Tytuł: Skierniewickie Stowarzyszenie Fanów "Gwiezdnych wojen" "Utapau" :: Dyskusja o książkach SW

Dodane przez Lord W dnia 11 marzec 2011 22:41
#1

Jest to temat do dyskutowania o książkach SW , w którym moglibyście wygłaszacie Wasze opinie.

Ja na wstępie zacznę od książki "Szturmowcy Śmierci". Bardzo ciekawa książka. Początek, z jakieś 4-5 rozdziałów trochę nudny, ale potem akcja strasznie przyspiesza i czyta się ja płynnie, aż do momentu kiedy pojawia się Han Solo i Chewie. Wtedy książka się rozkręca i naprawdę się podoba.

Razi tylko jedna rzecz. To, że występują w niej wspomniane dwie główne postacie z filmów. Po tym co Han przeżył w tej książce, wszystko inne powinno być miłe, lekkie i przyjemne. A już z pewnością nie powinien bać się Vadera czy gwiazdy śmierci. Bardziej pasowałby w tej książce jakiś oficer imperium albo Vader.

A tak to jedna z lepszych książek.

Druga książka, którą jeszcze czytam to Posłuszeństwo, tuż po Nowej Nadziei, gdzie Han boi się grupy szturmowców, lub złapania przez imperium, a w "Szturmowcach Śmierci" jakoś nie tracił głowy. Irytuje też postać Mary Jade, która jak równa z równym rozmawia z Vaderem i ma się wrażenie, że Mocą przerasta Luka Skywalkera. Książka jest napisana przyzwoicie , zwłaszcza dialogi szturmowców , czy Hana i Ozzela i ludzi z IBB. Intryga jest ok, tylko nie bardzo mi pasuje to do tych postaci w tym momencie ich życia, a więc tuż po zniszczeniu gwiazdy śmierci. No i są główni bohaterowie, a nie ma robotów. Już widzę jak C3PO zostawił Pana Luka, podobnie jak Artoo . Trochę mi się to kłóci z tym co widzę w filmach.

Dochodzę też do wnioski, że głównych postaci, zwłaszcza w okresie 3-6 epizod, lepiej jakby autorzy nie ruszali, bo często ich kreacje, są sprzeczne z tym jak dana postać zachowuje się w filmie.

Jeszcze jedna postać Dartha Vadera. W filmach jest to postać potężna i przerażająca, mająca niewątpliwie dużo szczęścia (mówię tu też o Anakinie). Natomiast w kilku książkach jak Noce Coruscant czy Moc Wyzwolona Vader okazuje się słaby - Stalkieller go rozwala. To też mi się kłóci z jego pozycją w epizodzie 4 i 5. No i Ci tajemnie uczniowie, szpiedzy co maja Moc i świetlne miecze, kłóci się to z zasadą dwóch, jak i z tym, że Jedi wyginęli i jest to już tylko stara religia - jak to Motti mawiał.

Dodane przez Szychu dnia 12 marzec 2011 00:20
#2

Mnie się posłuszeństwo podobało, szczególnie ta scena upozorowanej kontroli Imperium, jak ekipa Szturmowców wbija do jakiegoś kompleksu pozorując, że przybył cały garnizon... nie pamiętam dokładnie, ale pewnie kojarzycie tą scenę, jak czytaliście ;]

Co do mocy i siły tajnych uczniów etc. Ot, taki Starkiller musiał Lordzie powstać i powstał po to, żeby LucasArts zarobiło... nie jest to książka pisana od podstaw przez jakiegoś autora, a scenariusz gry komputerowej trzymany cały czas pod pieczą Lucasa. Także książka niekoniecznie musi spełniać swoje zadanie, ale chociaż gra się przyjemnie (w jedynkę, bo tematu TFU II nawet nie bd poruszał xd)

Dodane przez MistrzSeller dnia 12 marzec 2011 10:44
#3

Lord W napisał/a:
No i Ci tajemnie uczniowie, szpiedzy co maja Moc i świetlne miecze, kłóci się to z zasadą dwóch, jak i z tym, że Jedi wyginęli i jest to już tylko stara religia - jak to Motti mawiał.


No wiesz Vader by wszystkich Jedi nie wykończył. Poza tym on miał inne obowiązki. Dlatego Imperator maił Inkwizytorów, którzy polowali na Jedi. Zaś Ręki Imperatora były mu potrzebne do różnych tajnych Misji.

