WOŚP 2009
Już kolejny raz Skierniewiccy Miłośnicy Gwiezdnych Wojen wyszli na ulicę by wspierać fundację Jerzego Owsiaka i dołożyć swoje przysłowiowe "dwa grosze" dla ratowania ludzkiego życia. W tym roku Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zbierała pieniądze na aparaturę do wykrywania raka u noworodków oraz osób chorych na cukrzycę.
Przygotowania do akcji trwały już od dłuższego czasu. W poprzednim roku Chebeat wraz z Thingolem, KrisScrowem i Keynem brali już udział w zbiórce pieniędzy dla WOŚPu W Warszawie, a w tym roku postanowiliśmy wyjść naprzeciw mieszkańcom Skierniewic. Wolontariuszem reprezentującym stowarzyszenie został Chebeat.
Utapau wkroczyło do akcji ok godziny 11 (późno, ale trzeba nadmienić, że Thingol był chory i wielkim poświeceniem był jego udział) w składzie: trzech Jedi: Szychu, Keyan i Chebeat; oraz dwie osoby cywilne Ikrit i Lord W. W tym czasie Thingol został w sztabie w Miejskim Centrum Kultury gdzie oczekiwał na KrisScrowa.
Grupa wyruszyła na miasto. Początki były trudne, ludzi mało, serduszka odrywały się ciężko, miejsce i pora były niezbyt właściwe. Kierowaliśmy się w stronę Widoku i po przejściu wiaduktu natrafiliśmy na grupy wolontariuszy. Licząc na klientów Tesco również się zawiedliśmy, że niby po zakupach, że już wrzucali i nie mają czasu. Faktem było, że pod supermarketami rzeczywiście stały grupy wolontariuszy więc ruszyliśmy w kierunku Skateparku i natrafiliśmy na potok ludzi zmierzający do kościoła. Większość z uśmiechem wrzucała pieniądze do puszki, a my w zamian obdarowywaliśmy ludzi dobrej woli serduszkami. Wrzucali wszyscy. Osoby starsze, rodzice z dziećmi i młodzież. Nawet osoby jężdżące samochodami zatrzymywały się by wrzucić coś do puszki. Ludzi stale przybywało, a My doszliśmy do wprawy w naklejaniu serduszek.
Niebawem dołączyli do Nas Mistrz KrisScrow w stroju i Mistrz Thingol z aparatem. Ruszyliśmy zatem w kierunku górki, wchodząc z trudem po oblodzonym stoku. Na górze przywitały Nas bawiące się dzieci, oraz ich rodzice, którzy nie odmawiali pieniędzy na szczytny cel. Po naklejeniu serduszek i podziękowaniach szybko zbiegliśmy w dół i udaliśmy się w kierunku Carefura, gdzie dołączyli Master Dagoth i Ulvbjorn.
Po chwili postoju ruszyliśmy dalej pod przewodnictwem Maula. Zrobiliśmy sobie zdjęcie z grupką dzieci na stacji benzynowej i podążaliśmy w kierunku stacji PKP. Ponownie znaleźliśmy się na wiadukcie, gdy podjechał do Nas samochód, a pani która powitała Nas uśmiechem oznajmiła , że jest z TVP i poprosiła o wywiad. Znaleźliśmy więcej wolnej przestrzeni i miejsce do zaparkowania samochodu TVP Łódź. Po chwili Chebeat w kilku słowach opisał cel akcji, pomysł na stroje, jak również działalność fanklubu w Skierniewicach. Na zakończenie krzyknęliśmy chórkiem do kamery:
Pozdrawiamy Skierniewice.
Niech Moc będzie z Wami.
Pomóżcie dzieciom.
Operator zrobił jeszcze zbliżenie na Maula i pozostałych Jedi po czym podziękował za wywiad. My również podziękowaliśmy i ruszyliśmy na dworzec, oczekując na pociąg osobowy z Łodzi Fabrycznej. W międzyczasie Thingol, Ulvbjorn i KrisScrow pożywili się fastfoodami z budki. Biegiem łapaliśmy kolejnych podróżnych, ale twarz Maula odstraszała starsze panie, które wolały wrzucić pieniądze do puszki wolontariuszkom stojącym obok. Ważne jednak, że wspomogły Nasz wspólny i szczytny cel.
Gdy przyjechał pociąg z Koluszek odebraliśmy Dante91 i razem ruszyliśmy do Szpitala odwiedzić Naszą chorą koleżankę. Po drodze zatrzymaliśmy się u Taty KrisScrowa, który zrobił sobie z Nami pamiątkowe zdjęcie i przeznaczył pieniądze dla potrzebujące dzieci. Po chwili byliśmy już na szpitalnych korytarzach. Ludzie ochoczo wrzucali pieniądze do puszki. Kiedy przyszliśmy do Niny była mile zaskoczona. Chwilę porozmawialiśmy i obkleiliśmy ją serduszkami, a potem wróciliśmy do bazy.
Zmęczeni i zmarznięci zasiedliśmy do prostokątnego stołu jak przystało na Rycerzy Jedi ( i Sith) Mistrza Thingola. Chwilę porozmawialiśmy, posililiśmy się bułeczkami, jogurtami i ciepłą herbatą. Jago przebrał się w strój cywilny i ponownie ruszyliśmy na miasto w kierunku kościoła Św Jakuba. Niestety ludzi było niewiele także powoli straciliśmy sens dalszego zbierania.
Na rynku natrafiliśmy na kolejną falę ludzi o dobrym sercu, którzy również wsparli akcję i zrobili sobie pamiątkowe zdjęcia. Powoli zaczęliśmy się rozchodzić. Master "Maul" Dagoth i Ulvbjorn ruszyli do domów by zmyć farbę z twarzy Maula. Reszta pokręciła się chwile pod Św. Stanisławem po czym postanowiliśmy kończyć zbieranie. Szychu, Keyan i Ikrit ruszyli w kierunku Zadębia a my w piątkę (tzn. Dante91, Thingol, Lord W, KrisScrow i Chebeat) nucąc marsz Imperialny wracaliśmy do bazy.
Po chwili znów byliśmy pod MCKiem. Ledwo weszliśmy a zostaliśmy przywitani przez Naszego dobrego Znajomego Jędrzeja "Luniaka", który fotografował poczynania w sztabie. Znów zasiedliśmy do prostokątnego stołu, a Chebeat udał się do komisji by przeliczyć pieniądze. Porozmawialiśmy chwilę o przyszłości i kolejnych akcjach, a po przeliczeniu zawartości zielonej puszeczki pożegnaliśmy się, z poczuciem mile i pożytecznie spędzonego dnia, żegnając się słowami:
Niech Moc będzie z Wami.
1. Podziękowania dla Thingola za wytrwałość i cierpliwość mimo gorączki i przeziębienia.
2. Podziękowanie Naszemu wolontariuszowi Chebeatowi za zapisanie Nas do WOŚPa i organizację puszki i zaplecza.
3. Podziękowania dla wszystkich którzy brali udział w akcji: Master Dagotha, Dante91, Thingola, Chebeata, KrisScrowa, Szycha, Keyana, Ikrita i Ulvbjorna.
4. Życzenia zdrowia dla Naszej chorej koleżanki Niny.
5. Podziękowania dla Wszystkich Mieszkańców Skierniewic, za szczodrość i pomoc.
Niech Moc będzie z Wami.
Lord W
|