Gwiezdne Wojny: Przymierze Mieczy
Dodane przez ivered dnia 16 czerwiec 2012 09:24
:::Część czwarta:::


Kokpit okrętu wojennego mandalorian - INT

KANTOS, WETERAN i kilku oficerów rozmawiają o czymś. Za oknem widać mozaikę nadprzestrzeni. W pewnym momencie operator czujników odwraca się do KANTOSA.

OPERATOR: Mandalorze, nasze czujniki wykryły jakiś obiekt na naszej drodze!

KANTOS: To niemożliwe, na tej trasie nie ma żadnych systemów ani czarnych dziur.

OPERATOR: To nieduży obiekt.

KANTOS: Sprawdźmy to. Wyłączyć napęd nadprzestrzenny.

WETERAN: To może być pułapka.

KANTOS: Hoontowi zbyt zależy na zdobyciu Mandalory. Po pokonaniu Mandalora czuje się niezwyciężony, i to go zgubi.

Flota wyskakuje z nadprzestrzeni. Oczom mandalorian ukazuje się pas szczątków pozostałych po wielkiej bitwie. Wśród nich unosi się mandaloriański SuperBattleship - Tainui.

KANTOS: Wykrywacie jakiś ocalałych?

OPERATOR: Większa część wygląda na opuszczoną ale w jednym punkcie zbieramy słabe odczyty.

Operator pokazuje na holograficzny model "Tainui".

KANTOS: Odpowiadają na próbę nawiązania kontaktu?

OPERATOR: Nie, wygląda na to że ich komunikatory nie mają wystarczającej mocy.

KANTOS: Status mostka?

OPERATOR: Cisza.

KANTOS(do komunikatora): Mandalore do wszystkich jednostek, uformujcie szyk dookoła "Tainui". Potrzebuję ochotników do zajęcia tego statku. Ktoś chętny?

JUGA FETT(z komunikatora): Tutaj Juga, zgłaszam się.

YAX ORDO(z komunikatora): Yax Ordo - wchodzimy w to.

KANTOS: Świetnie. Juga, zajmiesz mostek, Yax ty zacznij od sekcji rufowej. Ja wezmę swoich ludzi i zajmiemy się tymi sygnałami ze środka.

JUGA FETT: Przyjąłem. Do zobaczenia na pokładzie.

Kosmos, pole szczątków, "Tainui" - EXT. Korweta Kantosa powoli zbliża się do kadłuba potężnego statku mijając porozrzucane kawałki rozerwanych kadłubów.

Korweta - INT

WETERAN: Tu "Toxa" do "Tainui" czy odbieracie nas?

Odpowiada mu tylko szum.

WETERAN: "Tainui", proszę zgłoś się.

Ponownie tylko szum, przeradza się on teraz w dźwięk przypominający śmiech ERPRI.

WETERAN: Czujniki wykrywają istoty żyjące. Nic z tego już nie rozumiem.

M1: Jeżeli to nasi to dlaczego nie odpowiadają?

M2: Może nie mają sprawnych komunikatorów?

KANTOS(sprawdza broń): Może to nie są nasi?

Mandalorianie patrzą sie na siebie.

WETERAN: Doki są zablokowane. Tędy nie wejdziemy.

Za wizjerem widać zabezpieczone wloty hangarów.

KANTOS: Gdzieś powinien być awaryjny hangar. Spróbujmy tam.

Korweta - EXT. Korweta podlatuje i dokuje do hangaru awaryjnego "Tainui"

Korweta - INT. Mandalorianie czekają przy włazie. Słychać stukot metalu i syk powietrza wyrównującego ciśnienie. Właz się otwiera.

Po drugiej stronie panuje głęboki półmrok. Mandalorianie zapalają oświetlenie taktyczne i wchodzą na pokład.

M1: Nie widzę komitetu powitalnego.

KANTOS: Nieładnie.

Idą powoli w głąb statku rozglądając się czujnie na boki. Ciszę przerywa pisk komunikatora.

JUGA FETT: Mandalorze, zajęliśmy mostek. Ani śladu załogi. Sprawdzamy właśnie stan okrętu, wygląda na nieuszkodzony ale potrzebujemy czasu na ponowne uruchomienie systemów.

KANTOS: Przyjąłem.

Kantos wyłącza komunikator. Grupa rusza dalej. W pewnym momencie dociera do skrzyżowania. Z głębi okrętu wydobywa się dziwny stukot. Mandalorianie celują w tamtym kierunku.

WETERAN: Juga mógłby chociaż włączyć światło.

W tym momencie część świateł zapala się rozjaśniając nieco mrok. W korytarzu ukazuje się mandalorianin[MADMAN].

KANTOS: Opuścić broń.

MADMAN podpiera się karabinem.

MADMAN: Pojawili się znikąd. Okrążyli nas i zgasili jednego po drugim....

Mandalorianie podchodzą do MADMANA.

KANTOS: Kto?

MADMAN: Nie wiemy.