Zasada dwóch nie została złamana. Ani inwizytorzy, ani ręki nie byli sithami. Sith to ktoś kto zna wiedzę sithów, lub ją poznaje. Mroczny Jedi zaś to użytkownik ciemnej strony. Żeby być mrocznym Jedi wystarczy przejść na ciemną stronę, ażeby być sithem trzeba być szkolonym, lub być w trakcie szkolenia (uczeń Sith). Tak więc każdy Sith to mroczny Jedi, lecz nie każdy Mroczyn Jedi to Sith.

A Posłuszeństwo jeśli chodzi o fabułę jest trochę za bardzo naiwne. Poza tym z Luke'a zrobiono tu idiotę, który prostych rzeczy nie potrafi zrobić bez pomocy ducha Obi-Wana. W tej książce Zahn zaczął przeczyć sama sobie. Z trylogii Thrawna wynika, że nikt w Imperuim poza Thrawnem, Imperatorem i Marą nie wiedział, że Mara to ręka.
Poza tym szturmowcy z ręki sprawiedliwości są sztuczni, a ich działania słabo umotywowane.

Co do braku robotów- to w ostatnich czasach powszechne. O ile w NEJ jeszcze C3PO się pojawia i ogrywa jakąś rolę, to w dziedzictwie Mocy oba droidy pojawiają się podajże tylko w jednym tomie i to na krótko. Autorom brakuje pomysłu na wplecenie ich w akcje.

Plusem Posłuszeństwa jest wrzucenie do kanonu Stacy z fanfilmu Pink Five.

Dodane przez Lord W dnia 12 marzec 2011 21:56
#4

A co powiecie o szturmowcach śmierci? Jak wam się podobało? Bo mi osobiście nawet bardzo, tylko Han Solo średnio tam pasuje.

Trochę szkoda bo w starej Trylogii C3PO i R2D2 to były ważne postacie.

Mi się podobają książki, które nie przeczą, a uzupełniają filmy np. Maska Kłamstw, czy Labirynt Zła. Idealnie oddają klimat. Pokazują wydarzenia tuż przed filmem. Jest tyle ciekawych okresów do wypełnienia. Również Komandosi Republiki są ok. dla jednych to telenowela, a dla mnie zupełnie nowe spojrzenie świat SW. No i też dobrze się czyta.

No i może niech pojawią się książki o t przemianie Republiki w Imperium. Jak poszczególne osoby awansowały, jak zastępowano klonów szturmowcami? Jak swoją pozycję zdobył Tarkin? Skąd się wzięła Mara Jade i kto i kiedy ją szkolił i to jest ok. Bo w Posłuszeństwie ona ma 18 lat i porównajmy ją do Luka.;)




Dodane przez Szychu dnia 12 marzec 2011 23:30
#5

Szturmowców Śmierci nie dane było mi (jeszcze) przeczytać. A Komandosi Republiki bądź co bądź to moja ulubiona seria. Nie mówię, że to telenowela... ale powoli zmienia się w taki twór. Dwa pierwsze tomy są ok.

Ostatnie, co przeczytałem z SW to Opowieści z Kantyny Mos Eisley... też ciekawe spojrzenie na wydarzenia z filmu oczyma całkowicie przypadkowych bywalców.

Dodane przez Thorin dnia 13 marzec 2011 10:53
#6

Ja uważam że jednymi z najlepszych książek to trylogia Bane'a. Początek to nudy, bo przedstawienie postaci i sytuacji. Gdzieś tak od połowy kazdej książki zaczyna się akcja i czyta się naprawdę szybko i przyjemnie. Zakończenie trylogii jest po prostu genialne i nie daje spokoju. Naprawdę warta do przeczytania.

Dodane przez MistrzSeller dnia 13 marzec 2011 16:18
#7

Lord W napisał/a:
A co powiecie o szturmowcach śmierci?


IMO przereklamowany. Tyle zapowiedzi, że pierwszy horror SW, a dostaliśmy wyrób horropodobny. W dodatku nie mam pojęcia po jakiego grzyba twórcy w zapowiedziach zdradzali kto będzie wrogiem. Zniszczyli w ten sposób trochę horrowego klimatu, ponieważ człowiek boi się tego czego nie zna.


No i może niech pojawią się książki o t przemianie Republiki w Imperium.

