|
Pożegnanie Lata Teatru Polskiego w Szczecinie
Łódzki Fanklub Star Wars otrzymał od Teatru Polskiego w Szczecinie propozycję wzięcia udziału w imprezie pod tytułem Pożegnanie Lata. Zadaniem fanów SW miała być walka na miecze świetlne w rytm Mardszu Imperialnego, oczywiście w strojach. ŁFSW w amach międzymiastowej współpracy zapprosił do udziału również nas i Toruńskie Imperium Star Wars. Oczywiście zebrała się (aż) dwuosobowa delegacja z Utapau, w koncu dla nas takie wyzwanie to pikuś! Po długich tygodniach przygotowań w końcu nadszedł dzień wyjazdu...
Ja i Thorin z samego rana udaliśmy się na pociąg do Łowicza, tam przesiedliśmy się do Inter Regio do Szczecina. Kolejne 5 godzin spędziliśmy w podróży, w lekko nudnej atmosferze, trochę przysypiając. Kiedy byliśmy już bardzo blisko naszego celu spotkaliśmy Arię, jechała tym samym pociągiem, jednak jakoś wcześniej jej nie zauważyliśmy. Na miejscu powitała nas pani z Teatru Polskiego, która zawiozła nas do hotelu. Zajęliśmy pokój, wybraliśmy łóżka, chwilę posiedzieliśmy i w trójkę udaliśmy się obejrzeć miejsce imprezy. Tam spotkaliśmy się z resztą uczestników. Ku naszemu zdziwieniu Nildowi i Ewelinie towarzyszyli ExKaiser, Tyka (którzy według wstępnych planów mieli nie przyjechać) oraz Ozzy - członek Szczecińskiej Floty Star Wars oraz Manda'Yaim. Zabrakło ekipy z Torunia.
Mając trochę czasu rekreacyjnie pomachaliśmy mieczami. Planowana próba się nie odbyła, jednak pokazaliśmy nasze umiejętności pani dyrektor bez podkładu orkiestry. Potem wróciliśmy do hotelu. Posililiśmy się paroma kanapkami i resztę dnia (wieczoru) spędziliśmy wszyscy razem grając w gry przywiezione przez Tykę - Yggdrasil i Tik Tak Bum!
Kolejny dzień zaczęliśmy od próby z orkiestrą i w strojach. Kiedy czekaliśmy na swoją kolej przywitał się z nami Zbigniew Wodecki, wszystkim uścisnął dłoń. W końcu orkiestra zaczęła grać nasz Marsz Imperialny, do naszych uszu dotarły jakieś dziwne pierwsze takty, lecz stwierdziliśmy "to pewnie takie intro". Ku naszemu zdziwieniu, to nie był początek Marszu, lecz utworu stylizowanego na Gwiezdne wojny, swoją drogą pochodzącego z kabaretu. Na nasze obiekcje odpowiedziano, że nut do Marszu nie udało się zdobyć i mamy walczyć do tego. Utwór nieco zbyt "wesoły" żeby próbować zabić swego przeciwnika, lecz dla nas nie ma rzeczy niemożliwych. Jeszcze trochę ćwiczyliśmy i znowu mieliśmy kilka godzin wolnego.
Wieczorem nadeszła nasza chwila prawdy. Do dyspozycji mieliśmy 5 platform, obstawić mogliśmy tylko 4. Ja i Thorin wybraliśmy miejsce w vipowskim sektorze, reszta par wyglądała następująco: Nild i Ewelina, Exu i Tyka, Ari i Ozzy. Ten ostatni dzielnie walczył krótkim mieczem świetlnym w pełnej mandaloriańskiej zbroi. Tuż przed "marszem" zajęliśmy miejsca na platformach i zaczęliśmy przedstawienie. Mimo kilku potknięć poszło naprawdę sprawnie, pokazaliśmy wszystko czego się nauczyliśmy i 3 minuty minęły bardzo szybko. Reakcja widzów była bardzo dobra, więc możemy wnioskować że było naprawdę dobrze.
