Skierniewickie Stowarzyszenie FanĂłw "Gwiezdnych wojen" "Utapau"
Strona główna - Forum - Statut - O nas - Kategorie newsów - Kontakt - Kalendarz - Galeria - Download - Szukaj - Ostatnie komentarze Czwartek, Listopad 28, 2024
Zarząd:
Prezes:
Milka - gg:274886

Wiceprezes:
Lord W - gg:2504559
E-mail: wpolskce@poczta.onet.pl

Skarbnik:
Thorin - gg:1505406
Artykuły
· Recencja "Ostatniego...
· Spotkanie Utapau CXII
· Recencja Łotra Jeden
· Spotkanie Utapau CXI
· Spotkanie Utapau CX
Aktualnie online
· Anonimowi: 63

· Zalogowani: 0

· Łącznie użytkowników: 98
· Najświeższy rekrut: Monika
Ostatnio online
Aero 3 tygodnie/dni
ivered 4 tygodnie/dni
Nova55 tygodnie/dni
Damian58 tygodnie/dni
Thingol58 tygodnie/dni
jariniop61 tygodnie/dni
Lord W67 tygodnie/dni
Thorin146 tygodnie/dni
Chebeat238 tygodnie/dni
Vinga285 tygodnie/dni
Ankieta
Czy po ustaniu pandemii miałbyś ochotę na spotkanie członków SSFGW Utapau?





Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Reklama:
Zobacz temat
 Drukuj temat
Kontekst fabularny TotS i OoS
Lord W
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 05 listopad 2016 18:10
Awatar

Administrator

Postów: 4931
Data rejestracji: 15.02.07

Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce ...

pojawił się pomysł, aby rozwinąć fabułę Skarbu Cienia i Przysięgi Cieszy i stworzyć zbiór opowiadań z postaciami z tego uniwersum. Pomysł całkiem udany.

Temat zatem będzie przyczynkiem do zbiory opowiadań a zarazem polem do dyskusji na temat możliwych wydarzeń, które spowodowały, że Nasi bohaterowie znaleźli się tam gdzie byli.

Na wstępie musiałem zatem pogrzebać trochę i przypomnieć sobie kiedy rozgrywa się Skarb Cienia

Akcja filmu dzieje się 100 lat po bitwie o Ruusan (czyli jakieś 900 lat przed tym co możemy obejrzeć w oryginalnej sadze Lucasa). Bo tej niewyobrażalnej misji Zakon Jedi odbudowuje swoje mocno nadszarpnięte szranki. Mistrz Jedi - Vonar Ashen oraz jego padawan Druan Kenor wracają z misji w systemie Utapau na wezwanie Rady Jedi. Ich nowym zadaniem jest wyśledzenie fabryki nowego typu myśliwców, których liczba mnoży sie w zastraszającym tempie. Nie są one znane nikomu, nikt nie ma pojęcia skąd się wzięły. Domniemania wskazują na odległą planetę Cogneus, na której rządzą baronowie z rodu D'Larth. Jedi wybierają się tam aby odkryć tajemnicę skrywaną na długo przed tym, zanim Zakon Jedi pojawił się w Galaktyce.


Więcej informacji i ciekawostek znajdziecie tutaj:
http://www.kamera...amp;t=3277


W momencie kręcenie fanfilmu wiadomo było, że wcześniej panował potężny Darth Bane, który wprowadził zasadę dwóch. Co ciekawe twórcy nie znali także, znanej wielu z Nas trylogii Bane'a a tym bardziej treści zawartych w Darcie Plagueisie. Teraz pragnąłbym przedstawić informacje, które wiemy na temat okresu 900 przed bitwą o Yavin.

Najważniejszą rzeczą wydaję się, z punktu widzenia fabuły, kto jest wtedy Sithem (oprócz wspomnianego Arkady). Niestety obecne źródła nie podają dokładnego czasu życia uczennicy Darth Zannah, a więc Darth Cognus i jej ucznia Dartha Millenniala. Wiemy, że około 980 BBY umiera Bane. Wiemy też, że prawdopodobnie 30 sithów żyło aż do czasów Sidiousa. Można zatem przyjąć, że średnio Sith panował (a więc był mistrzem ok 30 lat). Możemy zatem przyjąć, że do około 940 roku żył jeszcze Milenniall. Wiemy też, że nie był on zwolennikiem zasady dwóch.

