Rozwala mnie utożsamianie opinii jednej osoby z opinią całej grupy.

No i poza tym Utapau jest złe i niedobre, to smutne, jednak stoimy po ciemnej stronie Mocy.

Jak to jest że calkiem rozsądni ludzie w internecie strasznie się emocjonują (nawet mi się udziela żeby nie było). Nie bójmy nic o Utapau i Cech jakoś będą sobie egzystować, tym którzy Thingola znają krócej doradzam żeby filtrowali to co pisze - bo to równy gość jest tylko czasem zbyt narwany

I nie uważam żeby Utapau było po ciemnej stronie Mocy, bywały lepsze i gorsze momenty ale taka jest proza życia.

No cóż taka magia internetu.

Za co zawsze serdecznie dziękowałem. Wiele osób dopomogło: Katarn, Nekhara, Odd i dziewczyny z Łowicza, nawet władze MOKu i jego pracownicy. O nikim złego słowa nie powiedziałem. Wszystkich doceniałem i będę zawsze pamiętał, że mi pomogli.

Co nie zmienia faktu, że w kluczowych momentach np. przy cenie biletu większość zagłosowała inaczej. Więc zastanawiam się czym masz żal o to, że chciałem inaczej, czy o to, że zgodziłem się na wasze 15 zł. O co masz do mnie żal?

Musiałem iść na pewne kompromisy i niestety w wielu aspektach wycofywać się z własnej wizji. Wiele rzeczy zrobiłem tak jak uważała większość.

Iga - nie chcę Cie urazić, ale czy nie robiliście SkierConu z myślą o powstaniu nowego stowarzyszenia i kontynuacji imprezy? Z tego co mówił Seboss o planowaniu Cechu wynika raczej, że zaangażowaliście się w ten projekt z świadomością jego dalszej realizacji i że będzie coś dalej w czym byście mogli się realizować. Obawiam się, że Wy nie robiliście tego dla mnie, o ile dla Sebossa i dla siebie także (mieliście taką wewnętrzną potrzebę). Ja się pytam: kto był pomysłodawcą "Cechu" i od kiedy się to zaczęło?

Seboss jak mantrę powtarza, że Utapau robi wszystko dla mnie, że członkowie robili wszystko dla mnie. Ty też powtarzasz ten slogan. A ja robiłem ten konwent dla ludzi i dla siebie też (przy czym nie liczyłem na żadne korzyści dla mnie, chodziło o samorealizację). Chciałem zrobić coś co by się naprawdę ludziom podobało i moim celem było zadowolenie tych, co przyszli. Niestety dużo rzeczy się schrzaniło. Nigdy nie uciekałem od odpowiedzialności za własne błędy, ani te na SkierConie, ani te na Utapau.

Nie wierzę też, że robiliście to wszystko dla mnie, a nic dla siebie. W Cech Fantastyki SkierCon zaangażowaliście się też dla mnie, dla Sebossa, a może dla siebie? To tak jakbym powiedział dzisiaj, że zaangażowałem się w OOS dla Ivereda, a w Fantastyczną Jesień dla Thingola. Siłą Utapau zawsze było to, że angażujemy się w życie fanklubu.

W obecnej sytuacji wszyscy mamy do siebie wielki żal.

Ja mam tylko żal, że nie odbyła się dyskusja wewnątrz Utapau i że sami nie wygłosiliśmy swoich opinii i nie podjęliśmy decyzji. Mieliśmy prawo decydować o SkierConie i współpracy, stąd założyłem odpowiedni temat. Liczyłem, że ludzie poprą sprawę i że przedyskutujemy co i jak i podejmiemy świadomą decyzję, z którą się wszyscy pogodzą, bo zdecydowała większość. Przynajmniej by to normalnie wyglądało: Utapau na Mocy decyzji zarządu przekazuje organizację konwentu SkierCon i ustala zasady współpracy i po negocjacjach ustalilibyśmy jak to byśmy konkretnie widzieli. Myślę, że wtedy wszystkim byłoby się z tym łatwiej pogodzić. Oddać coś z podniesioną głową niż godzić się na narzucone warunki.

Odpowiedzialność. Mówi się, że nie chcemy ponosić odpowiedzialności, a Thingol wziął na siebie komputery czego nie zrobił MOK. I co? Thingol był jedną z nielicznych osób, która zasługuje na najwyższy szacunek i uznanie. Zawsze w trudnych momentach brał na siebie wszelkie trudne zadania. Można na Niego liczyć.

Zrobił bardzo dużo dla SkierConu, a przede wszystkim dla Utapau.

Nastały Mroczne Czasy. Wszyscy wiemy jak to się potoczyło w Gwiezdnych wojnach. Będzie trudno. Naszym celem jest przetrwać. Impreza u Ewoków staje się faktycznie czymś symbolicznym. Musimy robić swoje i dbać o Utapau.