Spotkanie Utapau XLVIII
Dodane przez Lord W dnia 12 maj 2011 14:18
Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce ...
Spotkanie XLVIII
Po okresie spokoju i długiej stagnacji
dochodzi do spotkania bratnich nacji
na które członkowie ŁFSW przybyli i
na Utapau się całkiem rozgościli.
Przywitały się serdecznie obie grupy
i zebrały swych członków do kupy
by sytuacje w fanklubach ocenić
i w przyszłości coś u siebie zmienić.
Był też czas na śmiech i zabawy
i załatwiono inne ważne sprawy
lecz zamigotał też cel w oddali
żebyśmy się dobrze przygotowali ...
Przyszedłem pod MCK wyjątkowo o czasie, ale o dziwo przy wejściu nie było nikogo. Przeżyłem lekkie zaskoczenie, zwłaszcza, że przed spotkaniem łączonym, na dworze stały wręcz tłumy. Lekko zdziwiony rozejrzałem sie lepiej, po czym spojrzałem na zegarek, który wskazywał 13 : 02. No cóż - chyba się ciut spóźniłem. Potem przyszło mi na myśl, że wyjątkowo przyszedłem pierwszy, a cała reszta się spóźni. Wiedziałem, że nie będzie Milki i Vesemira więc można było przyjąć, że będzie mało osób, ale aż tak mało - póki co nie było nikogo. Po chwili pojawiła się kolejna myśl, że tradycyjnie się spóźniłem i wszyscy poszli na górę. Pobrałem więc klucz i udałem się pod salę 218. Nie zawiodłem się . Na miejscu czekali Mistrz Selller i Obi Wan Kenobi. Weszliśmy do sali i rozpoczęliśmy przemeblowanie. Niebawem zjawił się Thingol, z którym wcześniej byłem w ciągłym kontakcie telefonicznym (miał mnie nawet zabrać, ale jego Sokół Milenium na swej drodze napotkał na przeszkody - pewnie jakieś pole asteroid, albo imperialne myśliwce).
Rozsiedliśmy się wygodnie na krzesłach i tradycyjnie rozpoczęliśmy pogaduszki. W międzyczasie Mistrz Seller wyjął dyktafon i nagrywaliśmy naszą dyskusję, której tematem przewodnim był "Punkt przełomu". Nagle do sali wszedł Thorin wyraźne zdenerwowany. Okazało się, że zapomniał zapięcia od roweru. Niestety nikt z Nas nie posiadał owego magicznego przedmiotu i nie mogliśmy podratować Thorina w tej trudnej sytuacji. Z racji tego, że było nas mało, nie zaczynaliśmy żadnych atrakcji. Thingol wyslał Thorina do domu po zapięcie, a sam poszedł po coś do jedzenia.
Tak siedzieliśmy sobie we trzech (Lord W, Mistrz Selller i Obi Wan), aż powrócił Thingol. Minęła już przeszło godzina, a nas było ciut zbyt mało, aby rozpoczynać jakiś punkt programu. Wtedy nieoczekiwanie otworzyły się drzwi i do sali wparował Szychu z szerokim uśmiechem na ustach. Jak to ma w zwyczaju, zaplanował lekką niespodziankę. Tuż za nim do sali weszła grupką 5 osób z Łódzkiego Fanklubu Star Wars. Przywitaliśmy się serdecznie ze starymi druhami Roanem i Kyalem Katarnem oraz z tymi których widzieliśmy po raz pierwszy. Niestety, chyba się cicho przedstawiali bo nie zdążyłem uchwycić ich pseudonimów. A co działo się potem ... oj działo się, działo i to dużo, co bardzo ładnie opisał Kyle Katarn i będąc pod wrażeniem jago relacji postanowiłem odesłać Was do jego lektury:
Spotkanie Utapau XLVIII
widziane oczami członków Łódzkiego Fanklubu Star Wars
Oczywiście tradycyjnie zrealizowaliśmy zaplanowane punkty programu, a więc konkursy Mistrza Selllera: Sellleriadę i Seller Who. Oprócz tego łodziacy zaproponowali wisielca, po czym przerzuciliśmy się na kalambury zrobione przez Thorina i Milkę (wyjątkowo nieobecny). Pod koniec razem z Mikelem i Szychem udaliśmy się do pokoju zwierzeń, gdzie nagrywaliśmy historię Utapau by Szychu. Mroczny klimat pomieszczenia sprzyjał zwierzeniom i tak wspólnie odtworzyliśmy naszą histore. Szychu się tak rozgadał (znalazłem przypadkiem relację dotyczącą Szycha - Spotkanie 22), że nie zdążyliśmy wszystkiego nagrać, gdy odnaleźli nas łodziacy prowadzeni przez Thingola i Thorina. Z racji tego, że zagłodziliśmy gości prawie na śmierć, nie pozostało nam nic innego jak udać się do Alhambry.