Co do reszty imprezy... nie pamiętam już dokładnie kolejności występów, jednak poza nami prezentowali się również: tancerze i tancerki, komandosi z Akademii Morskiej, Przemysław Saleta i inni bokserzy, Maciej Pol, artyści z Teatru Polskiego, motocykliści z grupy Habeta, zabytkowe Audi. Jakie utwory wykonywała orkiestra? Między innymi: motyw z któregoś Jamesa Bonda, Eye of the Tiger, motyw z Harrego Pottera...
Zanim impreza dobiegła końca mogliśmy chwilę odpocząć, powygłupiać się w okolicy, porozmawiać z redaktorami Star Wars Magazyn. Na koniec wszyscy biorący udział w imprezie weszli na scenę, my bezczelnie zajęliśmy najlepsze miejsca spychając na bok wszystkie gwiazdy, Pożegnanie Lata zakończyło się koncertem Zbigniewa Wodeckiego. Potem już tylko uścisnęliśmy dłoń Marcina Prokopa, podziękowaliśmy i pożegnaliśmy się z panią dyrektor, no i udzieliliśmy wywiadu dla radia. Po powrocie do hotelu, odwiedziliśmy stacje benzynową, kupiliśmy wodę (naprawdę wodę!), zapozowaliśmy do ostatnich zdjęć i mogliśmy zająć się naszymi ulubionymi rozrywkami. Kilka razy próbowaliśmy wygrać w Yggdrasil (ostatecznie duet Thorin i Tyka obronili Asgard), zagraliśmy w Tik Tak Bum!, ale zgodnie z zasadami i na koniec rozerwaliśmy się przy Palcach w Pralce.
Rano jako pierwszy opuścił nas Ozzy (nocował z nami), potem wyjechała cała ekipa z Łodzi. Nasza trójka pospała chwilę dłużej, co skończyło się tym że ledwo zdążyliśmy na pociąg (planowy odjazd, ostatecznie i tak było opóźnienie), już w pociągu zjedliśmy śniadanie, każdy się trochę zdrzemnął i tak po kilku godzinach w podróży wszyscy szczęśliwie wróciliśmy do domów.
1. Pozdrowienia dla wszystkich którzy nam towarzyszyli: Nilda, Eweliny, Ari, Tyki, ExKaisera i Ozzyr17;ego.
2. Pozdrowienia dla nieobecnej reprezentacji Toruńskiego Imperium Star Wars
3. Pozdrowienia dla Teatru Polskiego w Szczecinie, wszystkich uczestników oraz całej obsługi imprezy
4. Nie wiem co więcej tutaj napisać :P
Hasło wyjazdu: "miecze się nie świecą" oraz "wiewórka"
Item wyjazdu: Yggdrasil
Działo się to w dniach 5-7 września 2013r
May the Force be with You!
Grafomańską relację popełnił Milka
· Napisane przez Milka
dnia 24 październik 2013 20:32 ·
1 komentarz ·
16212 czytań ·
|
|
|
Widzę Milka wyraźną poprawę w stylu twoich relacji w stosunku do tych kilku wcześniejszych.
Szkoda, że nie mogłem jechać. Mam bardzo dobre wspomnienia ze Szczecina. Bardzo ładne miasto. Swoją drogą to Wodecki był niedługo potem u Nas w Skierniewicach.
Widać, że impreza była fajna, a tu wyraźnie trzymaliście się ekipą. No cóż występ wszak wymagał zgrania. Motyw z któregoś bonda; zapewne motyw tytułowy, albo "W tajnej służbie jej królewskiej mości". Zobaczę filmik i usłyszę to Wam powiem
Nawet z punktu widzenia widza, a nie aktora to musiał być całkiem ciekawy występ. Choć zapewne trochę stresu było.
Ps. Dodaj Milka informacje kiedy to się odbyło, bo niebawem wszyscy zapomną - łącznie z Tobą i Thorinem.