Tytuł: Skierniewickie Stowarzyszenie Fanów "Gwiezdnych wojen" "Utapau" :: Kontekst fabularny TotS i OoS

Dodane przez Lord W dnia 05 listopad 2016 20:08
#2

Na początek taki wątek lekko od czapy. Skąd Jedi wiedzieli o zasadzie dwóch? Kiedy ostatecznie wg nich wyginęli Sithowie?

Odnośnie zbioru opowiadań to widziałbym to jako opowiadania o różnych postaciach, przedmiotach, obiektach i opowiadanie zbiorcze nawiązujące do poszczególnych historii - czyli tzw. śledztwo Vexa.

Myślę, że głównymi postaciami będą Ci źle: Lorrep, Coria, Baron, postać Chebeata (przypomnijcie jak się zwie), Mador oraz magiczny pierścień, gwiezdna kuźnia itp. itd.

Postacią najważniejszą spinającą wszystko będzie Xel Arkada, którego historię poznawał będzie Vex, w ramach swojego śledztwa.

Aby jednak przystąpić do pisania opowiadań warto naszkicować kontekst i historię głównych postaci. Na wstępie należy odpowiedzieć sobie na kilka pytań.

1. Kto rządzi Cogneus? z TotSa wynika, że ród D'Larthów a z OoS, że jakiś inny ród, którego przedstawicielem jest milka. To kto rządzi?

2. Jak Xel Arkada przeszedł na ciemną strona i skąd wiedział o kuźni?

Odnośnie Xela Arkady to ja mam następującą wizję tej postaci. Po pierwsze powinien on pochodzić z planet gdzie ceniono sobie wiedzę i naukę. To będzie Jedi w stylu Dooku. Moc ma mu pomagać w nauce, zapamiętywaniu - dzięki czemu był genialnym dzieckiem, prymusem. Jego konikiem od najmłodszych lat była archeologia, historia. Dobrze jakby ojciec był archeologiem i zginał w nieznanych okolicznościach. Po tym jak Xel został osierocony zabrali go Jedi. Matka zginęła z ręki Mandalorian, którzy najechali planetę. (tak na szybko wymyślam).

Gdy trafił do zakonu lubił przebywać w bibliotece i dużo czytał (czytał bardzo szybko i miał dobrą pamięć). Interesował się pradawnymi Jedi (znał oczywiście historię Hotha i Farfali, ale interesował go Revan). Tak po nitce do kłębka poczytał o Gwiezdnej Kuźni i Rakatanach.

W akademii zaprzyjaźnił się z Ashenem i zostali przyjaciółmi. Arkada był typem mędrca a Ashen wojownika filozofa. Ogólnie w głębi duszy rówieśnicy musieli go denerwować gdyż intelektualnie go przewyższał.

Wydaje mi się, że Arkada powinien mieć jakiegoś "szemranego" mistrza. Takiego, który się nim mało interesował bo miał inne ważniejsze sprawy na głowie. Ten mistrz powinien mieć naturę polityka, negocjatora, rozjemcy, który lubił - chcąc nie chcąc rozgłos. Wziął Arkadę bo fajnie jest mieć wyróżniającego się mistrza, ale nie poświęcał mu dużo czas (ten był kulka u nogi).

W ten sposób Xel miał dużo czasu na czytanie i zaczął interesować się Sithami - ich historią.

Kiedyś w przyszłości na własną rękę pozna historię swojej matki i swojego ojca. Ojciec (archeolog) poszukiwał gwiezdnej kuźni i Xel postanowił dokończyć jego działo.

Co dalej - jako Jedi nie mógł gromadzić dób książek, informacji, które pomogłyby mu poszerzać wiedzę oraz jeździć tam gdzie mu się podoba w róże tajemnicze miejsca. Zatem potrzebował kogoś kto będzie mu dostarczał materiałów i informacji i tą osobą będzie baron. Powiedzmy, że miał on wielu braci, a jeden z nich był archeologiem. Z czasem baron stał się jego najbliższym współpracownikiem.

Teraz kwestia przechodzenia na ciemną stronę mocy. Otóż matka Xela pochodziła z planety Echani i została zamordowana przez Straż Słońca. Gdy Xel pozna prawdę ,a Jedi będą rozjemcami w tym konflikcie stanie po niewłaściwej stroni (wewnętrznie). Oczywiście zostanie lojalny zakonowi ale będzie się coraz bardziej oddalał od zakonu.

Po drodze trzeba go pasować jakoś sensownie na rycerza i pomyśleć nad relacjami z "szemranym mistrzem". Na pewno Xel mógłby nauczyć się od niego polityki. Co może jeszcze irytować Xela w zakonie - to, że mistrzami zostali jego rówieśnicy, którzy byli dużo mniej oczytani i taktowni od niego. Po drugie, że Jedi zajmują się jakimiś głupimi rzeczami - może jakimś typowym socjalem nie wiem - eskapady na dzikie planety w celu dostarczenia wody i żywności. Debaty z politykami, o tym jak wprowadzić pokój. Wysyłki Jedi do odbudowy miast oraz nagminne wysyłanie krnąbrnych uczniów do korpusu rolniczego - w końcu ma to być okres względnego spokoju w galaktyce. Polityka zakonu go będzie irytować krótko mówiąc.