Okres Mrocznych czasów nie jest rozwijany, ponieważ w tych czasach ma toczyć się serial aktorski. Jak zrobią serial to wraz z nim jakieś inne źródła i zaczną rozwijać te czasy. Podobnie jak pomiędzy premierą Ataku klonów, a Zemstą Sithów wychodziły kolejne książki czy komiksy z Wojen klonów powoli odkrywając ten okres. Pewnie tak tez będzie z mrocznymi czasami. Niestety Lucas pisząc scenariusz zapomniał, że budżet serialu jest dużo mniejszy niż filmu. Nie uwzględnił też pewnie, że serial nie wygeneruje tak dużych zysków jak epizody.

Dodane przez Lord W dnia 23 marzec 2011 20:53
#8

Możliwe, ale książka jest naprawdę dobra - jedna z lepszych. Mi się podobała.

Skończyłem też "Posłuszeństwo". Napisana bardzo dobrze, ale postać Mary Jade - 18 letnia dziewczyna, nie boi się Vadera, włada mieczem trzy razy lepiej niż Luke Skywalker i przesuwa wszystkie przedmioty (Luke jeszcze nie wie, że żyje Yoda). podaje magiczny kod po czym rozporządza admirałami, komandorami i szturmowcami, działa na szkodę Imperium (no i Vader stara się być dla niej uprzejmy) i zero konsekwencji.

Czemu w czasie akcji u Jabby nie poinformowała imperium i nie ściągnęła całej floty? Rozumiem jakby była tajnym agentem to nie powinna ujawniać tożsamości, ani dla kogo pracuje, tylko powinna zdobywać informacje i przekazywać dalej - a ona jest jak James Bond, wszystko robi sama, tak jak chce. No i problemy Mary są ważniejsze niż rozwalenie rebeliantów. Końcówka była beznadziejna - wypuszczono szturmowców wraz z rebeliantami, a Vader jak idiota, ani nie miał informacji, ani mocą niczego nie wyczuł, ani obstawy wszystkich lądowisk nie zrobił. Wsiedli i odlecieli.

Intryga dobra, tylko postacie z filmu były wykreowane nieadekwatnie do sytuacji jakie ich spotkały.


Mam dobrą wiadomość. W Bibliotece Uniwersytetu Łódzkiego jest dużo książek Star Wars w tym pozycje z zeszłego roku. Jest rozkaz 66, Legion 501, oraz dwie książki Karen Travis odnośnie Wojen Klonów.

Jest też dużo starych pozycji, których tytuły widziałem pierwszy raz na oczy. Bardzo dużo jest NEJki, ale tego akurat nie czytam.

Edytowane przez Lord W dnia 23 marzec 2011 20:53

Dodane przez MistrzSeller dnia 23 marzec 2011 21:27
#9

NEJ to dobra seria. Co prawda jest długa i jest w niej trochę zapychaczy, ale warta przeczytania, bo niektóre tomy są tego warte. Tylko przy czytaniu NEJ nie należy się zniechęcać -pierwsze tomy są nieco słabsze. Praktycznie cały pierwszy rok wojny to zapychacze. Nie są rewelacyjne, ale są dobre. Jestem już pod koniec i tylko dwa tomy mają u mnie oceny słabsze niż 7.

A postać Mary Jade w Posłuszeństwie bardzo źle została przedstawiona. Ona była raczej tajną agentką, która działała po cichu i nikt nie wiedział o jej istnieniu. Tu za bardzo się ona eksponuje podczas swych działań. I jeszcze ta rozmowa z Vaderem -przecież nikt w imperium nie wiedział kim jest Mara. Dlatego zresztą po śmierci Imperatora musiała szukać nowej pracy. Gdyby wszyscy w Imperium wiedzieli kim ona jest to w życiu nie wypuściliby jej z ręki. I nie tylko dla sekretów Imperatora. Ona o samym Imperium wiedziała za dużo. Jej wiedza mogłaby za bardzo pomóc wrogom. Taką osobę można albo zwerbować, albo zabić. Więc nikt nie mógł o Marze wiedzieć.

Zahn w tej książce zaprzecza samemu sobie.

Dodane przez Lord W dnia 19 czerwiec 2011 20:42
#10

Zahn ma świetne intrygi, ale nie powinien na siłę wciągać do tej historii Mary Jade. Ja ostatnio mam wrażenie, że i Starkiller i Mara Jade byli potężniejsi od Vadera.