Niestety dalej trop się urywa. Zatem co działo się jeszcze istotnego w galaktyce ok 900 BBY. Wiemy, że był to czas Wielkiego Pokoju. Jednak udało mi się znaleźć informacje o następujących wydarzeniach:

902 BBY - Barabel War, co można przetłumaczyć jako wojna Barabeli.
Wiemy, że wzięli w niej udział Jedi.
900 BBY - przeprowadzka 5 rodów z planety Quintad na Eriadu i rozwój przemysłu na tej planecie
899 BBY - Pact of Almera, porozumienie między Thyrasianami a Echani
To wydarzenie jest szczególnie ciekawe gdyż mieszkańcami planety Thyrsus byli Strażnicy Słońca - ludzie na wzór Mandalorian wielbiący Sithów. Odegrają oni niezwykle istotną role w planach Sithów w tym Plagueisa i Sidiousa. Co ciekawe w tym roku uniezależnili se od władzy kobiet z planety Echani, które to zorganizowane były na wzór wojskowy. Miały biąle twarze i srebrne włosy. Thyrasianie oczywiście nosili złote zbroje i byli uzbrojeni niczym Mandalorianie (nie lubili się z nimi).
896 BBY - narodziny Yody

Następne znane wydarzenie rozegrało się zatem dopiero w 832, kiedy to Theed zostało stolicą Naboo.

Darth Miellenial nie był zwolennikiem zasady dwóch i powiedzmy, że zostało kilku pseudosithów. Jeżeli w filmie mieliby być pokazani "prawdziwi" Sithowie to najlepiej bez twarzy i bez tytułów. Jest wielce prawdopodobne, że niebawem po prostu poznamy owych brakujących Sithów.

Darth Millennial odrzucił Regułę Dwóch, bardziej przemawiały do niego zasady głoszone wcześniej przez Lorda Kaana. To doprowadziło do opuszczenia przez niego mistrzyni i działania na własną rękę. Swoją siedzibą uczynił planetę Dormund Kaas.
Planeta ta, będąca w zamierzchłych czasach częścią Imperium Sith, stała się miejscem kultywowania nowej religii Ciemnej Strony Mocy znanej w czasach późniejszych jako kult Mrocznej Mocy. Millennial zrezygnował z tytułu Mrocznego Lorda Sith na rzecz tytułu Najwyższego Proroka Ciemnej Strony. Nie wiadomo, jaki koniec spotkał renegata Sith, jednak jego dzieło przetrwało aż do czasów Imperium Galaktycznego. Członkowie kultu, nazywający samych siebie Prorokami Ciemnej Strony, zainteresowali Dartha Sidiousa. Ci zaś, mimo że ich praktyczna wiedza o Mocy była bardzo nikła, dzięki swojej tradycji stali się doradcami przyszłego Imperatora, znanymi w pewnych kręgach jako Tajny Zakon Imperatora, lub Magowie Imperatora.


Więcej na:
http://sith.pl/ww...lenial.php

Wiemy zatem coraz więcej. Darth Millenial opuścił zatem Darth Cognus, która pozyskała nowego ucznia i dalej kontynuowała zasadę dwóch. Znając życie rozprawiła się z Darthem Millenialem, ale jego "zakon" przetrwał aż do czasów Sidiousa. Jak już wspominałem ok 900 roku BBY niezależność uzyskała straż słońca będąca także zwolennikami Sithów.

Niestety wiemy także, że okres ten nazywano Wielkim Pokojem i nie toczono poważnych wojen, a zakon nigdy nie był wykorzystywany jako wojsko. Do czasów Valoruma przestrzegano bowiem zasad ustalonych po bitwie na Russan. Wiemy także, że Jedi nie wyczuwali istnienia Sithów, tak, że stali się oni legendą. Musieli zatem traktować wszystkie te organizacje kultywujące Sithów jako jakieś niegroźne sekty, które były dziedzictwem Sithów.

Wiadomo zatem, że Sithowie się w żaden sposób nie ujawniali. Mieli styczność z Jedi i nawet przeciągali niektórych na swoja stronę, ale wieści te nie dochodził na Coruscant. Wszak galaktyka jest wielka i choć istnieje holonet to jakoś było cicho. A zatem nie mogli angażować się bezpośrednio, w żaden wielki konflikt. A każdy nawet byle jaki konflikt, w czasach pokoju będzie bardzo nagłaśniany przez media.
Edytowane przez Lord W dnia 05 listopad 2016 18:12
 
Lord W
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 05 listopad 2016 20:08
Awatar

Administrator

Postów: 4931
Data rejestracji: 15.02.07

Na początek taki wątek lekko od czapy. Skąd Jedi wiedzieli o zasadzie dwóch? Kiedy ostatecznie wg nich wyginęli Sithowie?

Odnośnie zbioru opowiadań to widziałbym to jako opowiadania o różnych postaciach, przedmiotach, obiektach i opowiadanie zbiorcze nawiązujące do poszczególnych historii - czyli tzw. śledztwo Vexa.

