Dawno, dawno temu w odległej galaktyce ...
Wypad do Nieborowa
Zniszczenie drugiej Gwiazdy Śmierci
zdestabilizowało sytuację w galaktyce
i rozpoczęła się długotrwała wojna
pomiędzy Nową Republiką a Imperium.
Wojska Imperium wysłały niszczyciele
by nadzorowały planety z surowcami
które będą niezwykle cenne do
utrzymania pozycji w galaktyce.
Również dawni rebelianci organizują
swoją siatkę szpiegowską, którą
trzeba jak najszybciej zlikwidować,
nim wszyscy zechcą być Skywalkerem ...
Wiele się zmieniło od ostatniego wypadu Utapau do Nieborowa. Ośrodek zyskał nowe oblicze. Ruch wa głównej drodze zmalał, restauracja wypiękniała, część domków zyskała nowy blask, a boisko zostało na stałe odgrodzone. Jako pierwsza na miejsca przybyła familia z Łodzi. Na szczęście plac zabaw umożliwiał zagospodarowanie czasu w oczekiwaniu na przyjazd pozostałych. Jako kolejni przybyli Vasemir z pilotującym go Lordem W, a tuż za nimi kolejna ekipa z Łodzi. Lord W nie czekając specjalnie na resztę ruszył w kierunku domków, w których razem z Vasemirem przebywali na 40 spotkaniu (jako jedyni brali udział w tamtym spotkaniu), aby przybliżyć pozostałym dawne historie. Razem z Vesemirem wspominali dawne czasy: mecze na dużym boisku, Jagoadziankę, Thingolowego LARPA, wymachiwanie mieczem przez Ninę, Szychowy namiot, nocne puszczanie muzyki oraz poranne sprzątanie domków przez Klony. Po drodze ekipa odwiedziła namiot z starymi samochodami i motorami. Po chwili okazało się, że wstęp byl płatny, ale Vesemir na szczęście, jak na rycerza Jedi przystało, dzięki sztuce dyplomacji wybawił resztę z tarapatów.
Spacer po dalszej części ośrodka pozwolił na zlokalizowanie pryszniców. Część domków została odnowiona, ale pozostałe nie zmieniły się od wielu długich lat. Gdy już grupka dotarła do restauracji, z drugiej strony nadciągali maruderzy. Nagle zza rogu wyszła gospodyni, która zabrała pięć dowodów tożsamości i po chwili wręczyła tyle samo kluczy. Rola gospodarzy domów przypadła: Iveredowi, Lordowi W, Nelani,
a także Yaeriusowi. W ostatnim domku mieszkała rodzinka z Łodzi. Gdy już wszyscy dobrali sobie współlokatorów nastąpił przydział łóżek i inspekcja poszczególnych chałupek. Po ok piętnastu minutach można było ruszyć w kierunku ogniska. Milka z Thorinem rozpoczęli wypakowywanie prowiantu z samochodu. Tymczasem, Alucard zbierał ekipę do LARPA. Początkowo wiele osób odmawiało i istniała obawa, że punkt programu się nie odbędzie. Ostatecznie jednak do gry przystąpiło aż 13 śmiałków. Na początek większości należało opisać zasady gry terenowej. Tymczasem Lord W w towarzystwie Ivereda i KrisScrowa stroili sobie żarty z fabuły. Kloszo, Zan i Matek podekscytowani próbowali zrozumieć co się do nich mówi, a Vhipir lekko przerażona słuchała tłumaczeń Milki. Zaciekawiona tym przejęciem nowych graczy Nelani także postanowiła dołączyć do zabawy. Tuż obok powoli rozpalano ognisko. Łodziacy zasiedli nieco w głębi przy drwach i gałęziach, a na wylocie siedział Seboss z Amandą, do których dołączyli KrissCrow i Ivered. Ostatnie ustalania lokalizacji poszczególnych punktów akcji i można było przystąpić do gry. Każdy skrupulatnie przeanalizował kartę postaci w tym: posiadane umiejętności, ekwipunek i wyznaczone cele. Jeszcze tylko szczęśliwe kości i można była rozpocząć grę.
Raport nr 02/2015/05/NBW
Napisany przez wywiad imperium na podstawie zeznań informatora, uczestniczącego w akcji.