Dlatego podoba m się okres starej republiki, bo tam wszystko jest w miarę spójne. Książki dotyczące bohaterów starej trylogii często kłócą się z moją wizją z filmu. Jedynie Cienie Imperium były dobrze napisane i aż tak nie kolidowały.

Własnie skończyłem trylogię łowców nagród. Pierwsza książka czytana zaraz po "Szturmowcach Śmierci" i "Posłuszeństwie" wydawała mi się nudna. Jednak z czasem akcja zaczęła się rozkręcać i stwierdzam, że całość jest bardzo fajna. Szczególnie podobały mi się kreacje kilku postaci: Dengar, Zuckuss, Kaut, Bilans. Konfrontacja z pancernymi Huttami była dla mnie słaba, a potem było już tylko lepiej. No i relacje miedzy Fettem a Bosskiem i Zuckussem. Wątek intrygi dotyczący rodu Kautów też mi się spodobał. Duży plus za kreację bohaterów (choć połowy z nich nie ma na Ossusie) i dialogi.

Właśnie skończyłem rozkaz 66 i książka całkiem klimatyczna. Mówili, że słaba (w reckach), ale mi się podobała. Fakt , ze jest jak w telenoweli czyli ciągnięty jest wątek tych samych bohaterów. Ich losy przeplatają se losami Yody, Kenobiego, Grievousa i Palpiego, także mamy opisaną Zemstę Sithów z punktu widzenia klonów i efekt końcowy jest całkiem ciekawy. Powiem tak: w książce Jedi są źli, a nie dobrzy. Większość bohaterów postrzega ich źle (szczególnie mieszkańcy). Czystka jest taka jak w filmie ; szybko umierają owi Jedi i mają małe szanse. Końcówka też mi się podobała bo nawiązywała do zakończenia z 1 epizodu.

No i skończyłem legion 501. Aż za szybko. W sumie książkę bardzo polecam, zwłaszcza jak ktoś rozpoczął przygodę z komandosami. Pani Travis porusza wiele ważnych spraw dotyczących naszego życia codziennego, które przemyca w treści swych książek. Powiem tak - w każdej kolejnej części jest wiele ciekawych tematów i "filozofowania". Nie będę ukrywał, że często pojawiają się takie tematy jak: samobójstwa, eutanazja, czy dezercja oraz lojalność. Mnie ta tematyka bardzo odpowiadała. Podobnie jak w rozkazie 66 jesteśmy obserwatorami wydarzeń, które znamy z epizodu 3 i innych książek. Plusem jest nawiązanie do innych pozycji: Noce Coruscant, Narodziny Dartha Vadera, Yoda Mroczne Spotkanie, czy Szturmowcy Śmierci. Są to bardzo luźne nawiązania, ale tworzą klimat. Minus dla wielu fanów - oczywiście jest jak w telenoweli - książka jest tylko kontynuacją i wstępem do kolejnej książki, a głównymi bohaterami są Omegi, Kal Skirata i jego banda. Żadnych szczegółów o 501, żadnych większych akcji 501 i nie liczcie, że Vader będzie się często pojawiał bo chyba w tym czasie jest zajęty Roanem Shryne i Yaxem Pavanem. Książka opowiada o rozterkach moralnych bohaterów i jest w niej mniej akcji a więcej konfliktów na tle ideologicznym. Dziwna jest końcówka książki. O ile rozkaz 66 miał jako takie wyczuwalne zakończenie, o tyle na końcu rozkazy 501 nie ma żadnego przełomu, nie ma żadnych rozwiązań ostatecznych i praktycznie przez całą książkę współżyjemy losami bohaterów i tyle. Jest jeden zaskakujący moment, co nie jest nowością, że martwi okazują się żywi. Po ostatniej stronie wiemy, że ciąg dalszy musi nastąpić, bo gdyby to wszystko miało się tak skończyć, byłoby to trochę dziwne.

Jest też jeden problem. Trudno będzie jakoś sensownie zakończyć tyle tak rozbudowanych wątków, więc wydaje się, że wielki konflikt, który wszystko zmieni jest nieunikniony (choć to samo wydawało się w przypadku Yaxa). No i mimo rozkazu 66 Jedi jest chyba ciut za dużo, ale determinacja z jaką ich szukają jest duża. Tym bardziej nielogicznym wydaje i się brak usilnych poszukiwań Yody i Obi Wana Kenobiego.

