Skierniewickie Stowarzyszenie FanĂłw "Gwiezdnych wojen" "Utapau"
Strona główna - Forum - Statut - O nas - Kategorie newsów - Kontakt - Kalendarz - Galeria - Download - Szukaj - Ostatnie komentarze Niedziela, Listopad 24, 2024
Zarząd:
Prezes:
Milka - gg:274886

Wiceprezes:
Lord W - gg:2504559
E-mail: wpolskce@poczta.onet.pl

Skarbnik:
Thorin - gg:1505406
Artykuły
· Recencja "Ostatniego...
· Spotkanie Utapau CXII
· Recencja Łotra Jeden
· Spotkanie Utapau CXI
· Spotkanie Utapau CX
Aktualnie online
· Anonimowi: 51

· Zalogowani: 0

· Łącznie użytkowników: 98
· Najświeższy rekrut: Monika
Ostatnio online
Aero 2 tygodnie/dni
ivered 3 tygodnie/dni
Nova54 tygodnie/dni
Damian58 tygodnie/dni
Thingol58 tygodnie/dni
jariniop61 tygodnie/dni
Lord W66 tygodnie/dni
Thorin146 tygodnie/dni
Chebeat237 tygodnie/dni
Vinga284 tygodnie/dni
Ankieta
Czy po ustaniu pandemii miałbyś ochotę na spotkanie członków SSFGW Utapau?





Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Reklama:
Avangarda 8
Dawno, dawno temu (rok 2011), w odległej galaktyce (Warszawa) ...

Misja grupy z Utapau, w połowie dobiegła już końca. Nastroje były różne. Ivered siedział zadowolony w centrum dowodzenia, a tuż obok Milka przeglądał plany. Klony zwiadowcy wypatrywali zagrożenia z punktu obserwacyjnego, a Mikel z Szychem analizowali komunikaty w holonecie. Exile przemieszczała się z natrysku do mesy. Wszyscy czekali na przybycie Lorda W z wyprawy przez pole asteroid. Z interkomu dobiegł trzeszczący dźwięk, po czym rozległy się słowa: "się gra, się ma".

Rok później

Komandor Lord W miał już wszystko poukładane w głowie i w plecaku. Zestaw przetrwania wydawał się kompletny. Czekała go kolejna misja o kryptonimie "Avangarda". Z danych wywiadowczych wynikało, że zapowiadały się ciężkie warunki bytowe. Poprzednia miejscówka w stolicy galaktyki, u zaprzyjaźnionego mistrza Jedi - Ivereda okazała się spalona. Co prawda, nie zanosiło się na spanie, w odległej i mrocznej dzielnicy roboty, ani też w najniższych przerażających poziomach, ale trzeba było nastawić się na najgorsze. Skoro poprzednio udało się jakoś przetrwać podróż przez pole asteroid, to ścisk, mrok i zmęczenie, stawiały tę misję na nieco innym pułapie trudności.

Została jeszcze chwila przed przybyciem Sokoła Milenium. Lord W wyjął teczkę z dokumentami. Otworzył ją i wyciągnął kopię jednego z wielu raportów, po czym przesunął swój wzrok na końcowy akapit.

Raport nr 24/2011/07/WWA

Kryptonim "Avangarda 007"

... Grupa z Utapau nie zalicza tego zlotu rycerzy Jedi do szczególnie udanych. Na wezwanie zjawiło się tylko kilku z nich. Nie doszło do żadnych ważniejszych ustaleń, ani przekazywania cennych informacji. Jedynie Mistrz Seller w swej wizji określił go jako "Piekielny Konwent" ...

Cóż za prorocza wizja - pomyślał Lord W. Zbliżał się czas odlotu. Szybkim ruchem spakował dokumenty, po czym udał się na płytę lądowiska.


