Tytuł: Skierniewickie Stowarzyszenie Fanów "Gwiezdnych wojen" "Utapau" :: Spotkanie Utapau XCII

Dodane przez MistrzSeller dnia 19 październik 2014 19:29
#25

Z drugiej strony też zbytnie skupienie na dzieciach może się obrócić przeciw nam w taki sposób, że spotkanie przemieni się w spotkanie hordy dzieciaków, a ludzie będą sie nudzić i nie będą przychodzić na spotkania. Kiedyś byłem na kilku spotkaniach Centerpointu i tam dzieciaki w pewnym sensie przejęły spotkanie. Do tego stopnia, że jak byłem na kolejnym spotkaniu to z stowarzyszenia były 3, 4 osoby, bo reszcie nie chciało się przychodzić.

Jak już można zrobić, że jedno spotkanie w miesiącu jest także i dla dzieciaków, a jedno tylko dla osób dorosłych. Wtedy myślę, że wilk będzie syty i owca cała.

Przy zaledwie 10 godzinach w miesiącu i jednej sali ciężko jest zaspokoić interesy tak różnorodnej widowni. No bo ja np. chciałbym pograć spokojnie w Miniatures nie słysząc obok hałasującej dzieciarni, albo pograć w RPG w spokoju. Ktoś inny chciałby pograć w planszówkę, ktoś inny posłuchać prelekcji, ktoś inny wolałby kalambury. Nie mówiąc już o kwestiach takich jak strach oto, że jakiś dzieciak mi uszkodzi z którąś z miniaturek. Więc hasło typu punkty programu dla każdego są trudne w realizacji.

Przy dzieciarni też nie zrobię prelekcji, bo nie specjalizuje się w tematyce dla dzieci (ewentuanie mogę zrobić jakąś prelekcje o Lego).
Pockety mogę udostępnić. Co do tabu to wymyślanie haseł i zakazanych słów jest po prostu dość pracochłonne.

Poza tym nie można całego spotkania naginać pod dzieci, bo to innych tylko zniechęci. Bo jak nasze spotkania zamienią się w zabawy dla dzieci jak na centerpoint to po prostu ja rezygnuje, bo przychodzę na spotkania po to aby odpocząć i spędzić fajnie czas, a nie niańczyć dzieci.