Dzień Dziecka 2008
Dodane przez Lord W dnia 28 październik 2008 20:49
Dzień Dziecka



Zbliżała się godzina 14 gdy wysiadłem z samochodu i przywitała mnie idąca chodnikiem grupa Jedi. Razem udaliśmy się do centrum dowodzenia samego Imperatora. Tam wraz z trzema Mistrzami Jedi: Thingolem, Keyanem i Szychem oraz Pomocą logistyczną najtęższych umysłów imperium: Ikritem i Chudeuszem rozpoczęliśmy debatę i przygotowania.

Oczywiście już znacznie wcześniej całą operację rozpoczął Chebeat, KrisScrow, Łukasz i Tampi. Niebawem pojawili się kolejni przedstawiciele Imperium, którzy przybyli z samej stolicy galaktyki. To świadczy jak ważna była ta akcja. W bazie zapanowało wielkie poruszenie. Wtedy też Chebeat ujawnił swą prawdziwa twarz Imperatora. Rozpoczęliśmy formowanie szyku do wymarszu, który tworzyli przedstawiciele imperium, dwaj bezimienni szturmowcy (Paweł i Goro) imperator "Chebeat" Sidious i jego uczeń Lord W, obsługa techniczna imperium: Luniak - Wielki Imperialny Technik-Muzyk,oraz Jego asystenci Imperialny Minister Transportu i Zarządzania Chudeusz, Imperialny fotograf Ikrit; oraz przedstawiciele republiki: Trzej Mistrzowie Jedi: Keyan, Thingol i Szychu. Wielki fotograf republiki -KrisScrow, oraz dwaj senatorowie, służący w dobrej sprawie: Łukasz i Tampi. Cała ta ekipa ruszyła w stronę zalewu Zadębie by pokazać się mieszkańcom Skierniewic.

Niestety wyruszyli nieco za późno, ponieważ cierpliwy dotychczas, wyrozumiały, dobrze zorganizowany i punktualny jak szwajcarski zegarek Mesio, poddany promieniom słonecznym nie wytrzymał próby czasu i bezradny, nie mogąc się z nikim skontaktować udał się do domu.
Pochód skierował się w kierunku zalewu, wzbudzając poruszenie nielicznych przechodniów.

Początkowo bardzo zdziwieni mieszkańcy bardzo nieufnie podchodzili do przybyszy z Coruscant. Były również miłe reakcje gdy z przejeżdżających samochodów słychać było okrzyki pozdrawiające Jedi, szturmowców i wszystkich fanów SW.

Gdy melodia Marszu Imperialnego dotarła nad zalew cały zgromadzony tam tłum ludzi wpatrywał się w przybyszy. Wtedy też wkroczyliśmy do akcji i na dobre rozpoczęliśmy rozdawanie ulotek. Kiedy mieszkańcy przeczytali pierwsze ulotki, zauważyli że rycerzom Jedi i przedstawicielom Imperium przyświeca szlachetny cel pomocy chorej wolontariuszce, fance SW Marcie Piekarz. Wtedy też wszyscy członkowie Zakonu oraz Imperium rozproszyli się wśród tłumu by poinformować mieszkańców o stanie zdrowia i trudnej sytuacji Fanki SW z Gorzowa.

W tym czasie równolegle odbywało się pokaz ratownictwa. Należy zaznaczyć ,że właśnie umiejętność ratowania życia jest bardzo ważne i brak tej umiejętności spowodował obecny stan Marty Piekarz. Dlatego też fani SW wyłączyli muzykę by nie zagłuszać ważnych informacji przekazywanych przez ratowników. Ci jednak pozdrowili, krótko przechodzących szturmowców i rycerzy Jedi i dalej wrócili do prowadzenia kursu. Od samego początku wszyscy organizatorzy różnych imprez, byli bardzo życzliwi i pomagali w organizacji i informowaniu fanom SW. Udostępniona również namiot, oraz głośniki na scenie, które znacznie ułatwiły przygotowywaną przez Mistrza Thingola akademię Jedi. W tym czasie dołączył również Mistrz Jedi Matchek, oraz jego brat, który służył swoją wiedzą i umiejętnościami fotografa. Podzieliliśmy się na grupy: Lord W i Matchek ruszyli dookoła zalewu, natomiast Ikrit i Chudeusz rozdawali ulotki w pobliżu Akademii Jedi, a Tampi i Łukasz krążyli między namiotami. W bardzo krótkim czasie dziesiątki mieszkańców rozchwytywało ulotki.