Edytowane przez Lord W dnia 19 czerwiec 2011 20:42

Dodane przez MistrzSeller dnia 19 czerwiec 2011 20:48
#11

Legion 501 niestety kontynuacji nie ma. Traviss odeszła, miał dokończyć ktoś inny, ale stwierdzili, że już tyle czasu minęło i nie opłaca się.

Dodane przez Lord W dnia 19 czerwiec 2011 21:09
#12

Co?:o

Wielka szkoda. Myślę, że kiedyś ktoś się jednak podejmie, no bo tak rozbudowano już postacie i wątki, że aż się prosi o zakończenie, zwłaszcza, że książka, się kończy tak jak np epizod 5.

Trochę szkoda byłoby zmarnować tak dobrą serię. Travis wg mnie pisała bardzo dobrze, ale nie dała swojej ostatniej książce zakończenia. Jakby seria kończyła się na rozkazie 66 to ok. Wiadomo byłoby kto żył długo i szczęśliwie, a komu przydarzyła się tragedia. Trochę szkoda, że tak wyszło, ale znajdzie se jakiś inny pisarz, któremu wątek się spodoba i zakończy go porządnie (zwłaszcza, że można łatwo i szybko doprowadzić do konfrontacji).

Dodane przez MistrzSeller dnia 19 czerwiec 2011 21:58
#13

Kiedyś pewnie to jakoś dokończą. Nawet jeśli nie bezpośrednio to może wspomną gdzieś przy okazji o dalszych losach bohaterów.

Dodane przez Lord W dnia 07 październik 2011 18:37
#14

Odnośnie Wojen Klonów. Uczucia mam mieszane. Wielkich treści nie niosła za sobą, wielkiego wrażenia nie zrobiła.

Pewnie film był taki sam. Jedynie postać Palapatine była fajnie opisana i Ashoka też nie była najgorsza. Co było słabe, w stosunku do trylogii?

Kreacja Obi Wana. Nic ważnego nie robi; jest zepchnięty na drugi plan, a momentami pokazywany jako Jedi który jest pewny siebie, arogancki i przemądrzały. Jaki był Obi Wan z obu trylogii? No trochę inny. Dodam, że kreacja Evana McGregora to jedna z lepszych w nowej trylogii. Surowy, przestrzegający zasad i posłusznie wykonujący co trzeba Jedi. Gotowy do poświęcenia; ale nie lekceważący przeciwnika. W każdym razie w książce jest to postać drugoplanowa i nijaka; bez cech charakteru z filmu.

Oczywiście Traviss dobrze przedstawiła filozofię klonów i ważną postacią staje się Rex. Historia Jabby też jest dobra; ale na tym plusy się kończą. Ja bym ocenił książkę 6/10. Z pewnością nie jest to Zemsta Sithów ani nawet Komandosi Republiki. Taka luźna opowiastka o zaufaniu i przyjaźni i współpracy między padawanem a mistrzem na przykładzie Anakina i Ashoki (dlatego zabrało miejsca dla Obi Wana).





Dodane przez MistrzSeller dnia 08 październik 2011 21:11
#15

Główną zaletą filmu było to iż był on dość widowiskowy. Na wielkim ekranie prezentował się on świetnie. Jako dodatek do sagi i wstęp do serialu był fajny. A tej książki nie czytałem. Czytałem za to młodzieżową adaptacje, która jest dość średnia. Bitwy strasznie poskracane, autor nie wiele wrzucił tu od siebie. Chociaż mam sentyment do takiego młodzieżówkowego stylu (młodzieżową adaptacje ataku klonów czytałem z 6 razy), to jednak 6/10

Edytowane przez MistrzSeller dnia 08 październik 2011 21:16

Dodane przez Lord W dnia 28 październik 2011 20:22
#16

W książce Traviss bitwy nie są raczej skracane. Nawet bohaterowie mają czasami głębsze przemyślenia jak to było w Komandosach; ale brakuje poczucia humoru i .. . i adrenaliny. Fabuła Nas po prostu nie zaskakuje.