AVANGARDA 8
"Piekielnie dobry konwent"


Dzień 1 - czyli "łał, tu jest Nova"

Dotarcie do stolicy, mimo kilku remontów i niewielkich korków, poszło całkiem sprawnie. Cała czwórka: Milka, Mistrz Seller, Thingol i Lord W za-akredytowała się przed czasem. Po przejrzeniu informatora konwentowego i przypomnieniu sobie układu budynku, można było udać się do sali Star Wars. Tam czekały już osoby z lokalnego Warszawskiego Fanklubu SW "Centerpiont": Kurt, Nate i Ki Adi Mundi. Po chwili do reszty dołączyli Exile, Klon (Dante 91) i Szychu.

Na pierwszy ogień poszły punkty programu związane z serialem The Clone Wars. Po prelekcji na temat WAR nastał konkurs wiedzowy. Utapau wystawiło dwa składy, ale oba radziły sobie mizernie. Lord W z Mistrzem Sellerem postanowili więc spróbować sił w kalamburach fantastycznych. Razem z Harrym (może to jakiś czarodziej) dzielnie walczyli, docierając do finału i zajmując ostatnie miejsce na podium. Tymczasem reszta członków Utapau słuchała prelekcji Szycha, po czym na zakończenie dnia rozpoczęło się wielkie śpiewanie, czyli karaoke SW. Na sali rozległy się słowa: Vode An, Yub Nub i gwiezdnowojenny rap w wykonaniu Novej i Thingola.

Po zakończeniu punktów programu cały skład udał się na miejsce spoczynku, a więc do szkoły przy ul. Wałbrzyskiej. Jako, że większości doskwierał głód, szybko wylegliśmy na ulicę w poszukiwaniu jedzenia, czyli restauracji lub sklepu. Jedynym miejscem ratunku żołądków okazał się bar z kebabami. Po wspólnej kolacji i rozmowach wróciliśmy do szkoły. Tam połączone siły warszawsko-łódzkie czekały już z filmem. Tak rozpoczął się nocny seans z Nową Nadzieją. Dwie godziny upłynęły bardzo szybko, a część najbardziej zmęczonych osób poszła spać (Mistrz Seller). Zostali tylko najbardziej wytrwali. Dowiedziawszy się o istnieniu games roomu, udaliśmy się na wspólne granie. Ki Adi polecił nam Munchkina i razem zasiedliśmy do karcianki w następującym składzie: Ki Adi Mundi, Nate, Kyle Katarn, Młody z Centerpointu, Klon, Exile, Lord W. Gdy skończyliśmy grać, zrobiło się już widno i budynek czekał otworem, na przybycie dzieci na wakacyjne zajęcia.

Dzień 2 - czyli "łał, jest kupa atrakcji"

Krótka drzemka została przerwana dobiegającymi z korytarza krzykami rozradowanych dzieci. Część osób z samego rana udała się na konwent, podczas gdy członkowie Utapau powoli wybudzali się ze snu. Thingol uparł się aby zjeść zupkę chińską, dlatego konieczna była wyprawa do sklepu. Poszukiwanie sklepu okazało się dość wymagającym zadaniem, ale ekspedycja zakończyła się pełnym sukcesem. Większość zakupiła bułki lub chleb i ewentualnie pasztet, konserwę, pastę lub jogurt (do wyboru jedno z wymienionych). Gdy znaleźliśmy się w szkole, postanowiliśmy zagospodarować pomieszczenie "kinowe", przeobrażając je w stołówkę. Przynieśliśmy czajnik i kubki. Wykorzystując scyzoryk Milki, sporządziliśmy dość prymitywne kanapki na śniadanie. Mieliśmy trochę czasu do wymarszu, wiedząc że Exile będzie musiała zadbać o swój wygląd na dzisiejszy dzień.