[...] Siły imperium wzmocniły obronę planety wysyłając na jej orbitę Gwiezdny Niszczyciel klasy Imperial. Prawdopodobieństwo przełamania blokady było bardzo nikłe. Dowódca garnizonu, kobieta w stopniu w pułkownika [Nelani] otrzymała dodatkowe wsparcie. Na planetę przysłanego także wyższego oficera, specjalistę od najnowszych technologii [Harry]. Na jej powierzchni znajdują się bowiem cenne surowce ukryte w górzystym terenie otoczonym specjalnym polem energetycznym, którego przekroczenie wymaga specjalistycznych skafandrów. Dodatkowo na planecie znajduje się groźna sekta [Roan, Jacen, Janea] a także osoby podające się za naukowców [Zan], będące prawdopodobnie grupą terrorystyczną. Wywiad donosi o pojawieniu się wśród lokalnej grupy, rebeliantów. Niestety pomimo blokady na planetę przedostał się X-wing sterowany prawdopodobnie przez osobę wrażliwą na Moc [Kloszo].
Lokalny szeryf [Lord W] był w posiadaniu broni masowego rażenia, która została rozdzielona na części. Jedna z nich mogła wpaść w niepowołane ręce. Pod stałą obserwacją jest kantyna "Paszcza Rankora", w szczególności jej właściciel [Thorin] i stały bywalec [Milka]. Ostatnio w okolicy pojawiła się dwójka podejrzanych handlarzy [Matek, Jane'a] oferująca liczne materiały wybuchowe i napoje odurzające, w tym Iskierki Śmierci. Klientem handlarki był sam szeryf, który prawdopodobnie sprzyja rebeliantom. W związku z toczącymi się niedawno walkami zerwane zostało połączenie z holonetem. Szeryf regularnie interweniuje w tej sprawie w garnizonie. Nie chcąc tracić poparcia lokalnej społeczności, imperialni technicy przywrócili połączenie. Jednocześnie niepokojącym jest nadanie zakodowanego sygnału. Jest prawie pewne, że na planecie znajduje się szpieg. Po przesłuchania szeryfa, który pobrał niedawno z banku 15 tys. kredytów, pojmano człowieka, który przybył na planetę X-wingiem i rzekomo zna samego Luka Skywalkera.
Wskazana przez szeryfa osoba nie była członkiem rebelii. Niestety z imperialnego magazynu koło bunkru zniknęły cenne skafandry, a także zapalnik. Nie ma wątpliwości, że w szeregach imperium jest szpieg, a zdrada nastąpiła na najwyższym szczeblu. Dwójka handlarzy to prawdopodobnie rebelianckie szumowiny, które przejęły skafandry. Sonda zauważyła ich zmierzających w kierunku pola ochronnego.
Niezwłocznie wysłano pościg. Doszło do walk, w których uczestniczyli także przedstawiciele lokalnej sekty, którzy nie chcieli dopuści do odzyskania sprzętu przez imperium. Lider sekty poniósł śmierć, a pozostali przy życiu, wraz z dwójką handlarzy, zostali zabrani do dowództwa w celu odbycia przesłuchania. Niestety do miejsca odosobnienia wtargnęła osoba wrażliwa na moc wraz z szeryfem, który zaszantażował zebranych odpaleniem ładunku. Niestety imperialni oficerowie pomimo próby zastrzelenia śmiałka, musieli ulec, oddając dopiero co odbite skafandry. W zamiana z pomoc szeryf oddał skafandry osobie władającej Mocą (domniemywano, że jest to Jedi). Jak się okazało jeden z handlarzy [Matek] i naukowiec [Zan] byli członkami rebelii, którzy wraz z szeryfem postanowili dotrzeć do imperialnego bunkra. Niestety wysłany na planetę imperialny technik okazał się podwójnym agentem, a w trakcie przywracania holonetu wysłał informacją dla rebeliantów. Flota zbliżała się do planety.