Myślę, że głównymi postaciami będą Ci źle: Lorrep, Coria, Baron, postać Chebeata (przypomnijcie jak się zwie), Mador oraz magiczny pierścień, gwiezdna kuźnia itp. itd.

Postacią najważniejszą spinającą wszystko będzie Xel Arkada, którego historię poznawał będzie Vex, w ramach swojego śledztwa.

Aby jednak przystąpić do pisania opowiadań warto naszkicować kontekst i historię głównych postaci. Na wstępie należy odpowiedzieć sobie na kilka pytań.

1. Kto rządzi Cogneus? z TotSa wynika, że ród D'Larthów a z OoS, że jakiś inny ród, którego przedstawicielem jest milka. To kto rządzi?

2. Jak Xel Arkada przeszedł na ciemną strona i skąd wiedział o kuźni?

Odnośnie Xela Arkady to ja mam następującą wizję tej postaci. Po pierwsze powinien on pochodzić z planet gdzie ceniono sobie wiedzę i naukę. To będzie Jedi w stylu Dooku. Moc ma mu pomagać w nauce, zapamiętywaniu - dzięki czemu był genialnym dzieckiem, prymusem. Jego konikiem od najmłodszych lat była archeologia, historia. Dobrze jakby ojciec był archeologiem i zginał w nieznanych okolicznościach. Po tym jak Xel został osierocony zabrali go Jedi. Matka zginęła z ręki Mandalorian, którzy najechali planetę. (tak na szybko wymyślam).

Gdy trafił do zakonu lubił przebywać w bibliotece i dużo czytał (czytał bardzo szybko i miał dobrą pamięć). Interesował się pradawnymi Jedi (znał oczywiście historię Hotha i Farfali, ale interesował go Revan). Tak po nitce do kłębka poczytał o Gwiezdnej Kuźni i Rakatanach.

W akademii zaprzyjaźnił się z Ashenem i zostali przyjaciółmi. Arkada był typem mędrca a Ashen wojownika filozofa. Ogólnie w głębi duszy rówieśnicy musieli go denerwować gdyż intelektualnie go przewyższał.

Wydaje mi się, że Arkada powinien mieć jakiegoś "szemranego" mistrza. Takiego, który się nim mało interesował bo miał inne ważniejsze sprawy na głowie. Ten mistrz powinien mieć naturę polityka, negocjatora, rozjemcy, który lubił - chcąc nie chcąc rozgłos. Wziął Arkadę bo fajnie jest mieć wyróżniającego się mistrza, ale nie poświęcał mu dużo czas (ten był kulka u nogi).

W ten sposób Xel miał dużo czasu na czytanie i zaczął interesować się Sithami - ich historią.

Kiedyś w przyszłości na własną rękę pozna historię swojej matki i swojego ojca. Ojciec (archeolog) poszukiwał gwiezdnej kuźni i Xel postanowił dokończyć jego działo.

Co dalej - jako Jedi nie mógł gromadzić dób książek, informacji, które pomogłyby mu poszerzać wiedzę oraz jeździć tam gdzie mu się podoba w róże tajemnicze miejsca. Zatem potrzebował kogoś kto będzie mu dostarczał materiałów i informacji i tą osobą będzie baron. Powiedzmy, że miał on wielu braci, a jeden z nich był archeologiem. Z czasem baron stał się jego najbliższym współpracownikiem.

Teraz kwestia przechodzenia na ciemną stronę mocy. Otóż matka Xela pochodziła z planety Echani i została zamordowana przez Straż Słońca. Gdy Xel pozna prawdę ,a Jedi będą rozjemcami w tym konflikcie stanie po niewłaściwej stroni (wewnętrznie). Oczywiście zostanie lojalny zakonowi ale będzie się coraz bardziej oddalał od zakonu.

Po drodze trzeba go pasować jakoś sensownie na rycerza i pomyśleć nad relacjami z "szemranym mistrzem". Na pewno Xel mógłby nauczyć się od niego polityki. Co może jeszcze irytować Xela w zakonie - to, że mistrzami zostali jego rówieśnicy, którzy byli dużo mniej oczytani i taktowni od niego. Po drugie, że Jedi zajmują się jakimiś głupimi rzeczami - może jakimś typowym socjalem nie wiem - eskapady na dzikie planety w celu dostarczenia wody i żywności. Debaty z politykami, o tym jak wprowadzić pokój. Wysyłki Jedi do odbudowy miast oraz nagminne wysyłanie krnąbrnych uczniów do korpusu rolniczego - w końcu ma to być okres względnego spokoju w galaktyce. Polityka zakonu go będzie irytować krótko mówiąc.

Pojawia czy pytanie czy Xela Arkada był rycerzem Jedi, czy Mistrzem Jedi w sensie miał padawana, czy może został też członkiem Rady Jedi.

