|
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce ....
Spotkanie XLII
Nastały nowe, dziwne, nieznane czasy,
których członkowie przewidzieć nie mogli
i choć każdy z nich o wszystko dbał
to przyszłości będzie się bał.
Separatyści co kiedyś odłączyli się
wspomagają tych co zostali na Utapau
lecz niebawem drogi będzie kres
bo strach to ciemna strona jest.
Więc zamiast patrzeć ciągle wstecz
złe myśli trzeba rzucić precz
by nowy, lepszy nastał wreszcie czas
pozytywnych emocji, co tkwią wciąż w Nas ...
Uwaga!
Jeżeli chcecie pominąć pseudo filozoficzne wywody to proponuje skoczyć w nadświetlną i ominąć pierwszy akapit.
Czy źle jest gdy człowiek nie zachowuje spokoju? Czy źle, gdy kieruje się emocjami i z przesadnego hura optymizmu, popada w ciągłe marudzenie? Chyba nie - bo to świadczy o tym, że żyje. Świadczy o tym, że przejmuję się tym co będzie, że mi zależy. Lecz gdzie jest ta cienka granica, gdy w pogoni za wizją gubimy to, co jest najważniejsze? Tak jak Anakin pragnął uratować Padme, a sam doprowadził do jej śmierci. Ironia losu. Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Ale z drugiej strony, czy nie trzeba ratować wbrew rozsądkowi, tego, na czym ci zależy? Czy nie trzeba niczym Luke rzucić nauki Yody by ratować Hana i Leię? Czasami trudno wybrać tą właściwą drogę ...
Tradycyjnie przyszedłem spóźniony kilka minut. O dziwo przywitała mnie całkiem spora grupka z Syndriusem grającym w Magic the Gathering. Gdy losowo przywitałem się ze wszystkimi i usiadłem na stoliku by porozmawiać z Ulvem, Exile i Mistrzem Sellerem, otrzymałem niezbyt radosną nowinę. Jak się okazało Szychu nie przygotował swoich punktów programu. W sumie to nie było jeszcze najgorsze. Dopiero gdy uświadomiłem sobie, że bez laptopa nie zrobimy kolejnego punktu, czyli prelekcji Mistrza Sellera, czułem się coraz gorzej. Zatem brak kamery, ani Mikela i jego kalambur, nie mógł mnie postawić w dużo gorszej sytuacji.
Jako wiceprezes, świadom tego co będzie zwróciłem się z prośbą ... a jakże. O ironio losu! Po tym jak miałem pretensje do Wujtasa, przyszło mi go prosić, o pomoc. Na szczęście Wujtas, po krótkim namyśle, pokręceniu głową, zgodził się na udostępnienie planszówek, gdybyśmy mieli takową potrzebę. Wróciłem na główną sale i zasięgnąwszy rad moich towarzyszy, zacząłem rozstawiać krzesła i stół. Na szczęście Mistrz Seller, jakby przewidując to co będzie, przygotował swój koronny punkt - Selleropoly (zwane przeze mnie Selleropory lub Selleroopory). W międzyczasie razem z Niną zrobiliśmy kilka zdjęć i po odczekaniu aż przyjdą wszyscy chętni, dokonaliśmy podziału na drużyny.
Podzieliliśmy się zatem na trzy składy. Team 1: Lord W, Obi Wan Kenobi; Team 2 Viking i jego piękna drużyna czyli: Exile i Nasza Nowa Koleżanka (Thorin weź mi zarzuć imię lub ksywkę) i Team 3: czyli Milka i Thorin. Tradycyjnie na początku trwały przedłużające się dyskusje, odnoście kategorii i specjalnych właściwości kart, po czym ruszyliśmy z kopyta. Wyjątkowe szczęście mieli Ulvbiorn i dziewczyny, którzy trafiali same pytania mistrza Yody (za 3 pkt). Niewątpliwie byliby liderami w klasyfikacji gdyby, odpowiedzieli choćby na jedno z nich. Ci co znają Mistrza Sellera zapewne domyślają się, że pytania Yoda zazwyczaj dotyczyły komiksów. Przy całkowitym braku szczęścia płci pięknej. walkę toczyly Teamy 1 i 3. Nie wiedząc czemu Lord W z Obi Wanem znowu zgarnęli największa liczbę kart z Mocą.
W międzyczasie na salę wszedł Algernon - Sławkiem zwany i razem z Niną udali się na wygnanie w świat nordyckiej mitologi, czyli skoczyli w nadświetlną na Fantazion. W tym czasie Ulvbiorn wychodził z siebie, dwojąc się i trojąc, ale szczęście pozostało przy Lordzie W i Obi Wanie. Może to dlatego, że jego myśli zaprzątała jakaś Mroczna Kobieta. Natomiast Thorin z Milką co chwila korzystali z podpowiedzi, po czym musieli wybierać pomiędzy kawiarnią lub restauracją bo akurat bank im nie pasował. W końcu zabawa dobiegła końca a Mistrz Seller podliczył punkty.