Na szczęście dla imperium, przedstawiciele lokalnej sekty [Jacen] dotarli do bunkra jako pierwsi i zdetonowali potężny ładunek. Rebeliancki szumowiny zginęły na miejscu, a ręka imperatora, podająca się za przedstawiciela Nowej Republiki i znajomego Luka Skywalkera, przejęła niezbędne informacje i ewakuowała się z planety. Imperialny niszczyciel i eskadra myśliwców TIE dzielnie stawiały opór. Wybuch na planecie i lokalne walki powinny na dłużej zdestabilizować sytuację polityczną, do czasu aż imperium zaprowadzi tu ponownie porządek.
Gracze wciągnięci w fabułę LARPA nie zauważyli jak słońce schowało się za horyzontem, a temperatura zaczęła wyraźnie spadać. Krąg przy ognisku zacieśniał się coraz bardziej, a zakończenie gry terenowej oznaczało, że trzeba było zrobić miejsce dla pozostałych. Zgodnie z tradycją odbyło się rytualne palenie kart postaci, po czym można było przystąpić do pieczenia kiełbasy. Chwilę trwała jeszcze dyskusja na temat LARPa, zawiązanych sojuszy i niezrealizowanych misji, po czym na tapecie zaczęły się pojawiać nowe tematy. W tle jeden z członków ŁFSW przygrywał na gitarze stare rockowe kawałki, a Ex Kaiser wraz Sebossem rozpoczęli opowiadanie kawałów. Powoli zbliżała się północ i coraz wyraźniej czuć było nadchodzące zimne powietrze.
Część osób postanowiła wrócić do Skierniewic, a inni powoli zajmowali miejsca w domkach (Yaerius, Nild) z myślą o śnie. Nagle do zebranych dołączył Katarn, który po przyjeździe pociągiem do Skierniewic udał się w pieszą podróż do Nieborowa. Przywitany przez wszystkich bardzo serdecznie, opowiedział o swojej podróży, po czym zasiadł przy ogniu. Ostatnim punktem programu była mafia zorganizowana przez Klosza. Niestety skończyło się tylko na jednej rozgrywce, a osób przy ognisku z każdą minutą było coraz mniej. Jako kolejni ewakuowali się Ex Kaiser, Jacen, Roan, Harry itd. Lord W widząc, że dorzucanie sporej ilości wielkich bali (które, jak to
stwierdził Ivered, mogły pełnić rolę siedziska) na niewiele się zdaje, bo temperatura spadła do ok 5 C, postanowił rozegrać partyjkę w Grę o Tron. Pomimo usilnych starań trudno było znaleźć wymaganą liczbę graczy. Ostatecznie wraz z Kloszem i Zanem udali się do domku. Przy ognisku zaś została grupa najbardziej wytrwałych, która z czasem topniała coraz bardziej.
Opatuleni wszelkimi dostępnymi ubraniami i kocami, z herbatami na stole wyraźnie czuli, że nadchodzi zima. Wymieniając się insygniami władzy dzielnie walczyli o przywództwo. Już na samym początku doszło do starcia pomiędzy Kloszem a Lordem W. Początkowo Lord W odparł kilka ataków Klosza, ale ostatecznie słabe użycie kart skutkowało zyskaniem przewagi przez Klosza i zepchnięciem Lorda do defensywny. Zgodnie ze staropolskim przysłowiem "gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta". Nowicjusz Zan szybko opanował zasady i pozostawiony sam sobie zdobywał kolejne zamki. Nim pozostała dwójka się zorientowała, stało się jasne, że Zana nikt już nie powstrzyma. Zmęczeni gracze zalegli na swych pryczach owijając się w kołdrę i koc, ale nadal było przeraźliwie zimna. Lord W wyjrzał przez szparę w okiennicy - widać było przebijający się promień. Jak zwykle "chyba zapomnieliśmy pójść spać". Zamiast wskoczyć pod kołdrę wyszedł przed domek i ruszył w stronę ogniska z ciekawością i pytaniem zadawanym sobie w głowie: ile osób przetrwało do samego rana.