Dotarcie do celu nastąpiło w idealnym czasie, a więc wtedy gdy rozdawano Red Bule. Otrzymawszy od pań puszki z energetycznym napojem mieliśmy zapewnione drugie śniadanie. Co bardziej spragnieni wzięli podwójną porcje, po czym ruszyliśmy na górę. Tam czekały na nas prelekcje o Mandalorianach, wielkich naukowcach, generale Grievousie i mieczach świetlnych. Jednak prawdziwe tłumy zaczęły się zbierać późnym popołudniem. Przyciągnęły je konkursy: wiedzowy o parodiach SW, Tabu i "Zapytaj Bożka Quay?" Jednak prawdziwym hitem były wieczorne kalambury. Utapau wystawiło bardzo silny skład w osobach: Novej, Dante 91, Szycha, Milki, Mistrza Sellera i Lorda W, ale za rywali mieli ŁFSW i Battlestar. Ci ostatni, w szczególności: Cosmos, Marik i Nadiru byli nieco zawiedzeni po poprzedniej konkurencji, ale w tej wiedli wyraźnie prym. Niestety, ale żadna inna drużyna nie znała tak dokładnie cytatów i mimo zaciętej walki, to właśnie jeden punkt zadecydował o zwycięstwie, Ale cóż to były proszę państwa za emocje: ściskanie kciuków, nerwy, uśmiechy na twarzy i walka niczym o olimpijskie złoto. Walka do samego końca, a wygrali najlepsi.

Po tak emocjonujących wydarzeniach powstał plan udania się na wspólną posiadówkę. Jednak jak to w planowaniu bywa, rzadko kiedy wszystko idzie z założeniami. Wszyscy rozproszyli się, a Szychu z swoją dziewczyną, Klon, Ex Kaiser i Lord W udali się w poszukiwaniu lokalu. Zasiedli w kantynie, wyjęli karty, przynieśli trunki i czekali. Po dłuższej chwili przybyła Nova i gdy do celu docierali Thingol z Exile okazało się, że zamykają lokal. Konieczna okazała się ewakuacja do kolejnego, ale i tam długo nie zabalowaliśmy. Nastał czas czułych pożegnań i podróży w nieznane otchłanie mrocznych i niższych poziomów stolicy. A w mroku czai się zło, czai się przygoda i emocje. Ziścił się słynny sen o pieszej wędrówce przez Ursynów, a wszystko przez Lorda W, który pomylił drogę. Mimo usilnych prób złapania podziemnej kolejki, ta właśnie przed chwilą, odbyła swój ostatni kurs. Dante 91 i Exile powoli tracili cierpliwość. Tylko rozradowany Thingol przyjmował to wszystko ze spokojem. Po krótkiej dyskusji drużyna rozdzieliła się na dwie. Tym samym Thingol, Lord W i Milka podążali dalej podziwiając okolice, mijając wiadukty, poła, łąkę, rzekę i natrafiając na zagajnik, w którym spoczęli na chwilę. Wtedy z oddali wyłonił się mały samochodzik, który szybko wykonał manewr zawracania i oddalił się w kierunku szkoły - miejsca przeznaczenia.

Gdy wszyscy szczęśliwie dotarli do celu, większość udała się na spoczynek, a Ci najbardziej wytrwali, zasiedli w games roomie. Thingol, Nate, Nelani, Milka i Lord W zasiedli do Dixita. Wtedy zaczęły się wyższe filozofie i nerdzenie SW. Zebrani poszukiwali Kamino, Naboo, Tatooin i Mustafaru. Znikąd pojawiały się postacie: Anakin Skywalker, Chewbacca, Jabba the Hutt, czy też cała armia imperium, której towarzyszył niesłabnący marsz. Przez chwilę wydawało się, że znużenie na dobre wykluczyło Thingola, ale były to tylko pozory. Padłeś? Powstań! Energy Drink. Tym samym znów przywitał Nas ranek.

Dzień 3 - czyli "łał, gdzie jest prysznic i energy drink"

Gdy jedni byli już dawno na nogach, inni mieli za sobą dopiero godzinę snu. Największym hardcorem został jednak Thingol, który kończąc partyjkę Dixita o 6, szykował się pod prysznic na godz. 7. Jednak szlak, dnia poprzedniego, przetarła Exile i wiadomo było, do którego akademiku należało się udać. Po kąpieli Thingol skoczył na małe śniadanie do McDonalda i gdy wrócił do sleeproomu zastał tam Milkę, Mistrza Sellera, Lorda W i pogrążonych w głębokim śnie warszawiaków. Natomiast Łódź z Exile i Klonem udali się pod prysznic. Niebawem dołączyli do nich Milka i Lord W (tu wyjaśniam, że wszyscy kąpali się w wyznaczonych godzinach, a nie równocześnie, ponieważ na prysznic obowiązywał system kartkowy), po czym wspólnie udaliśmy się w kierunku konwentu, wstępując na chwilę do sklepu po prowiant na śniadanie.