Odnośnie relacji z Ashenem, one powinny się gwałtownie pogorszyć gdy ten dostanie ucznie. Ashem będzie miał mniej czasu dla Xela Arkady. Xel musi czuć się samotny, odizolowany, mieć ambitne plany i czuć, że zakon go ogranicza.

Dodatkowo ma alternatywę. Towarzyszy, z którymi łączą go pewne pasje, interesy i cele. Barona i jego ludzi, jakiegoś znajomego wojskowego, w armii republiki oraz może handlarzy, bibliotekarzy.

Tu nasuwa się motyw Corri. Młoda ambitna wojskowo, która miała coś poważnego na sumieniu i Xel (może miała ojca pedofila - to takie bardzo drastyczne - którego zabiła) się o tym dowiedział i złożył jej propozycje nie do odrzucenia. Tu motyw z opowiadania Szycha.

Po pierwsze nie lubił Luana, po drugie w piramidzie było coś czego nie zdążył zabrać, usunąć i chłopak musiał zginać. Po tej misji Coria dostaje awans na oficera i powiedzmy, że ma powiązania z ludźmi Xela.

Tu dochodzimy do tej słynnej bitwy - jak ona się miała zwać - belgarof? - w której uczestniczą Jedi i wojskowi - w tym Xel i Coria, a także po drugiej stronie Lorep. Jedi zdradzają Xela Arkadę ten zdradza Corię, a trafia do Lorepa (ratuje ją z pola bitwy), który tworzy nowy zakon Sithów jako, że jest uczniem Milenialla.

Od tej pory Arkada jest wolnym strzelcem i chcę odnaleźć gwiezdną kuźnię. Powiedzmy, że nie znajduje jej od razu tylko jego zaufani ludzie przez lata zbierają dla niego materiały. Gdy już odnajduje planetę, na której znajduje się Gwiezdna Kuźnia postanawia przejąc nad nią władzę.

Na planecie, rządzi pokojowy i powiedzmy niezbyt stawiający na handel ród Milki. Do tego jest rasa małych niebieskich ludzików pracujących w kopalniach i jeszcze jakoś inna rasa i Baron zostaję wysłany w celu utworzenia partii ploretariuszy, którzy obalą rządzący ród - przy okazji podpowiada właściciela fabryki jak ja należy rozbudować aby uruchomić gwiezdną kuźnie. Po kilku latach partia niebieskich ludzików dochodzi do władzy, a baron za pomoc zostają zarządcą. Wtedy przybywa Xel i rozpoczyna się produkcja myśliwców.

Pozostaje też uczeń Xela - postać taka jak Maul do Mrocznego Widma - naprawdę trudno dorobić mu sensowną historię, która miałaby cokolwiek wspólnego z tą cała misterną fabula. Znalazł go gdzieś i wyszkolił, bo był zły i zwinny.

Potem ginie dwóch Jedi i Vex rozpoczyna cywilne śledztwo. Dodatkowo jest nieszczęsny Lorep, który też dowie się o Gwiezdnej kuźni i wyśle Corię która nienawidzili Arkadę za to, że zna jej tajemnicę, kazał jej zabić chłopaka którego kochała i w dodatku zostawił ją na polu bitwy sprzedając informacje o nie republikańskiej armii.

Pytanie teraz czemu śledztwo będzie trwać 7 lat (czyżby jakoś strona ukrywała istotne dowody) i czemu Coria z Vexem połączą siły? No i dlaczego nie wpadną na trop Ashena? Swoją drogą to Jedi też powinni prowadzić śledztwo, bo co by nie mówić zginęło dwóch Jedi (chyba, że właśnie oddadzą oficjalnie sprawę senatowi i władzy republiki, w tym wywiadowi, a ten po prostu sobie nie będzie radził).

W kwestii myśliwców - galaktyka jest ogromna i Arkada powinien się eksportować gdzieś daleko od Cogneus. Pytanie czy budowę nowej bazy również zaplanował z wyprzedzeniem? No i jakim cudem znowu wpadnie.

Jeszcze jedno. Myślę, że niechcący i nieświadomie baron nawiązał kontakt z prawdziwymi Sithami, którzy finansowali go i z boku przyglądali się sytuacji. Oni mogli pomóc w przekazaniu informacji Vexowi i Corii. W końcu - wypadałoby pozbyć się za jednym razem kuźni, Arkady i Lorepa. Zgodnie z zasadą dwóch Sithowie powinni zajmować jakieś normalne wpływowe stanowiska.

To tyle czekam na jakąś alternatywną historie lub pomysł na rozwinięcia kolejnych wątków.
 
ivered
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 05 listopad 2016 21:48
Awatar

Użytkownik

Postów: 945
Data rejestracji: 21.01.07

Dużo tego ale w sumie - lata pracy tutaj się odłożyły Wink Do rzeczy.