Odzew ze strony mieszkańców był niesamowity, wszyscy przyłączyli się do akcji. Mistrz Thingol i jego asystenci szkolili nowych Jedi, którzy potem wykorzystywali swoje umiejętności w walce z Lordem Sith Sidiousem i szturmowcami. Po każdej Akademii wiele z dzieci robiło sobie pamiątkowe zdjęcia. Panowała atmosfera rodzinnego pikniku i wszyscy byli dla siebie bardzo mili i wyrozumiali. Mistrzowie Jedi nie chcąc więc kolidować z przedstawieniem "Jaś i Małgosia" przenieśli Akademię w inne miejsce gdzie szkolili kolejnych Jedi. zainteresowanie było bardzo duże, a dzieci miały bardzo dobrą zabawę mogąc trzymać mieć świetlny w dłoni i zmierzyć się z samym Darthem Sidiousem.
Warte podkreślenia jest, że wielu ojców wolało pójść z dziećmi na Akademię niż oglądać trwający w tym czasie i puszczany w jednym z namiotów mecz Polska-Dania (1-1, Żurawski przestrzelił karnego). Rodzice żywo uczestniczyli w Akademii, pytali się o sprzęt (gdzie można kupić miecz), o postacie z SW (dlaczego nie było Vadera? Gdzie Wookie?) i byli poruszeni sytuacją Gorzowskiej Fanki SW Marty Piekarz. Największym powodzeniem cieszyły się jednak zdjęcia ze szturmowcami, które z pewnością będą pamiątka dla wielu dzieci. Po każdej Akademii dzieci otrzymywały dyplom i cukierka.

Niestety fani nie mogli przeszkolić wszystkich chętnych, dlatego częstowali wszystkie napotkane dzieci cukierkami. Na koniec Skierniewiccy fani SW , łącznie z Del Iveredem, który przybył by zobaczyć swoich kolegów w akcji, oraz ich przyjaciele zrobili sobie grupowe zdjęcie pamiątkowe. Potem szturmowcy przybili piątkę z dziećmi i w rytmie Marszu Imperialnego powróciliśmy do centrum

Chciałbym podziękować wszystkim ,którzy poświęcili swój cenny czas i włożyli tyle trudu w organizację imprezy.


Łukaszowi i Luniakowi na początek dlatego,że nie są członkami fanklubu, a poświęcili swój czas i znacznie wspomogli organizację imprezy.
Pawłowi i Goro za przybycie z Warszawy, cierpliwe chodzenie w zbroi szturmowców przy niezbyt sprzyjającej temperaturze, pomoc, stroje i dużą frajdę dla dzieciaków i nie tylko.
Chudeuszowi- za użyczenie pojazdu, ułatwienie transportu, zaplecze logistyczne i zorganizowanie bezcennej wody.
KriSscrowowi, Ikritowi, Tamponowi i bratu Matchka (jeżeli dobrze pamiętam Łukasz) za robienie zdjęć, pilnowanie rzeczy i rozdawanie ulotek.
Thingolowi, Keyanowi i Szychowi za organizację Akademi Jedi.
Matchkowi za pomoc przy Akademi oraz rozdawanie ulotok i cierpliwe znoszenie mojego towarzystwa.
No i oczywiście Chebeatowi i Jego rodzicom, za udostępnienie domu, za ciepłe kiełbaski, ogórki i pomidory i inne potrawy. Moje szczególne podziękowania dla Chebeata za użyczenie stroju.
Dzięki wielkie.
Musze również podziękować Thingolowi i Chebeatowi, za ORGANIZACJĘ: robienie baneru i załatwianie formalności, nerwy, stres i zmarnowany czas.
Podziękowanie dla mieszkańców Skierniewic za wsparcie, zrozumienie i pomoc. Myślę,że również Marta Piekarz za pomocą Mocy dzekuję Wszystkim Mieszkańcom Skierniewic. Miejmy nadzieję,że kiedyś zobaczy nasze piekne miasto i razem z nami wszystkimi będzie pomagać innym ludziom.


Podziękowania dla wszystkich dzieci, za chęci , udział w akademii, wolę walki, wytrwałość i cierpliwość w nauce używanie Mocy. To co zostało w umysłach dzieci jest potężniejszą bronią niż miecz świetlny.

Z okazji dnia dziecka chciałbym życzyć dużo uśmiechu na twarzy, szczęścia i wielu małych codziennych radości. Oby żadne z dzieci nie musiało doświadczać zła i używać mocy i miecza do walki z nim. Niech żadne z dzieci nigdy nie doświadcza przemocy.


Niech Moc będzie z Wami Wszystkimi.


Lord W, z pomocą Mistrza Thingola.