O dziwo przy ognisku siedziały trzy osoby; Nelani, Smok i Katarn. Ogień powoli dogasał, ale co chwilę ktoś dorzucał niewielką ilość drewna, aby podtrzymać żar. Na stole leżało jeszcze kilkanaście kiełbas, resztki ketchupu, musztardy i ostatnie kromki chleba. Lord W postanowił sobie urządzić śniadanie, po czym Smok z Katarnem rozpoczęli wymachiwanie oklejonymi kijami imitującymi miecze świetlne. Jako, że czas zaczął biec coraz szybciej zbliżała się siódma. Lord W zrobił lekki porządek, zbierając liczne śmieci, po czym wszyscy ruszyli na poranne budzenie. Ekipa łódzka wyraźnie szybciej wstawała z łóżek. Ostatni domek (ten, co to w czasach Starej Republiki był koszarami elitarnej grupy ARC - Klonów) okupowany był przez Milkę, Thorina, Ivereda i Vhipir. Pomimo przeraźliwego zimna nikt nie skusił się na jagoadziankę i cała czwórka ani myślała o wstawaniu z łóżka.
Słońce świeciło coraz mocniej, a bezchmurne niebo zachęcało do porannych spacerów i sesji zdjęciowej. Po chwili ŁFSW w towarzystwie Lorda W i Harrego szykowało się do odlotu samolotem (Nelani nawet nie rozpakowała walizek). Ostatecznie wszyscy zasiedli na werandzie i siedzieli w spokoju do godziny dziewiątej, kiedy to pojawiła się właścicielka lokalu, która rozpoczęła dyskusję z Harrym. Ten używając sztuczek Jedi po chwili siedział z kawą przy stale. Przemiła właścicielka widząc lekko przemarzniętą ekipę zafundowała jej poranną herbatę. Wszyscy chwycili kubki w dłoń i razem skonsumowali śniadanie, czyli resztę ciastek, które zostały z dnia poprzedniego. Gdy już zabrakło trunku, Smok z Lordem W skoczyli do domku aby załadować do dzbanka własną herbatę. Przy okazji Lord W nie oszczędził śpiących Zana i Klosza, którzy chcąc nie chcąc musieli stanąć na równe nogi i pościelić swoje spania. Po chwili woda się zagotowała i dzbanek wylądował na werendzie i tak rozpoczęła się wielka dolewka.
Zbliżała się godzina dziesiąta. Jako ostatni na werandę przybyli maruderzy z Utapau. Na zakończenie wszyscy zasiedli do pamiątkowego zdjęcia przy ognisku, po czym na parkingu rozpoczęło się pożegnanie. Po chwili wszyscy opuścili Nieborów, ale niewątpliwie w głowach tych, którzy przybyli pozostaną niezapomniane wspomnienia.
EPILOG
Ex Kaiser nie szczędził sobie Iskierek Śmierci. Czuł, że Moc w nim wzbiera i niewątpliwie gotów był przeteleportować się do innej galaktyki. Tymczasem dla pozostałych stał się niewidzialny.
Roan zdyszany przeleciał się po pociągu licząc członków ŁFSW. Nagle stała się rzecz niesłychana. Na pokładzie nie było Ex Kaisera. Rozpłynął się. Roan włączył swój komunikator i nawiązał kontakt z Lordem W. Ten szybko wskoczył na pokład swojego lekkiego promu Klasy Lambda i ruszył w kierunku dworca w poszukiwaniu Exa. Gdy był przy wejściu ujrzał zagubionego w towarzystwie Whipir, Milki, Thorina, Katrna oraz Gosi. Po krótkiej rozmowie udali się peron, z którego odjeżdżał pociąg do Warszawy. Po chwili pożegnali Gosię z Centerpointu, a zaraz potem Thorina. Z racji sporej ilości czasu do odjazdu pociągu do Łodzi, pozostali udali się na plac przed dworcem, gdzie w ramach popołudniowego lunchu, zjedli resztki ciast przygotowanych na 100 spotkanie. Wtedy rozpoczęła się dyskusja o podróżach po świecie i innych fanklubach. Lord W wpadł tradycyjnie na głupi pomysł aby odwiedzić jakiś fanklub. Reszta patrzyła na to niezbyt przychylnym okiem. Nadszedł czas ostatecznych pożegnań. Po chwili wszyscy byli ponownie na peronie. Wymiana uścisków i dwóch członków ŁFSW wsiadło do pociągu i ruszyli w kierunku Łodzi. Lord W zaś tuż przed dworcem pożegnał się z Vhipir i Milką i ruszył w odległą galaktykę, z głową pełną myśli, o tym co było i o tym co będzie. Jedno było pewne:
Moc będzie z Nami!