Postaram się to jakoś uprościć i zająć się kręgosłupem całej historii. Po pierwsze pomysł ze śmiercią rodziców Xela i wplątania tego w konflikt Echani/Straż słońca uważam za rewelacyjny. Myślę że przy okazji mógłby odnaleźć w ten sposób pierścień i historię gwiezdnej kuźni. Zatajenie tego przez Jedi to dobry motyw na zawiązanie konfliktu pomiędzy nim a Jedi. Co do jego pozostałych cech, na pewno mógłby siedzieć w archiwach i być bardzo cierpliwym i metodycznym badaczem. W odróżnieniu od Vonara.

Vonar i Xel mogliby mieć jednego mistrza, bo mało ich było więc trzeba było improwizować Wink A może mistrz sprzeciwił się radzie i wziął dwóch uczniów. Konflikt pomiędzy mistrzem a radą. W totsie Xel i Vonar tytułują się mistrzami w czasie walki więc mogliby zostać mianowani po tej misji negocjacyjnej.

Baron Dlarth początkowo mógłby służyć dowódcy rebelii (Edras Atok - Milka) ale po tym jak Xel przylatuje na Cogneus zawiązują spisek i obalają Edrasa. Musi być jakiś motyw konfliktu pomiędzy baronem a Edrasem. Może polityka, może jakieś wpływy. Może Baron miał lewe interesy i chciał je ukryć przed prawowitym władcą. Tutaj przydałaby się postać Madora jako łącznika z półświatkiem.

Mador jest typem spod ciemnej gwiazdy (czarne słońce?). Mógłby być ojcem Corii od którego uciekła po tym jak na skutek porachunków mafijnych zabili jej matkę. Coria obwinia za to swojego ojca (Madora).

Queksesh (Chebeat) mógłby być członkiem załogi statku Corii.

Co do Ruse of Darkness to trzeba by je trochę przerobić bo pewne wydarzenia nie pasują do reszty historii. Rozegrałbym to w jakimś trójkącie love story - Queksesh - Coria - Luan. Na koniec Queksesh zabija Luana (bo Coria wybrała Luana) a jako że Xel stałby się jego mistrzem to żywi nienawiść też i do niego. Walka Queksesha z Corią odbyłaby się w pałacu Barona Dlrartha, Queksesh pokonuje Corię i dopada Barona. Coria ucieka. Może Mador ratuje jej jakoś życie?

Belgaroth. Darth Lorrep handluje niewolnikami którzy się buntują i wybucha spory konflikt. Wysłany w rejon stary mistrz Vonara i Xela przepada bez wieści. W czasie walk na planecie dochodzi do uwolnienia śmiercionośnego gazu. Xel i Vonar walczą ze Strażą Słońca kiedy Republika i Rada Jedi nakazuje ewakuację uratowanych niewolników. Xel i Vonar zostają rozdzieleni i Vonar kieruje ewakuacją. Xel osłania ewakuację przed atakiem Straży (chce wyrównać stare rachunki) i nawiązuje kontakt z Lorrepem odnajdując też ich starego mistrza. Przesyła tę informację (o mistrzu) Vonarowi ale Rada zabrania mu wrócić narażając życie cywili (i stary konflikt z mistrzem). Xel dowiaduje się całości historii pierścienia, jego połączenia z Mocą itp. Darth Lorrep wysysa energię życiową ze starego mistrza dzięki czemu chroni się przed gazem i ucieka razem z Corią z planety (Coria zakłada że Xel tam zginie więc osiąga swoją zemstę). Xel sprzeniewierza się ostrzeżeniu ojca o potędze Ciemnej Strony i używa pierścienia do wyssania energii z niewolników i podobnie jak Lorrep chroni się w ten sposób przed gazem, przechodząc na Ciemną Stronę.

Edras musi potem jakoś wykraść pierścień, zakładam że po odnalezieniu Kuźni Xel już go nie potrzebował i może nawet chciał się go jakoś pozbyć bo przypominał mu jego ciemną stronę. Dowódcą misji na Belgaroth mógłby być kapitan Rashed Wink

Jest trochę historii do opowiedzenia.
Always a pleasure to meet a Jedi...

www.plis.carbonma...

United we stand, divided we fall.
 
Lord W
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 06 listopad 2016 18:49
Awatar

Administrator

Postów: 4931
Data rejestracji: 15.02.07

Ciekawa propozycja. Grin

Ja osobiście wolałbym nie zmieniać nic w historii Szycha tylko dopasować do niej fabułę, co jest moim zdaniem w pełni osiągalne.

