Spotkanie Utapau XXVII
Dodane przez Szychu dnia 29 styczeń 2009 19:02
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce.....
Spotkanie XXVII
Kolejny rok fanowania marnym spotkaniem rozpoczął się,
Z lenistwa członków i nudnej, styczniowej atmosfery wynikający.
Nawet Szychu nie miał czym zapełnić trzech akapitów
I w głowę zachodził jak zrobić to.
Wiedział, że kanon akapitów zachowany być musi
Ale zadaniu ciężko było podołać mu.
Wpadł przeto na pomysł by cokolwiek napisać
I zadowolenie na twarzy nerdów ujrzeć.
Napisał więc "cokolwiek"
I spokój w duszy miał.
Kanon bowiem zachowany został.
Na miejsce dotarłem trzy minuty przed jedenastą. Godziny dosyć nietypowe jak na zwyczajowe spotkanie UTAPAU, więc nie spodziewałem się zbyt wielu ochotników porannego marszu do Konstancji. Jednak już na schodach prowadzących na górę zostałem powitany przez Syndriusa oraz nowego rekruta - Mikela (pozwolę sobie dodać, że Mikel jako mój stary przyjaciel i sąsiad z dzieciństwa odnalazł światłość fanklubu dzięki mnie xD).
W ogóle należy wspomnieć o załatwieniu sali na "wariatów". Nie będę może wnikał głębiej, powiem tylko tyle, że oficjalnie miejsca nie mieliśmy. Dlatego też, zaraz po przybyciu do Konstancji, udałem się do zarządu i rozeznałem w sytuacji. To, co usłyszałem nie malowało się w różowych barwach. Duża sala była już zaklepana. Podziękowałem grzecznie i wyszedłem. Akurat, gdy wykonywałem telefon do pana Prezesa, zjawił się Viking i razem (łączony skill) udało nam się wyperswadować możliwość zajęcia mniejszej salki.
W zamian musieliśmy złożyć dwa fotele (rodzaj haraczu) i kiedy ja przebrnąłem przez spis treści instrukcji, Viking właśnie skończył. Meanwhile przybył Michał a Syndrius wypakował swój stuff. Michał podłączył piecyk i gdy zabrzmiały pierwsze dźwięki z jego gitary do salki wszedł Keyan wraz z Ikritem. Towarzyszyli im młodsi bracia z Warszawy, tymczasowo zakwaterowani u Keyana. Gdzieś w tle przemknął też Oshogbo.
Potem jakoś się wszystko potoczyło szybko i nim się spostrzegłem Thingol zachwycał się nowymi miniaturkami owned by Łowicz Squad, KrisScrow i Alucard wbili do sali a ja witałem się z Tampim. Gdzieś z daleka usłyszałem głosy Klonów. Zaczynało robić się ciasno. Na szczęście z dobrą nowiną przyszła pani Iza, która oświadczyła że za chwilkę będziemy mogli przenieść się do "naszej" sali. Tak też się stało i chwilę później siedzieliśmy już wygodnie przy stołach. Keyan z Ikritem rozpoczęli lekcję pokazową w Star Wars Miniatures a ja opowiedziałem paru zainteresowanym osobom o grze w SWC z mojego punktu widzenia.
Dalej to już tylko rozmowy na tematy okołofanklubowe, książki, gry, rozmowy i spekulacje o TOR (Star Wars: The Old Republic, nowy MMORPG - przyp. autora) itd. Kiedy wszyscy byli względnie sobą zajęci udałem się z Krisem do sklepu celem zdobycia środków niezbędnych do życia (żarcie).
Potem wraz z Thingolem odbyliśmy rozmowę z panią Izą odnośnie rozwoju fanklubu i planów na przyszłość. Pod sam koniec spotkania pojawił się Chebeat, Viking i Dagoth wytrzasnęli skądś sporą grupę dziewczyn (niestety, nie fanki SW) a wszyscy powoli zaczęli się zbierać. Spotkanie krótkie i nie oszukujmy się - nudne, dobiegło końca. Podsumowując nie działo się zbyt wiele, nasz XXVII meeting stał pod znakiem gry w miniaturki i ogólnej krzątaniny (co chwila ktoś przychodził, ktoś wychodził).
Po opuszczeniu Konstancji każdy udał się w swoją stronę, ja wraz z rodzinną grupą poszliśmy do Gastrofazy. Po drodze dorwał nas Thingol, który dalej nam towarzyszył. Kiedy posililiśmy się kebabami pod jadłodajnię zajechała biała Corsa Millenium. Wysiadł z niej nie kto inny… ale Chudeusz we własnej osobie. Szybko omówiliśmy z nim najważniejsze sprawy organizacyjne i streściliśmy spotkanie. Po króciutkiej konferencji Łowicz Squad zapakował się do Corsy by obrać kurs na rodzinną planetę, ja zaś dzięki uprzejmości Thingola dotarłem do domu.
A oto krótkie podsumowanie w punktach:
1. Luźne rozmowy i gra w miniaturki
2. Leniwa atmosfera i jakaś rozlazła forma spotkania (wszystko przez te ferie)
3. Mnóstwo ludzi, mało miejsca
4. W spotkaniu udział wzięli: Syndrius, Mikel, Oshogbo, Ulvbjorn, Keyan, Ikrit, Michał, KrisScrow, Tampi, Dante91, Dagoth, Alucard, Thingol, Chebeat, Szychu oraz gościnnie Marcel i Tymek (bracia Keyana) i parę dziewczyn (sorry, osobiście nie znam więc nie wiem za bardzo kto zacz)
Tymczasowo w roli sprawozdawcy wystąpił
Szychu
P.S. Wiem, że nie napisałem nawet w połowie tak dobrze jak Lord W (którego niestety nie było) ale jakie spotkanie taka relacja xD
Zresztą nie działo się zbyt dużo, więc nie ma się co roztrząsać.