Tytuł: Skierniewickie Stowarzyszenie Fanów "Gwiezdnych wojen" "Utapau" :: Spotkanie Utapau C

Dodane przez Lord W dnia 04 maj 2015 11:21
#118

Ale to ciągnięcie dla niektórych też już było męczące.

Zresztą życie pisze scenariusze radosne bardziej i mniej i czasami my sami musimy się umieć cieszyć z tych wyjątkowych chwil. Np. dla mnie bardzo radosna chwilą było przybycie Vesemira. To był Nasz taki cicho ciemny - może na spotkaniach nie robił duo atrakcji, ale był i przyszedł na Naszą 100 i nie bał się z Nami bawić i pomóc w zabraniu ludzi do Nieborowa.

Czasami jest jak w przypowieści o synie marnotrawnym. Masz 100 wiernych oddanych sprawie i pracowitych baranków, ale cieszysz się jak ujrzysz tego jednego zabłąkanego.

Dlatego ja Cię Mistrzu Sellerze rozumiem - bo ludzie przyzwyczaili się do dobrego - tego co robisz i nawet jeżeli to doceniają, to nie umieją wyrazić albo nie widzą potrzeby, bo to jest normą. A tak - jak przyjdzie jakiś Syn marnotrawny to się wszyscy cieszą z samego faktu, że przyszedł. Ale my w głębi duszy doceniamy.

Tak samo jest z Thingolem. Wszyscy o Niego pytali. Bo on jest symbolem. Ty też jesteś symbolem. Możesz spać spokojnie - właśnie przez to co robiłeś i robisz zbudowałeś sobie pomnik trwalszy niż ze spiżu. Jesteś znany nie tylko u nas ale w całym polskim fandomie. A Ci, którzy mieli okazję uczestniczyć w Twoich punktach programu i prelekcjach choć mogą narzekać na Twoją wymowę czy styl to uwierz mi, że Cię nie zapomną i gdzieś w głębi duszy docenią.

Zresztą - wystarczy rzucić okiem na post Milki odnośnie Nieborowa i ocenić teraz sytuację po powrocie. Gospodarze byli bardzo gościnni i nie mieliśmy ani problemów z ogniskiem, ani z LARPem, ani z wyjazdem. Czasami pewne rzeczy niektórzy ludzie niepotrzebnie hejtują, dopiero po czasie są je w stanie docenić. Dlatego ten facebook mnie tak irytuje, bo ilekroć tam wchodzę to mam wrażenie, że ze wsząd wylewa się jakiś jad, zło: polityka, życie prywatne moich znajomych. Po co mi to? Warto się cieszyć, a to co nie wychodzi poprawiać.

Tylko trzeba odróżniać poprawianie od radykalnych zmian i bezsensownego czepiania się. No i potrzeba jest dobrego ducha. Zauważ, że o dziwo tamta Avangarda jak i SkierCon powstały za kadencji ... Szycha. Choć go często nie było na spotykaniach to jednak był takim pozytywnym motorem. Byliśmy wtedy ekipą - na konwentach trzymaliśmy się razem.

No i odnośnie latania po lesie - czasami trzeba też latać po lesie, a jak uda się to połączyć z SW i dać grupie trochę radości to bardzo dobrze. Jako urzędnik uwierz mi, że siedzę w robocie po kilka a czasami kilkanaście godzin. Często wracam słynnym Kmicicem, także choć w pewnym sensie pracuję na kolei, to tak jak inni stoję w zatłoczonym korytarzu. Brakuje mi i ruchu i słońca - bo ja lubię przyrodę. Nigdy nie byłem dobry z WFu (może nawet bylem najgorszy) - siatkówka, noga, ręczną (jedynie w szachy byłem dobry, ale to nie sport) - i choć byłem słaby to nigdy się nie zrażałem, grałem i o dziwo bardzo lubię sport (choć większość nie chciałaby mieć mnie w swojej drużynie). Nie mozna od razu czegoś negatywnie oceniać - taka forma rozrywki, wypoczynku też jest potrzebna - nie robimy spotkań w lesie co miesiąc (choć może dla zdrowia i wyciszenia umysły byłoby to bardziej wskazane). Czasami też warto stanąć i pomyśleć o czymś na łonie natury. Myśli się inaczej niż czytając facebboka. Choć ja rozumiem, że Ty potrzebujesz kontaktu z ludźmi i jak to mówi Katarn - facebook jest zarazem świetny bo pomaga, łączyć inspirować i wymieniać się szybko pomysłami.

Możesz mi wierzyć bądź nie - ale LARP był udany. Ludzie się wcielali w postacie i to nie był LaRP łapu capu. Adziu się przygotował - była fabuła, opisy postaci. Było zacnie. Także nie wszystko w 100 spotkaniu było złe, a całościowo spotkanie było bardzo dobre. W nocy kto chciał spał, a kto nie grał w planszówki. Ja też nie mam już tyle czasu, żeby sobie tak po prostu pograć w luźniej w planszówki.

Dobra - trochę pofilozofowałem to pora zażyć powietrza, a wieczorem zasiąść do pisanie relacji. Bo działo się i źle nie było. Było epicko i wyjątkowo, a po komplecie zdjęć od Ivereda i ŁFSW to docenicie bo ze mnie fotograf slaby, a i baterie mi wysiadły.