Tytuł: Skierniewickie Stowarzyszenie Fanów "Gwiezdnych wojen" "Utapau" :: Dyskusja o książkach SW

Dodane przez Lord W dnia 19 czerwiec 2011 20:42
#10

Zahn ma świetne intrygi, ale nie powinien na siłę wciągać do tej historii Mary Jade. Ja ostatnio mam wrażenie, że i Starkiller i Mara Jade byli potężniejsi od Vadera.

Dlatego podoba m się okres starej republiki, bo tam wszystko jest w miarę spójne. Książki dotyczące bohaterów starej trylogii często kłócą się z moją wizją z filmu. Jedynie Cienie Imperium były dobrze napisane i aż tak nie kolidowały.

Własnie skończyłem trylogię łowców nagród. Pierwsza książka czytana zaraz po "Szturmowcach Śmierci" i "Posłuszeństwie" wydawała mi się nudna. Jednak z czasem akcja zaczęła się rozkręcać i stwierdzam, że całość jest bardzo fajna. Szczególnie podobały mi się kreacje kilku postaci: Dengar, Zuckuss, Kaut, Bilans. Konfrontacja z pancernymi Huttami była dla mnie słaba, a potem było już tylko lepiej. No i relacje miedzy Fettem a Bosskiem i Zuckussem. Wątek intrygi dotyczący rodu Kautów też mi się spodobał. Duży plus za kreację bohaterów (choć połowy z nich nie ma na Ossusie) i dialogi.

Właśnie skończyłem rozkaz 66 i książka całkiem klimatyczna. Mówili, że słaba (w reckach), ale mi się podobała. Fakt , ze jest jak w telenoweli czyli ciągnięty jest wątek tych samych bohaterów. Ich losy przeplatają se losami Yody, Kenobiego, Grievousa i Palpiego, także mamy opisaną Zemstę Sithów z punktu widzenia klonów i efekt końcowy jest całkiem ciekawy. Powiem tak: w książce Jedi są źli, a nie dobrzy. Większość bohaterów postrzega ich źle (szczególnie mieszkańcy). Czystka jest taka jak w filmie ; szybko umierają owi Jedi i mają małe szanse. Końcówka też mi się podobała bo nawiązywała do zakończenia z 1 epizodu.

No i skończyłem legion 501. Aż za szybko. W sumie książkę bardzo polecam, zwłaszcza jak ktoś rozpoczął przygodę z komandosami. Pani Travis porusza wiele ważnych spraw dotyczących naszego życia codziennego, które przemyca w treści swych książek. Powiem tak - w każdej kolejnej części jest wiele ciekawych tematów i "filozofowania". Nie będę ukrywał, że często pojawiają się takie tematy jak: samobójstwa, eutanazja, czy dezercja oraz lojalność. Mnie ta tematyka bardzo odpowiadała. Podobnie jak w rozkazie 66 jesteśmy obserwatorami wydarzeń, które znamy z epizodu 3 i innych książek. Plusem jest nawiązanie do innych pozycji: Noce Coruscant, Narodziny Dartha Vadera, Yoda Mroczne Spotkanie, czy Szturmowcy Śmierci. Są to bardzo luźne nawiązania, ale tworzą klimat. Minus dla wielu fanów - oczywiście jest jak w telenoweli - książka jest tylko kontynuacją i wstępem do kolejnej książki, a głównymi bohaterami są Omegi, Kal Skirata i jego banda. Żadnych szczegółów o 501, żadnych większych akcji 501 i nie liczcie, że Vader będzie się często pojawiał bo chyba w tym czasie jest zajęty Roanem Shryne i Yaxem Pavanem. Książka opowiada o rozterkach moralnych bohaterów i jest w niej mniej akcji a więcej konfliktów na tle ideologicznym. Dziwna jest końcówka książki. O ile rozkaz 66 miał jako takie wyczuwalne zakończenie, o tyle na końcu rozkazy 501 nie ma żadnego przełomu, nie ma żadnych rozwiązań ostatecznych i praktycznie przez całą książkę współżyjemy losami bohaterów i tyle. Jest jeden zaskakujący moment, co nie jest nowością, że martwi okazują się żywi. Po ostatniej stronie wiemy, że ciąg dalszy musi nastąpić, bo gdyby to wszystko miało się tak skończyć, byłoby to trochę dziwne.

Jest też jeden problem. Trudno będzie jakoś sensownie zakończyć tyle tak rozbudowanych wątków, więc wydaje się, że wielki konflikt, który wszystko zmieni jest nieunikniony (choć to samo wydawało się w przypadku Yaxa). No i mimo rozkazu 66 Jedi jest chyba ciut za dużo, ale determinacja z jaką ich szukają jest duża. Tym bardziej nielogicznym wydaje i się brak usilnych poszukiwań Yody i Obi Wana Kenobiego.

Edytowane przez Lord W dnia 19 czerwiec 2011 20:42