Gdy jeszcze graliśmy przyszedł Szychu, jak to sam ujął - czysto prywatnie i zajął miejsce obok Ulviego, po czym udali się w swój świat, znacznie gorszy od tego z Fantazionu. Gdy wszyscy wrócili, łącznie z Algernnonem i Niną, można było zrobić zdjęcia grupowe. Z pomocą przyszedł Alucard, który służył pomocą jako fotograf. Potem razem z Lordem W zajęli się przygotowywaniem haseł do kalambur. Wybraliśmy dwa składy. Tuxy: Thorin, Vesemir, Milka, Obi Wan Kenobi oraz skład Familią zazwyczaj zwany (PS Szychu po trzykroć publicznie wyparł się Familii, po czym zapiał kur w osobie Thorina) w składzie: Szychu, Ulvbiorn i Mistrz Seller. Początki były trudne, ale wszyscy odgadywali hasła bezbłędnie. Trzeba tu zaznaczyć, że sam Mistrz Seller znacznie się wyrobił w tej konkurencji. Najgorzej miał Obi Wan Kenobi, który wyjątkowo dostawał tytuły książek: Punkt Przełomu, Szturmowcy Śmieci. Nieoczekiwanie skończyły się hasła, a więc Lord W zarządził przerwę.
Tak nastała runda druga. Tym razem hasła były bardziej ogólne i na licznikach obu drużyn pojawiły się liczne zera. Nawet Szychu musiał się sporo napocić, żeby pokazać napisy początkowe. Mistrz Seller maszerował w rytmie Marszu Imperialnego, a Ulvbiorn głowił się przy Spisku na Cestusie. Tradycyjnie wygrała jednak Familia. Tak dobiegły końca wszystkie przygotowane na poczekaniu atrakcje.
Lord W ze smutkiem oświadczył: że kto chce może iść do domu, a reszta może cieszyć się z dobrodziejstwa Fantazionu ,po czym razem z Vesemirem zasiadł do Ziela i Cyclorda. Tak przez następne 1,5 godziny, mijał czas przy grze w Osadników. Ulvbiorn poszedł do pracy, jako człowiek pracujący, co żadnej pracy się nie boi, a Szychu razem z Milką, Mistrzem Sellerem, Thorinem i Obi Wanem Kenobim rozpoczęli pogadanki na rożne tematy ...o relacjach damsko - męśkich, o Novej i o Bóg wie o czym. Gdy zbliżała się 18 do sali wkroczyli Wujtas z KrisScrowem i zarządzili sprzątanie planszówek i opuszczenie lokalu. Posprzątaliśmy, po czym tradycyjnie pożegnaliśmy się pod Konstancją i każdy ruszył w swoją stronę ...
Niech Moc będzie z Wami!
Spotkanie XLII w punktach:
1. Spotkanie XLII osbyło się 16 października 2010, w godzinach 13-18.
2. Udział w nim wzięli: Szychu, Ulvbiorn, Mistrz Seller, Algernon, Milka, Thorin, Obi Wan Kenobi, Vesemir, Exile, Nasza Nowa koleżanka i Lord W; w ramach Fantazionu: Alucard, Syndrius, Cyclord, Zielu, Wujtas, KrisScrow i wielu innych, których nie pamiętam, za co przepraszam.
3. Selleropoly
Zwycięzcy: Obi Wan Keniobi , Lord W
4. Kalambury Lorda W i Alucarda
Zwycięzcy: Ulvbiorn, Szychu, Mistrz Seller
5. Gry i planszówki od "dobrego Wujcia Wujtasa"
6. Dyskusje.
PS 1. Tradycyjne pozdrowienia dla byłych członków i nieobecnych: Thingola, Ivereda, Aero, Chebeata, Chudeusza, Keyana, Ikrita, Saniera, Master Dagotha, Dante 91, Tampiego, Mikela, Oshogbo, Matchka oraz Novej.
PS 2. Podziękowania dla Fantazionu za pomoc, szczególnie dla Wujtasa i Alucarda.
PS 3. Podziękowania dla Mistrza Sellera za przygotowanie nadprogramowych atrakcji i książki
PS 4. Przepraszam za marudzenie, dekadentyzm i za marudzenie.
PS 5. Mam nadzieję ...
Do zobaczenia.
Niech Moc będzie z Wami Wszystkimi!
Lord W.
|
|