EDIT

Przeczytałem książeczkę "Scieżka Jedi" i polecam przeczytać. Dlaczego? Ze względu na możliwe różne scenariusze i zakończenie. Muszę przyznać, że to było bardzo fajnie zrobione. Stajemy przed różnymi trudnymi dylematami i jeżeli wczujemy się w role to podejmowanie decyzji wcale nie przychodzi łatwo (przynajmniej mi). Sama książka jest bardzo krótka i czyta się ją w 30 - 40 min. Fabuła jest wartka i czasami mamy wrażenie uczestniczenia w grze - RPGu. Ksiąka nie podejmuje trudnych tematów jak u Traviss np. ale musimy zmierzyć się z drobnymi decyzjami. Mimo , że jest to publikacja dla młodzieży, to polecam ją wszystkim. Warto poświęcić te 30 min choćby po to, żeby przekonać się jaki zakończenie wybierzemy i jak Moc pokieruje naszymi działaniami.

Na koniec mały spoiler. Moje zakończenie było jednym z bardziej spokojnych (przejrzałem inne i można było spotkać Ashoke, Asssaj, Yodę Czy Grievousa). Uwolniłem Wookiego i wykonałem misję, powierzona mi przez Mistrza, choć przemytnicy zginęli z rąk dzikiego zwierzaka. Rozstałem se u króle Wookich i wróciłem na Coruscant. Napiszcie, które z zakończeń przytrafiło się Wam, bo jestem ciekaw.

Edytowane przez Lord W dnia 28 październik 2011 20:22

Dodane przez MistrzSeller dnia 29 październik 2011 15:08
#17

Jak coś to mam całą prawie całą serie Wybierz swoje przeznaczenie i mogę pożyczyć, jeśli ktoś chce się zapoznać z nimi.

Dodane przez Lord W dnia 29 październik 2011 17:48
#18

Acha. A czytałeś tę książkę, co ja; czy nie?

Jak tak, to napisz co Ty wybrałeś, a jak nie to przyniosę i przeczytasz.;)

Dodane przez MistrzSeller dnia 29 październik 2011 19:52
#19

Ścieżke Jedi kupiłem kilka dni po jej premierze. I wypróbowałem różne zakończenia. Tak samo jak w innych książkach z tej serii.

Dodane przez Lord W dnia 31 styczeń 2012 20:54
#20

Przejrzałem Gwiazdę Śmierci. Zapowiada się bardzo dobrze. Będziemy mogli przeżyć cała Nową Nadzieje z punktu widzenia Vadera i Tarkina, czyli przeżyj Nowa Nadzieję jeszcze raz.

Na forach opisali, że Gwiazda Śmierci jest słaba i dawali niskie noty. A jak jest wg mnie? Jeżeli ktoś powie, że Wojny Klonów Traviiss są dobre, to Gwiazda Śmierci Perrego i Reavesa jest o niebo lepsza. Książka składa się z dwóch części - pierwsza ciągnąca się w czasie, nawiązuje do Wojen Klonów, są tam przemyślenia Vadera odnośnie Anakina i Padme, natomiast druga ... no cóż ... druga jest świetna. Zaczyna się od ataku na gwiazdę śmierci, po czym przenosimy się na okręt Devastator goniący Tantiv IV, czyli Nowa Nadzieją widzianą oczyma imperialnych.

Dodatkowo da się wyraźnie wyczuć, że książka jest pisana przez dwóch autorów. Perry opisuje postacie filmowe (co robił np w Cieniach Imperium) Mottiego, Vadera, Leię, Obi Wana Kenobiego oraz romans Tarkina z Daalą. Natomiast Reaves nawiązał do swoich starych pozycji a więc Dartha Maula Łowcy z mroku, Chirurgów Polowych i Nocy Coruscant. Opisuje postacie drugoplanowe w tym chirurga Diviniego, sierżanta Stihla i inne nie znane nam postacie. Oczywiście nawiązuje do Barrisy, I-five, Dhena Dhura (kojarzycie postacie).

Kto lubi styl pisania obu panów i dodatkowo nie będzie miał odruchu wymiotnego czytając dialogi żywcem z Nowej Nadziei temu książka się spodoba. Część pierwszą oceniam 7/10, część drugą 10/10. dziwię się, że w internecie recenzje są aż takie słabe. Ja polecam!

Edytowane przez Lord W dnia 31 styczeń 2012 20:52

Dodane przez Lord W dnia 01 październik 2012 21:23
#21

Czytał ktoś, coś ostatnio z SW np. Plegiousa albo Revana?

