Spotkanie Utapau LIX
Dodane przez Milka dnia 05 luty 2012 09:49
Wcale niedawno temu w niedalekim MCKu...
Spotkanie LIX
Kiedy ja piszę zazwyczaj nie ma wiersza,
Lecz zawsze być musi ta próba pierwsza.
Czy wiersz mój wzniosłym hymnem być musi?
Przecież żaden Sith mnie do tego nie zmusi.
Dzisiaj rymowanka prosta powstaje,
Jutro tomik poezji Gwiezdnej wydaję.
Czas zakończyć gadkę wierszowaną,
Nieskromnie tę próbę nazwę udaną.
Czytajcie moi mili relację przydługą,
Wspaniałych batalii jest to zasługą
Składane nieporadnie rymy wybaczcie,
Do braku talentu przyznaję się otwarcie.
Dzisiaj będzie wyjątkowo krótka relacja, gdyż na samym spotkaniu nie działo się zbyt wiele. Kiedy do MCK wszedłem około 10 po trzynastej w Sali 218 siedzieli już Thorin, Thingol, Adzio i Mistrz Seller. Thingol, pod czujnym okiem swojego mistrza Thorina, oddawał się swojej nowej pasji - układaniu kostki Rubika. Seller przygotowywał SW Miniatures do gry, a Adzio wszystkich pilnował. Jak tylko zdążyłem się rozebrać zadzwonił do mnie Mikel dopytując się o salę w której siedzimy. Kiedy już do nas dotarł, przekazał nam wieści od Prezesa, że pojawi się o 16. Po chwili rozmów na wszelakie tematy przystąpiliśmy do głównego punktu programu - miniaturek.
Szybko ustaliliśmy zasady: gramy na planszy Sellera, w dwóch drużynach po 3 mózgi (Seller, Thingol, Adzio vs Milka, Mikel, Thorin), armiami do 200 +/- 2 punkty. Szybko wybraliśmy frakcje i przystąpiliśmy do wybierania jednostek. Studencka drużyna postawiła na rycerzy Jedi wspieranych przez słabych strzelających, a my młodzi i piękni na mandalorian z dużą grupą najemników. Od początku widać było, że strzelający mandalorianie nie mają najmniejszej ochoty opuszczać startowego budynku, a walczące postaci pilnują tylnych drzwi. Rycerze Jedi zaczęli powoli zbliżać się do budynku, niestety ich wsparcie w postaci klona i kogoś posługującego się blasterem zostało szybko wyeliminowane dzięki snajperskim strzałom zza otwartych drzwi. Kolejne posunięcia ukrywających się Jedi były okupowane lekkimi obrażeniami od strzałów, a konfrontacja twarzą w twarz zbliżała się coraz szybciej. Po drodze kolejny wojownik został odstrzelony, a tylnych drzwi własnymi ciałami broniła Jarael i Xizor. (Nie)stety pech dopadł Sellera i wszystkie rzuty na końciach miał wyjątkowo niskie, prawie żaden atak nie trafił, lub został sparowany. Nie pomogło nawet przechodzenie Mrocznej Kobiety przez ściany. Skończyło się zupełnie jak Rozkaz 66, wszyscy Jedi zostali zabici, a moja drużyna nie poniosła żadnych strat.
Wtedy Thingol i Adzio po dokonaniu pożyczki postanowili wsiąść do Mrocznego Jastrzębia i polecieć do domu. Thorin z pożyczkodawcy stał się pożyczkobiorcą i wraz z Mikelem udali się na kebaba. Ja i Seller przystąpiliśmy do kolejnej rozgrywki, tym razem limit 100 punktów i bardzo ryzykowna taktyka z mojej strony - 2 postaci: Mandalor i Jarael kontra 5 wojowników. Pierwszy ruch doprowadził do zmniejszenia przewagi do 3:2. Lecz walka była zacięta do samego końca. W międzyczasie wrócił Thingol po swoje zapomniane okulary, chłopaki wrócili z jedzeniem i po chwili w drzwiach ukazał się zasapany Szychu. Został z radością przywitany przez nas jak i napis na tablicy. Jak zwykle mający mało czasu prezes szybko przekazał na informacje od Vykka. Otóż dostaniemy 6 darmowych biletów w zamian za pomachanie mieczami i wyglądanie. I to tyle pewnych informacji, jak się tam dostaniemy, kto i kiedy wrócimy... always in the motion the future is. W międzyczasie pech dopadł mnie i niekorzystne rzuty doprowadziły do zwycięstwa Sellera, ale tylko minimalną przewagą. Temat naszej dyskusji za to niebezpiecznie wkroczył na tematy damsko-męskie, a prezes nas opuścił.
Na koniec rozegrałem z Sellerem jeszcze jeden pojedynek, tym razem większą armią i mimo pecha zrewanżowałem się za niedawną porażkę. Potem spakowaliśmy wszystkie figurki i w oczekiwaniu na transport wszystkich do domu kontynuowaliśmy rozmowę i pomachaliśmy mieczami (świetlnymi) Czas zleciał dosyć szybko i w sali zostałem tylko ja i Thorin, po ogarnięciu wszystkiego i wracaniu się po zgubione rękawiczki oddaliśmy klucz portierowi i tak oto minęło i zakończyło się nasze 59 spotkanie.
1. Spotkanie 59 odbyło się 4 lutego 2012 roku, w godzinach 13 - 18, w sali 218.
2. Wzięli w nim udział: Thingol, Thorin, Milka, Mistrz Seller, Adzio, Mikel i chwilowo Szychu.
3. Rozgrywki w SW Miniatures.
4. Rozmowy o wypadzie do Łodzi.
Niech Moc będzie z Wami!
PS 1. Tradycyjnie pozdrowienia dla nieobecnych i byłych członków: Tampiego, Ivereda, Aero, Exile, Obi-Wana Kenobiego, Vesemira, Ulvbiorna, Chebeata, KrisScrowa, Wujtasa, Alucarda, Syndriusa, Keyana, Ikirita, Saniera, Chudeusza, Oshogbo, Algernona, Master Dagotha, Dante 91, Matchka, Novej oraz Lorda W.
PS 2. Trochę Nas mało było, ale mam nadzieję, ze to tylko chwilowa sytuacja.
PS 3. Gratulacje dla Sellera za pierwsze zwycięstwo w SW Miniatures
PS 4. Szykujcie się na premierę Mrocznego Widma 3D.
PS 5. Dzięki Mikel za jedzenie.
PS 6. Nie spodziewałem się że wyjdzie mi to takie długie (ale opisu walki możecie nie czytać ;))
PS 7. Wybaczcie brak rytmiczności, kaleczenie tej pięknej sztuki poezji, lecz wiersz na początku być musi.
May the Force be with You!
Milka, dzielnie zastępujący Lorda W w roli skryby.