Opowiadanie Szycha w mojej ocenie jest bardzo dobre i chciałbym, żeby Nasze były na takim poziomie. Postanowiłem wyciągnąć najistotniejsze fakty z opowiadania Szycha.

1. Xel Arkada nie jest członkiem Rady Jedi

- Przybyłem zdać raport, tak jak zażyczyła sobie tego Rada. – jego głos tak ociekał niechęcią, że nie trzeba było być osobą władającą Mocą, by zauważyć jak ciężko przychodziło przybyszowi okazywanie szacunku. Być może to odwieczna chęć zajęcia miejsca jednego z siedzących skutkowała takim podejście


2. Vonar jest także dopiero rycerzem - ma 24 lata

Bardzo szybko awansował w hierarchii, doskonale ukończył próby i w wieku dwudziestu dwóch lat został pasowany na rycerza.


3. Nowa Akademia Jedi

To może być ciekawy wątek, bowiem Arkada został wysłany w celu założenia filii zamiejscowej.

Miałem udać się na księżyc planety Ylix. Dotarłem więc tam wraz z pokaźną ekipą badawczo – inżynieryjną pod pretekstem zbadania go. W istocie od samego początku prowadzę przygotowania do założenia polowej Akademii Jedi. Warunki panujące: odizolowanie od cywilizacji, spokojna fauna i flora, tworzą doskonałe miejsce dla przyszłych adeptów Mocy. Rada chce pozyskać pewien rodzaj, hm… "awaryjnego zabezpieczenia".


Wiemy z TotSa, że taka fili prawdopodobnie mieściła się na Utapau. Może Jedi zmienią zdanie i właśnie zrezygnują z koncepcji Arkady. Tu można by dodać wątek "szemranego mistrza", który będąc wpływowym członkiem rady przeforsował, aby młody Xel, w jego imieniu, zajął się tym zadaniem. Potem jednak rada może zmienić zdanie i to będzie kolejny zawód dla Xela.

4. Odnalezienie gwiezdnej kuźni

Widać, że dawno nie czytałem opowiadania Szycha. Grin Wiemy już skąd Xel dowiedział się o Cogneus. Na księżycu planety Ylix, była świątynie gdzie była informacja o tym, że na Cogneus znajduje się kuźnia. No i trzymajmy się tej myśli.

5. Przejście Arkady na ciemną stronę

Lipa, lipa i jeszcze raz lipa. Kolejna rewizja moich dotychczasowych poglądów i wyobrażeń. Na księżycu nie dość, że Arkada odnajduje holocron, to jeszcze znajduje miecz świetlny o czerwonej klindze. On już praktycznie jest po ciemnej stronie. Zatem przed opowiadaniem Szycha musi nastąpić coś bardzo istotnego - czyli ten motyw z odkryciem prawdy o rodzicach i konflikt, w której uczestniczy straż śmierci. Praktycznie kilka miesięcy później musi być Belgarof - Arkada wie o kuźni, ma miecz i musi dokonać ostatecznego aktu zerwania z zakonem - choć z tego co sobie przyjęliśmy - to nie wiadomo czy on zerwie z zakonem, czy zakon z nim.

6. Coria

Po analizie opowiadania Szycha również zmieniam zdanie co do jej postaci. Ona się wahała, ale przystała na współpracę z Arkadą. Na zakończenie zostaje wysłana na Cogneus (nie wie o kuźni, ale wie, gdzie jest Arkada).

7. Queksesh zabija Luana

Początkowo pomysł ten wydał mi się niedorzeczny, ale w sumie czemu nie. Jaki mamy opis zabójców Luana.

Dwie czarne, identyczne twarze patrzyły na padawana z nieskrywaną nienawiścią. Ten zaś podniósł się na nogi odpinając od pasa metaliczny cylinder. Postacie jednak były szybsze. W ich dłoniach zapaliły się czerwone klingi.


Queksesh powinien mieć brata bliźniaka. Powiedzmy, że Arkada miał troje uczniów, z czego zostanie jeden. Coria będzie chciała "zabłysnąć" i poleci z Mistrzem na Belgarof, gdzie ten ją zdradzi (od samego początku była słaba psychicznie), a Queksesh rozprawi się z bratem, zostając jedynym uczniem Arkady.

Wydaje mi się, że właśnie "Opowiadanie Queksesha" powinno być kolejnym po Szychowym. Spinałoby historię Szycha z TotSem.

Co do Corii. Belgarof powinno być miejscem jej przemiany wewnętrznej, w pewną siebie, opanowaną (już nie płaczliwą i wątpiącą) i jednak żądną zemsty na Arkadzie. Propozycja aby myślała, że zginął nie jest dobra, bo jakby jej postać nie ma motywacji. A tak Coria staje się głównym wrogiem Arkady, którego będzie tropić przez długie lata.