Dodane przez MistrzSeller dnia 01 październik 2012 22:19
#22

Ja czytałem Revana. Jak usłyszałem, że zrobią taką książkę to się ucieszyłem. To było jak spełnienie marzeń. Ale gdy zacząłem czytać książka mnie kompletnie rozczarowała:
1. Mimo tytułu Revan pojawia się tylko przez 1/3 książki, a przez jakąś połowę mamy beznadziejny wątek z sithami z TORa.
2. Książka zmieniła trochę w fabule KotORów. Sporo wątków zostało strasznie spłaszczonych.
3. Mamy trochę rzeczy kłócących się z fabułą gier
4. Olanie większości postaci z KotOR II (oprócz wygnanej)
5. No i totalne bezsensy fabularne
Dla mnie to było największe rozczarowanie wśród książek SW.
Totalnie zniechęciła mnie do czytania jakiejkolwiek książki SW.

Dodane przez Szychu dnia 01 październik 2012 22:45
#23

To już w ogóle rezygnujesz z SW? ;>

Ja zabierałem się za kupienie całej trylogii TORowej, ale fundusze za szybko się rozeszły. Teraz mam Pratchetta na celowniku.

Dodane przez MistrzSeller dnia 01 październik 2012 22:55
#24

Nie, ale od książek wziąłem sobie wolne. Komiksy nadal czytam. nadal uwielbiam padawańskie widmo, więc bez obaw to nie kryzys fanostwa. Będę wam nerdził jeszcze długo.

Dodane przez Lord W dnia 02 październik 2012 18:44
#25

Pdawańskie Widmo? A o czym to jest?

Dodane przez MistrzSeller dnia 02 październik 2012 20:54
#26

To to co oglądaliśmy kiedyś na spotkaniu http://www.filmwe...011-628159

Edytowane przez Thingol dnia 02 październik 2012 21:30

Dodane przez Lord W dnia 06 kwiecień 2013 21:37
#27

Całkiem śmiechowe. Ale to nie jest książkę a filmik i to z lego.

PS. czytałem Twoje opinie. Naprawdę rzeczowe i widać, że podstawy ekonomi są (dlaczego i co tanieje).

Czyli ogólnie mało SW wszyscy czytają. Ja mam dużo do czytania, także za SW się szybko nie zabiorę.

No to nadchodzi lektura obowiązkowa.
http://sw-extreme...enzja.html

Recenzje są bardzo dobre. Czyżby detronizacja Stovera?

Dodane przez Szychu dnia 06 kwiecień 2013 22:21
#28

Bo jak to ktoś kiedyś określił, większość książek SW to taka zwyczajna fabularna papka, w dodatku w kółko jadąca na tych samych schematach, po prostu z podpiętym logiem SW.

Dodane przez Lord W dnia 05 listopad 2013 17:51
#29

Macie jakąś ciekawą książkę SW do pożyczenia może? Oczywiście najlepiej przed Nową Nadzieją. Ewentualnie chętnie się skuszę na Cienie Mindora,

Dodane przez Thorin dnia 05 listopad 2013 18:07
#30

"Czarny Lord narodziny Dartha Vadera" dzieje się to co prawda 19 lat przed nową nadzieją ale nic bliższego nie mam, ale za to "Luke Skywalker i Cienie Mindora" posiadam. Ewentualnie jakby ktoś miał to możesz przeczytać "Moc Wyzwoloną", według chronologii dzieje się najbliżej Nowej Nadziei, bazując na tym co mam napisane na początku książki wydanej w 2009.

Dodane przez Lord W dnia 05 listopad 2013 18:10
#31

Obie wspomniane czytałem. ;)

Chętnie pożyczę od Ciebie Cienie Mindora.

Dodane przez Lord W dnia 10 wrzesień 2014 21:28
#32

W związku z tym, że EU przechodzi do historii pojawia se nowy kanon, a także nowe książki http://www.ossus....A_New_Dawn.

Szukając pozytywów mogę stwierdzić, że od tej pory każdy z Naszych członków jeśli tylko zechce może być nas bieżąco i zostać nerdem kanonicznym.

Zobaczymy jakie będą te nowe Gwiezdne wojny. ;)

Dodane przez Thingol dnia 11 wrzesień 2014 11:27
#33

To co? Robimy wyścigi czytelniczne? :D

Np. dajemy sobie miesiąc na przeczytanie książki, a potem na spotkaniu robimy "omówienie" ? ;>

Dodane przez Lord W dnia 11 wrzesień 2014 20:19
#34

Spoko. Tylko te nowe książki jeszcze nie wyszły w Polsce. ;)

Dodane przez Thorin dnia 11 wrzesień 2014 20:54
#35

Czyli większe wyzwanie.