Łodziacy wreszcie mogli coś zjeść, a my debatowaliśmy o 5-leciu fanklubu i zbliżających się spotkaniach oraz o celach jakie sobie wyznaczyliśmy. W międzyczasie zamówiliśmy pizzę na dwóch talerzach i obyło się bez zgrzytu (poprzednio dostaliśmy jedną pizzę za dużo, ale poratował nas Chebeat), a nawet powiem, ze obsługująca Nas kelnerka było bardzo uprzejma. Gdy już wszyscy się najedli ruszyłem z Łodzakami na dworzec, gdzie się rozstaliśmy.
Podsumowując. Spotkanie było dość udane, a niewątpliwie najlepszą zabawą były kalambury. Konkursy Mistrza Sellera też były ok, choć dla członków ŁFSW ciut za łatwe. Nie powiem, ale jednak w myślach mam już 50 spotkanie. Jak zapewne zauważyliście pojawiają się pewne przeciwności, ale damy radę. Pewne rzeczy czasami zawodzą, ale najważniejsza jest Moc, taka wewnętrzna siła dzięki, której osiągniemy cel.
Niech Moc będzie z Wami!
1. Spotkanie 48 odbyło się 7 maja 2011, w godzinach 13 - 18 w MCKu, w sali 218.
2. Udział w nim wzięli: Thingol, Szychu, Milkel, Mistrz Seller, Thorin, Obi Wan Kenobi i Lord W oraz członkowie ŁFSW: Nelani, Codix, ExKaiser, Roan i Kyle Katarn
3. Selleriada
Zwycięzcy - Kyle Katarn, Thorin, Szychu, Nelani, Codix
4. Wisielec
5. Kalambury
Zwycięzcy - Utapau
6. Seller Who
Zwycięzcy: Roan, Ex Kaiser, Codix
7. Nagrywanie materiału do filmu o Utapau
PS 1. Pozdrowienia dla nieobecnych i byłych członów: Tampiego, Ivereda, Aero, Exile, Ulvbiorna, Chebeata, Milki, Vesemira, Algernona, Ikrita, Keyana, Saniera, Oshogbo, Master Dagotha, Dante 91, Chudeusza, Matchka, Wujtasa, Alucarda, KrisScrowa, Syndriusa i Novej.
PS 2. Podziękowania dla czlonow Łódzkiego Fanklubu Star Wars za przybycie (mam nadzieję, że się nie nudziliście) i dzięki za wspólnie spędzony czas.
PS 3. Podziękowania dla Selllera za dyktafon, który zabrałem ze sobą.
PS 4. Przepraszam, że relacja jest tak późno, ale miałem trochę nauki.
PS 5. Zbliżamy się do 50 spotkania i zalecam pełna mobilizację. Ku pokrzepieniu serc: Victory Celebration.
Utapau powróci na spotkaniu łączonym o nr. 48,5 - 28 maja.
Niech Moc będzie z Wami!
Lord W