Może warto, żeby zapadła w śpiączkę (po bitwie), a Lorep wyczułby Moc w niej ciemną stronę i po prostu zabrał do siebie na leczenie i byłby jak nowy przybrany ojciec, który by ją uczył walki tak by mogła pokonać Arkadę.

Coria będzie wiedziała o miejscu Arkady, ale przybędzie na Cogneus w niewłaściwym momencie (trochę zajmie jej wybudzenie się, a także nauka władania mieczem i Mocą), bo po wybuchu. No i szukaj wiatru w polu albo igły w stogu siana. Tu może poznać się z Vexem i wspólnie mogą szukać Arkady. Powiedzmy, że Coria dużo wie i będzie podrzucać odpowiednie materiały.

W pewnym momencie niestety śledztwo musi zostać umorzone (nie wiem po 2-3 latach) i wznowienie postępowania nastąpi dopiero po pojawieniu się nowych informacji. Uważam, że te informację dostarczą prawdziwi Sithowie, którzy będą pozostawali w ukryciu, ale będą chcieli pozbyć się i Lorepa i Arkady i gwiezdnej kuźni.

Takie opowiadanie o tym, że jest gdzieś dwójka "prawdziwych" sithów manipulujących światem byłoby ok. Nie poznalibyśmy ich tożsamości, ale wiedzielibyśmy, że oni są tymi, którzy kontynuują zasadę dwóch.

Uważam, że Xel podobnie jak prawdziwi Sithowie - głupi nie jest - więc myślę, że powinien dojść do podobnych wniosków - musi mieć zaufanych ludzi.

Kto czytał Plageuisa ten wie kim był Hego Damask i że to on zmanipulował najpierw Sifo-Dyasa a potem Dooku. Do tego miał kontakty z wszystkimi przywódcami separatystów i z wieloma politykami - to on rządził Klanem Bankowym, a Jego uczeń przejmował władzę po drugiej stronie. Dodać wystarczy, że Palpatine oprócz Vadera miał Tarkina, który był prawą ręką oraz Amedę i Dormanę.

Dlatego Arkada musi od pewnego momentu budować siatkę powiązań i musi mieć swoich zaufanych pachołów pokroju Gunraya i Tarkina. Taki Tarkin to był naprawdę zaufany i oddany sprawie człowiek. Nie można samem odnaleźć Gwiezdnej Kuźni, zbudować ją, rozpocząć produkcji. Nawet Sithowie pokroju Bane'a to wiedzieli. Zresztą Bane oprócz zasady dwóch wprowadził taką filozofie, że Sithowie mieli manipulować światem ale się nie ujawniać. Tak jak w pojedynkę nie można robić fanklubu.

Sam pomysł obalenia Edrasa nie jest w dobrym stylu. Obalenie w wyniku legalnych wyborów. Po prostu ludzie muszą się odwrócić od Edrasa, a baron, w szczególności Arakada nie mogą być na afiszach. Baron powinien wspierać kogoś z boku i w nagrodę, jak to w polityce bywa, dostać stanowisko przemysłowca w jakiejś podrzędnej kopalni, która jest Gwiezdna kuźnią.

Pojawia się kolejne pytanie - mieszkańcy wiedzą o Gwiezdnej kuźni, czy nie? Jeżeli wiedzą to czemu nie produkują statków? Edras niby wie, bo zna historię pierścienia. No i tu jest pies pogrzebany. Załamał się po odsunięciu od władzy, czy co? Nie szukał pomocy z zewnątrz?

Wiemy skąd o kuźni dowiaduje się Arkada. Znamy już jego podstawową ekipę: D'Larth, Queksesh (i ewentualnie jego brat bliźniak), Mador, Coria. Baron musi mieć swoich ludzi, a Mador swoje kontakty. Coria od ekipy odpadnie, a Queksesh będzie na posyłki.

Mador to dla mnie mandalorianin, który powiedzmy, że uczestniczył w walkach ze Strażnikami Słońca (pamiętajmy, że w przyszłości będzie to elitarna jednostka Sithów, w szczególności ochroniarze Damaska) i tu dołączył do ekipy Arkady.

Zostaje jeszcze jedna zagadka - czemu wszyscy, którzy wiedzą o kuźni, przez 7 lat szukają jej serca. W szczególności Arkada i Edras Atok (przecież on ma pierścień!).

Łatwiej dokleić opowiadanie Szycha do TotSa i OoS niż wytłumaczyć logicznie ciąg zdarzeń pomiędzy TotSem a OoSem. Dlatego nie zmieniajmy opowiadania Szycha i skupmy się na wątku kuźni.

