu to jednak godziny pracy, a od momentu postawienia pierwszej kreski do ukończenia mija kilka miesięcy. W przypadku "Inwazji Błędnych Rycerzy Apokalipsy" były to trzy miesiące. Również ułożenie poszczególnych fragmentów i stworzenie spójnej całości wymaga czasu i umiejętności obsługi pewnych programów, które mogą pozornie wydawać się proste. Dodatkowo aby zwiększyć trwałości i estetykę zastosowano lepszy papier co pociąga za sobą pewne większe koszty. Także widać duży wysiłek autora i dbałość, o jak najlepszy odbiór.

Największym plusem jest jednak fabuła, scenariusz, dobór dialogów i wrażenie spójnej całości. Jeżeli przeczytacie ten komiks raz i macie wrażenie, że odczytaliście całą zawartą w nim treść, to myślę, że się mylicie. Minusem jest to, że trzeba znać pewien szerszy kontekst do, którego nawiązuje fabuła. Osoby nie znające realiów polskiego fandomu, stosunku fanów do Georga Lucasa i jego twórczości, nie odczytają połowy ukrytej treści. Tym samym może ich śmieszyć jedynie komizm sytuacyjny, a dialogi i fabuła mogą wydawać się niedopracowane. Nic bardziej mylnego. Treść, dialogi i rysunki są dopracowane w każdym calu. Niestety komiks jest adresowany do wąskiej grupy odbiorców, którzy w pełni mogą się cieszyć jego kunsztem i pomysłowością. Mimo wszystko polecam przeczytać, żeby pośmiać się z rysunków i poczuć klimat organizacji fanowskich. Warto poświęcić te 10 minut, bo może się nie zanudzicie, a powiecie: świetna robota!

Zapraszam do lektury (o ile znajdziecie ten wyjątkowy i bezcenny komiks)!

Dobrej zabawy! Niech Moc będzie z Wami!