KANTOS: Dlaczego Yax nie wezwał nas na pomoc?

MADMAN: Zginął pierwszy.

KANTOS: Podwójcie czujność. Nie jesteśmy tu chyba mile widziani.

Grupa rusza dalej.

MADMAN: Natrafiliśmy na ślady walki. Co dziwne, wszędzie widzieliśmy tylko zwłoki mandalorian.

KANTOS: Nikt nie przeżył?

MADMAN: Spotkaliśmy jednego ocalałego. Opowiedział nam co się stało.

WETERAN: Nareszcie....

MADMAN: Okręt został zaatakowany przez nieznany rodzaj broni. Wszystko pogrążyło się w mroku, potem załoga oszalała i rzuciła się na siebie.

Grupa wchodzi do wyrażnie większego pomieszczenia. Oświetlone jest tylko otoczenie w bezprośredniej bliskości mandalorian. Widać leżące na podłodze zwłoki.

MADMAN(dalej): Ocalały twierdził że udało się przeżyć kilkunastu. Schronili się w centralnej części okrętu i czekali na ratunek.

Grupa zwalnia i zatrzymuje się.

KANTOS(do komunikatora): Juga, udało wam się coś uruchomić?

Z komunikatora dobywa się tylko pisk.

KANTOS(do MADMANA): Zdejmij hełm.

MADMAN powoli odwraca się w kierunku KANTOSA.

KANTOS: Chcę zobaczyć twoją twarz.

MADMAN powoli zdejmuje hełm. Mandalorianie kieruja światło na jego twarz. Ich oczom ukazuje się oblicze szaleńca. Nagle zapala się światło. Widoczne jest to co dotąd było skrywane w mroku. Szpital polowy - wszędzie porozrzucane są zwłoki mandalorian. Okazuje się też że Kantos i jego ludzie są otoczeni przez mandalorian-szaleńców.

MADMAN uderza hełmem stojącego obok mandalorianina i rzuca się na KANTOSA przygważdżając go do ziemi karabinem. Dookoła zaczyna się walka.

KANTOS zrzuca MADMANA, po czym bierze jego karabin i wykonuje nim cios. MADMAN blokuje cios i kopnięciem wybija KANTOSOWI broń z ręki. MADMAN wyciąga wibronóż i atakuje nim KANTOSA. KANTOS zręcznie uchyla sie przed ciosami. Łapie rękę MADMANA i powala go na ziemię, po czym kopie MADMANA który upada kawałek dalej.

Jeden z Mandalorian-szaleńców zaczyna strzelać do KANTOSA. Ten przetacza się po ziemi, podnosi wibronóż MADMANA i rzuca nim w szaleńca zabijając go.

MADMAN podnosi się, trzyma w ręku karabin. Chce strzelić jednak broń jest uszkodzona. Wściekły atakuje KANTOSA kolbą. Ten podnosi własny i blokuje nim uderzenie. Obaj przez chwilę siłują się, w końcu KANTOS wygrywa i wytrąca MANMANOWI broń. Powala go na ziemię uderzeniem w głowę. Rozgląda się dookoła i widzi że mandalorianie zaraz zostaną pokonani przez szaleńców.

KANTOS: Do mnie!

Kilku ocalałych mandalorian i WETERAN gromadzi się przy KANTOSIE. Zaczynają wycofywać się w kierunku drzwi. Szaleńcy ruszają za nimi. Mandalorianie biegną korytarzem którym przyszli, tracą kolejnych ludzi. Przy wyjściu zostaje tylko KANTOS i WETERAN. Ostrzeliwują się. KANTOS uruchamia mechanizm zamykania drzwi. Tuż przed zamknięciem się wrót WETERAN wyciąga termodetonator

WETERAN: Pora na małe lekarstwo....

Wrzuca termodetonator do korytarza. Zza zamkniętych już drzwi dobiega huk ekslozji.

WETERAN: To powinno ich zatrzymać.

KANTOS i WETERAN odwracają się i stają na przeciwko kolejnych mandalorian. Tym razem to grupa pod dowództwem YAXA ORDO.

YAX ORDO: Odebraliśmy sygnał od Jugo że coś się dzieje. Dlaczego nas nie wezwaliście?

KANTOS: Zablokowali nasze komunikatory. I powiedzieli że jesteście martwi.

YAX ORDO: Jak widać jeszcze nie.

Sygnał komunikatora.

JUGA FETT: Mandalorze, co tam się dzieje?

KANTOS: Zostaliśmy zaatakowani przez resztki załogi. Wygląda na to że oszaleli.

JUGA FETT: Uruchomiliśmy już wszystkie systemy. Czujniki nie wykrywają już nikogo żywego poza wami.

KANTOS: Na wszelki wypadek nie spuszczajcie z nich oka. Trzeba tu nieco posprzątać.

Kosmos - EXT. "Tainui"

"Tainui" uruchamia silniki i wylatuje z pola szczątków. Pozostałe statki floty dołączają.

Ekran ściemnia się.

CDN