1.
100 Spotkanie Utapau odbyło się w dniach
2-3 maja 2015 r. w Skierniewicach w Miejskim Ośrodku Kultury w sali 104 oraz w Nieborowie.
2. Wzięli w nim udział: Thorin, Ivered, Alucard, KrisScrow, Seboss, Vinga, Amanda, Mistrz Seller, Milka, Obi-Wan Kenobi, Vesemir, Oshogbo, Pau, Cyclord, Kloszo, Zan, Harrry, Matek i Lord W oraz Gosia z Warszawskiego Fanklubu Star Wars "Centerpoint", Vhipir z Bydgoskiego Fanklubu Star Wars i liczni przedstawiciele Łódzkiego Fanklubu Star Wars w tym: Nelani, Roan, Ex Kaiser, Smok, Nild, Kodix, Katarn, Yaerius, Jane'a, Jacen i wielu innych, których autor nie spamiętał.
3. Wniesienie sztandaru, tort, prezenty i szampan.
4. Wielki Trójkonkurs Mistrza Sellera
Zwycięzcy: Vhipr, Ivered, Vesemir, Lord W
5. LARP
Zwycięzcy: Kloszo, Jane'a
6. Ognisko
Z okazji tak zacnego spotkania (z którego relacja pisana była ponad miesiąc) tym razem specjalne i wyjątkowe podziękowania.
PS 1. Tradycyjne pozdrowienie dla Naszych byłych członków: Thingola, Ikrita, Aero, Szycha, Chebeata, Chudeusza, Keyana, Saniera, Exile Ulvbiorna, Master Dagotha, Dante 91, Matchka, Algernona, Mikela, Syndriusa, Tamiego, Wujtasa i Novej.
PS 2. Podziękowania dla wszystkich organizacji, które przez te lata Nas tak mocno wspierały i które zapisały się w Naszej historii: SWATu, Outlandera, Fantazionu, MOKu, MCKu i wielu, wielu innych.
PS 3 Podziękowania za przybycie dla przedstawicieli innych fanklubów: Bydgoskiego Fanklubu Star Wars, Łódzkiego Fankubu Star Wars oraz Warszawskiego Fanklubu Star Wars "Centerpoint". Kolejność podziękowań nie jest przypadkowa - wg starszeństwa i alfabetu.
PS 4. Wielkie dzięki dla Łódzkiego Fanklubu Star Wars za liczne prezenty - nowy czołg, Iskierki Śmierci i w szczególności za liczne przybycie oraz wielokrotne odwiedziny przez te wszystkie lata. W imieniu calego Utapau - dziękujemy!
PS 5. Gdyby ktoś chciał zobaczyć inne wyjątkowe i niepowtarzalne zdjęcia z 100 spotkania, których nie ma w Naszej galerii to zapraszam na
stronę ŁFSW.
PS 6. Szczególne pozdrowienia i podziękowania dla Thingola, który miał pomysł, wiarę i nadzieję, że uda się zrobić coś dobrego i wyjątkowego w Skierniewicach. Niewielu bowiem było na początku tej przygody i nie wielu może jest w stanie docenić jak Thingol zrobił "coś z niczego". Dzięki niemu powstało Nasze Skierniewickie Stowarzyszenie Fanów Gwiezdnych Wojen "Utapau" w ramach, którego przeżyliśmy naprawdę bardzo wiele udanych przygód i projektów. Tak naprawdę, myślę, że na początku tej Naszej wspólnej drogi, nikt z Nas się nie spodziewał, że Utapau przetrwa tak długo i osiągnie tak wiele. Thingolu - dziękujemy! Zbudowałeś sobie "pomnik trwalszy niż ze spiżu".
PS 7. Na samo szczęśliwe zakończenie, życzę sobie i Wam, kolejnych 100 udanych spotkań SSFGW Utapau z naciskiem na te spotkania udane, pełne ciekawych atrakcji, radosne oraz te wyjątkowe, niezapomniane.
Niech Moc będzie z Wami!
Lord W