Dotarcie do celu ponownie nastąpiło w idealnym czasie, czyli wtedy, kiedy rozdawano Red Bule. Zasileni dodatkową energią dopingowaliśmy Thingola i Mistrza Sellera podkładających głosy do TCW w konkursie dubbingowym. Potem przyszedł czas na prelekcję i kolejny konkurs wiedzowy. Tu niestety Lord W, Szychu i Exile zajęli praktycznie ostatnie miejsce, a w finale zmierzyli się: Thingol i Nadiru. Ponownie górą okazał się Nadiru, który zaliczy ten konwent do bardziej udanych niż poprzednie. Okazją do rewanżu mógłby być konkurs filmowy, ale tam Thingol z racji znajomości haseł nie mógł brać udziału. W finale bratobójczą walkę stoczyli Nadiru, Marik i nieznany mi młodzieniec. Ostatecznie zwycięzca mógł być tylko jeden - patrz Jedi Nadiru Radena.

Po chwili przerwy na obiad w postaci dość sycącego kebaba, nastał czas familiady. Do konkursu wystartowały cztery drużyny: Stara Republika (czyli Battlestar, Mistrz Seller i przyjaciele), Separatyści (fani Star Treka), Rebelia (Centerpiont) i Imperium (ŁFSW). Pierwszy półfinał był dość jednostronny i wygrany przez skład Nadiru, choć Trekowcy wykazali się naprawdę sporą wiedzą. Drugi był wyjątkowo przewrotny. Rebelianci mieli miażdżącą przewagę, ale ostatecznie wygrało Imperium (sprawiedliwości stało się za dość, bo w Nowej Nadziei było odwrotnie). W finale nie dali przeciwnikom już żadnych szans. Po krótkiej przerwie rozpoczął się panel dyskusyjny Vykka, co był niewątpliwie dużą przyjemnością dla Thingola. Na zakończenie został mini konkurs teatralny. Utapau wzięło w nim udział, niby od niechcenia, ale z każda scenką rozkręcali. Najwyższe noty dały im negocjacje u Gungan i walka z droidami. Mimo iż przeciwnicy w ostatniej rundzie wspięli se na wyżyny i niewątpliwie pokazali najlepszą scenką, zwycięstwo została przy ekipie ze Skierniewic, wspieranych przez Vykka, Ex Kaisera i Ki Adiego.

Ponownie powstały plany wspólnej imprezy, lecz nie wiedząc czemu wszyscy się rozeszli. Exile z Klonem już wcześniej wrócili do Skierniewic, Szychu uciekł do dziewczyny, a Thingol zmęczony wyszedł wcześniej. Pozostała trójka śmiałków przedzierała się przez Dolinę Służewiecką, mijając zagajnik i wypatrując nadjeżdżającego samochodziku. Ostatecznie impreza przeniosła się do sleeproomu, a w nocnych dyskusjach królował Mistrz Seller.

Dzień 4 - czyli "łał, szkoda, że to już koniec"

Mimo wieczornej balangi wszyscy szybko ewakuowali się ze szkoły i tradycyjnie członkowie Utapau opuszczali ją jako ostatni. Po przebudzeniu Milka i Lord W wyruszyli do sklepu, ale zapomnieli o fakcie, że była już niedziela. Tym samy wrócili z niczym. Reszta powoli pakowała się do samochodu. Przed 10 wszystko było gotowe do wyjazdu. Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie i pięcioosobowy skład: Milka, Mistrz Seller, Thingol, Lord W i Ki Adi Mundi udał się na ostatni dzień konwentu.