Dodane przez Lord W dnia 11 wrzesień 2014 22:03
#36

W sumie jakby ktoś chciał poćwiczyć język angielski to może spróbować ściągnąć oryginał.

Dodane przez Lord W dnia 22 marzec 2015 18:24
#37

Czytał ktoś może Próbę Jedi? ;)

Dodane przez Thingol dnia 22 marzec 2015 18:46
#38

Możliwe, że ja dawno, bardzo dawno temu.

Dodane przez Lord W dnia 22 marzec 2015 18:54
#39

Ooo ... a masz u siebie taką pozycję? Bo ja czytałem wiele książek z tego okresu, a tej nie pamiętam.

Edytowane przez Lord W dnia 22 marzec 2015 18:54

Dodane przez Thingol dnia 22 marzec 2015 19:37
#40

Nie mam. Jeśli czytałem, to pożyczałem od Krzysia Jagody.

Dodane przez Lord W dnia 26 marzec 2015 22:04
#41

A ktoś inny czytał może?

Dodane przez Thorin dnia 26 marzec 2015 22:12
#42

Jak przez tyle czasu się nie zgłosił nikt, to wychodzi na to że nie.

Dodane przez Lord W dnia 26 marzec 2015 23:05
#43

Czyli jednak mało popularna książka.

Dodane przez Thingol dnia 26 marzec 2015 23:40
#44

Jak zaczniecie dyskutować o prawdziwym EU - Xwingi, NEJka i dalej, to obudźcie mnie z zimowego snu.

a nie, jakieś próby Jedi wyciągacie :P

Dodane przez Lord W dnia 27 marzec 2015 22:51
#45

A ja bym chętnie przeczytał jakąś książkę z tego nowego kanonu, żeby zobaczyć jak to będzie funkcjonować.

Ewentualnie fajnie zapowiada się Shadows Game, no i pierwsza część Szturmowców śmierci.

Szkoda, że Komandosów nie dokończyli - ja lubiłem tę serię.


Dodane przez Lord W dnia 08 grudzień 2015 20:48
#46

http://www.ossus....%9B%C4%87)

Mały spolier. Opis nowej książki zatwierdzonej przez Disneya.


Wielki spoiler!

[spoiler]Imperator ma na imię Shiv[/spoiler]

Koniecznie trzeba przeczytać.

Edit. Spoiler jest na czarno.

* * *

Znalazłem też fajną stronę z książkami SW

http://popkulturk.../star-wars

PS. Ile to ciekawych rzeczy człowiek napotyka szukając informacji o Gwieździe Śmierci.

EDIT

A tak z innej beczki widziałem ostatnio Tarkina - książkę i pozwoliłem sobie przekartkować co nieco. Nadal pochodzi z Eriadu i wygląda na to, że wątki sprzed Nowej Nadzei nie zostały mocno zmieniona. Widziałem też drugą książkę SW o Sithah. Nie zanosi się aby odbiegały jakościowo od EU.

Edytowane przez Lord W dnia 08 grudzień 2015 20:47

Dodane przez Lord W dnia 25 lipiec 2016 15:41
#47

Powyższe to żaden spoiler, na ale cóż ...kiedyś wydawało mi się inaczej.

Właśnie skończyłem czytać książkę "Koniec i początek". Całkiem spoko lektura. Wiem także, że Thingol ją czyta/ł (bowiem mój egzemplarz miał być prezentem) i Ivered (widziałem u niego na stole) także nie chce zdradzać końcówki. Wydaje mi się, że postać, która się tam pojawiła w ostatnim rozdziale jest nam dobrze znana. Myślę też, że nowy kanon nie będzie zły - byleby był naprawdę spójny.

Po przeczytaniu tej książki nie zdziwiłbym się, że Snoke nie istnieje. Jest po prostu jakimś hologramem, komputerem lub zupełnie inną postacią. Mam póki co wrażenie, że to co dostajemy jest nad wyraz spójne.

Edytowane przez Lord W dnia 25 lipiec 2016 15:41

Dodane przez Lord W dnia 20 listopad 2016 18:51
#48

Gdyby ktoś zabrał się z książki z serii Wojny Klonów może być zaskoczony przy Misji na Lanteeb - to książka nie ma klasycznego zakończenia stąd trzeba przejść do następnej pozycji. Niestety, ja właśnie skończyłem tę książkę i jestem w połowie fabuły.