Pojawia czy pytanie czy Xela Arkada był rycerzem Jedi, czy Mistrzem Jedi w sensie miał padawana, czy może został też członkiem Rady Jedi.

Odnośnie relacji z Ashenem, one powinny się gwałtownie pogorszyć gdy ten dostanie ucznie. Ashem będzie miał mniej czasu dla Xela Arkady. Xel musi czuć się samotny, odizolowany, mieć ambitne plany i czuć, że zakon go ogranicza.

Dodatkowo ma alternatywę. Towarzyszy, z którymi łączą go pewne pasje, interesy i cele. Barona i jego ludzi, jakiegoś znajomego wojskowego, w armii republiki oraz może handlarzy, bibliotekarzy.

Tu nasuwa się motyw Corri. Młoda ambitna wojskowo, która miała coś poważnego na sumieniu i Xel (może miała ojca pedofila - to takie bardzo drastyczne - którego zabiła) się o tym dowiedział i złożył jej propozycje nie do odrzucenia. Tu motyw z opowiadania Szycha.

Po pierwsze nie lubił Luana, po drugie w piramidzie było coś czego nie zdążył zabrać, usunąć i chłopak musiał zginać. Po tej misji Coria dostaje awans na oficera i powiedzmy, że ma powiązania z ludźmi Xela.

Tu dochodzimy do tej słynnej bitwy - jak ona się miała zwać - belgarof? - w której uczestniczą Jedi i wojskowi - w tym Xel i Coria, a także po drugiej stronie Lorep. Jedi zdradzają Xela Arkadę ten zdradza Corię, a trafia do Lorepa (ratuje ją z pola bitwy), który tworzy nowy zakon Sithów jako, że jest uczniem Milenialla.

Od tej pory Arkada jest wolnym strzelcem i chcę odnaleźć gwiezdną kuźnię. Powiedzmy, że nie znajduje jej od razu tylko jego zaufani ludzie przez lata zbierają dla niego materiały. Gdy już odnajduje planetę, na której znajduje się Gwiezdna Kuźnia postanawia przejąc nad nią władzę.

Na planecie, rządzi pokojowy i powiedzmy niezbyt stawiający na handel ród Milki. Do tego jest rasa małych niebieskich ludzików pracujących w kopalniach i jeszcze jakoś inna rasa i Baron zostaję wysłany w celu utworzenia partii ploretariuszy, którzy obalą rządzący ród - przy okazji podpowiada właściciela fabryki jak ja należy rozbudować aby uruchomić gwiezdną kuźnie. Po kilku latach partia niebieskich ludzików dochodzi do władzy, a baron za pomoc zostają zarządcą. Wtedy przybywa Xel i rozpoczyna się produkcja myśliwców.

Pozostaje też uczeń Xela - postać taka jak Maul do Mrocznego Widma - naprawdę trudno dorobić mu sensowną historię, która miałaby cokolwiek wspólnego z tą cała misterną fabula. Znalazł go gdzieś i wyszkolił, bo był zły i zwinny.

Potem ginie dwóch Jedi i Vex rozpoczyna cywilne śledztwo. Dodatkowo jest nieszczęsny Lorep, który też dowie się o Gwiezdnej kuźni i wyśle Corię która nienawidzili Arkadę za to, że zna jej tajemnicę, kazał jej zabić chłopaka którego kochała i w dodatku zostawił ją na polu bitwy sprzedając informacje o nie republikańskiej armii.

Pytanie teraz czemu śledztwo będzie trwać 7 lat (czyżby jakoś strona ukrywała istotne dowody) i czemu Coria z Vexem połączą siły? No i dlaczego nie wpadną na trop Ashena? Swoją drogą to Jedi też powinni prowadzić śledztwo, bo co by nie mówić zginęło dwóch Jedi (chyba, że właśnie oddadzą oficjalnie sprawę senatowi i władzy republiki, w tym wywiadowi, a ten po prostu sobie nie będzie radził).

W kwestii myśliwców - galaktyka jest ogromna i Arkada powinien się eksportować gdzieś daleko od Cogneus. Pytanie czy budowę nowej bazy również zaplanował z wyprzedzeniem? No i jakim cudem znowu wpadnie.

Jeszcze jedno. Myślę, że niechcący i nieświadomie baron nawiązał kontakt z prawdziwymi Sithami, którzy finansowali go i z boku przyglądali się sytuacji. Oni mogli pomóc w przekazaniu informacji Vexowi i Corii. W końcu - wypadałoby pozbyć się za jednym razem kuźni, Arkady i Lorepa. Zgodnie z zasadą dwóch Sithowie powinni zajmować jakieś normalne wpływowe stanowiska.

To tyle czekam na jakąś alternatywną historie lub pomysł na rozwinięcia kolejnych wątków.