Na sali nie było już tłumów, choć to miało się jeszcze zmienić. Program SW rozpoczęli Thingol i Lord W i z minuty na minutę przybywało publiczności. Potem przyszedł czas na kalambury Szycha. Każdy z fanklubów wystawił najsilniejszy skład. Za faworytów można było uważać Battlestar z Nadiru, ale To Utapau z Thingolem zrewanżowało się. Znowu decydowały szczegóły i nie obyło się bez pomyłek. Ostatecznie Utapau zrewanżowało się za poprzednią przegraną. Na zakończenie została prelekcja o broniach, po czym rozpoczęły się pożegnania. Kto miał walutę leciał do sklepiku, szukając czegoś ciekawego dla siebie, a większość opuszczała już konwent.

Tym samym i członkowie Utapau pożegnali SGGW udając się na swoje pierwsze śniadanie do KFC (ok godz. 16). Wszyscy zasiedli do jedzenia kurczaka z frytkami i picia coli, rozmawiając o dalszej drodze i podsumowując konwent. Niewątpliwie czuć było pozytywną energie i wyjątkowość tych czterech dni. Szczególnie w momencie rozstania z Ki Adim, pojawił się pewien żal, że to już koniec. Czas było jednak wracać do Skierniewic, do codzienności.

Niech Moc będzie z Wami!



Podsumowanie i recenzja na kolejnej stronie ->

· Napisane przez Lord W dnia 09 sierpień 2012 13:30 · 2 komentarzy · 25487 czytań · Drukuj
Komentarze
#1 | Thingol dnia 13 sierpień 2012 21:45
Prawdę rzeczesz.

Od siebie dodam, że udała się Obowiązkowa Sztuka Konwentowa - czyli ogromna dawka StarWars'owego Nerdzenia w doborowym towarzystwie.

W wychwalaniu bloku SW byłbym wstrzemięźliwy - w końcu dokładaliśmy tam swoją cegiełkę Smile

Na minus na pewno pisze się brak pryszniców w sleeproomie oraz odległość sleeproomu od głównego budynku konwentowego.
#2 | Lord W dnia 14 sierpień 2012 13:03
Czyli podsumowanie Mistrz Sellera rządziSmile

Mnie tam się podobało, a prysznic dzięki systemowi kartkowemu nie był przepełniony i można było się spokojnie umyć. Fakt, że trochę daleko było. Konwent to jednak zawsze są warunki polowe i liczne niespodzianki i wędrówki.Wink

Co do bloku SW to wg mnie był naprawdę dobry i wychwalam tu ogólnie organizacje i głównych organizatorów czyli Centerpoint. Nasze punkty programu mimo drobnych zgrzytów też były ok.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
Kalendarz
Po Wt śr Cz Pi So Ni
          1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28    
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

01/08/2023 18:17
Cytaty fanklubowe są dostępne dla zalogowanych. Prośba o podesłanie zdjęcia z ostatniego nieofa to wrzucę na stronę. Będzie dostępne tylko dla zalogowanych.

22/02/2022 21:22
Niech Moc będzie z Wami! Yoda

22/02/2022 20:49
Dziękować. Dawno mnie tu nie było, ale widzę, że co niektórzy wchodzą jeszcze na stronę. Wink

26/12/2021 23:04
Wesołych Świąt X Mas

24/05/2021 22:22
Superancko. Grin

21/05/2021 09:29
Bo miałem czasem przyśpieszenia, powoli kończę już ten statek, coś wrzucę Smile

20/05/2021 18:27
Ja rzadziej wchodziłem to tempo pracy Ivereda wydawało się imponujące. Wink

20/05/2021 18:25
Odnotowuję, że znowu byłem Wink Grin

17/05/2021 21:42
Póki co trzymam się go Wink

14/05/2021 21:20
I bardzo dobrze Lordzie Smile

Warto zobaczyć:


Skierniewickie Stowarzyszenie Fanów Gwiezdnych Wojen "Utapau"
HTML, PHP, coding, etc: Chebeat
Design: Chebeat & Thingol

Star Wars jest znakiem towarowym Lucasfilm, ble, ble, ble... (użyto w celach fanowskich..)


Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2009 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.