Trzeba znaleźć dobre uzasadnienie i zastanowić się nad postacią Atoka. Logicznym jest, że po wybuchu na planetę przybędą Jedi - choćby z pomocą humanitarną i wywiad republiki w celu wyjaśnienia sprawy oraz Coria w celu zabicia Arkady - ok. Mador jest z Arkadą gdzieś daleko, Ashen stracił pamięć i zapił się na jakiejś bezludnej wyspie, gdzie łowił ryby, a co z Edrasem i resztą ludzi i innych ras na planecie?

Rozumiem Arkadę, że musiał odczekać jakiś czas bo zbyt dużo się działo. Powiedzmy, że Cogneus jest jak Irak lub Afganistan, przylatują Ci dobrzy aby naprawić świat, ale po 4 latach odlatują (w końcu nie są zaborcami) i rozpoczyna się krótki okres spokoju (1 rok) po czym jacyś radykalni tubylcy znów chcą przejąć władzę i obalić tych namaszczonych przez Republikę (2 lata wojny). Rozpoczynają się walki, powstaje Państwo Islamskie i wtedy Arkada wysyła Madora by ten odkopał serce kuźni. Fajnie. Nawet miałoby to sens.

Tylko co robi Edras z pierścieniem (a może Edras w czasie TotSa nie ma pierścienia?). Nie wiem schował się w jaskini i mówi mój skarbie, czy co? Może on wie gdzie jest pierścień, ale go nie ma. Może właśnie, aby odzyskać władzę (utraconą w wyniku wcześniejszych machinacji barona) musi go odnaleźć. No i to jest ewentualnie kolejny motyw na opowiadanie "Edras Atok i zaginiony pierścień". Nie da się ukryć że musiałby go szukać jakieś 8-10 lat. Pytanie kiedy go zgubił i jak. Jego matka, ojciec, starszy brat (może napadli Isildura i pływa na dnie jeziora)? Kolejny wątek do opowiedzenia.

W pewnych kwestiach jak widać nie zgodziłem się z Iveredem ale myślę, że w toku dyskusji i analiz wypracujemy jakiś logiczny ciąg zdarzeń. Uważam, że mamy pewien kanon, a więc TotSa i OoSa oraz opowiadanie Szychy i połączmy to. Opowiadanie Szycha da się połączyć - trzeba tylko chcieć. A nie warto go zmieniać, bo nawet po tylu latach jest po prostu dobre.
Edytowane przez Lord W dnia 06 listopad 2016 19:03
 
ivered
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 06 listopad 2016 20:15
Awatar

Użytkownik

Postów: 945
Data rejestracji: 21.01.07

Chodzi mi nie tyle o przepisywanie czegokolwiek ale o "pomijanie" kwestii które trzeba naciągać. W tym sensie myślę że jeżeli coś nie pasuje jak ulał to nie pasuje w ogóle Smile Nic na siłę bo takie zabiegi zawsze widać i pogarsza się odbiór historii. Po prostu nie trzeba wszystkiego ze sobą sklejać. Wydarzenia to tylko wynik ewolucji bohaterów a nie na odwrót. Trzeba się zastanowić jak napisać postacie i potem dopiero dobierać do nich wydarzenia, nigdy na odwrót.

Stąd wolałbym inaczej przedstawić postacie z RoD, głównie Xela, trochę Vonara, Corii i dorzucić Queksesha. Cały proces przechodzenia na ciemną stronę wymaga wyjaśnienia dlaczego ktoś się na to decyduje (bo chce dobrze - z reguły dla siebie tak naprawdę). To trzeba przedstawić w przekonujący sposób. To że znajdujesz holokron albo miecz świetlny to może być jakiś etap - ale to trzeba okrasić jakąś decyzją, akcją - może kogoś musisz ukatrupić, może oszukać. Wtedy to jest autentyczna podróż na ciemną stronę a nie fasada Smile W RoD Xel jest zły bo jest i tyle w temacie. To jest do pominięcia w pisaniu pozostałych historii bo to po prostu nic nie wnosi do jego przemiany. Aczkolwiek ta świątynia mogłaby być miejscem znalezienia pierścienia Smile

Obalenie Edrasa wyobrażałem sobie raczej jako zamach stanu, Baron razem z Xelem, Quekseshem i Madorem po prostu organizują spisek i wykorzystując pozycję Barona uzyskują jakiś element zaskoczenia. Być może dałoby się tutaj wcisnąć przemianę Barona, z kogoś trochę dobrego - obojętnego w złego. Myślałem też raczej że robił przekręty na kryształach czyli po prostu przywłaszczał sobie kasę z eksportu. Albo prywatyzował pałace w stolicy Wink Po kryształach znalazł go Xel analizując budowę pierścienia. Z tymi kryształami zresztą była jeszcze inna ciekawa historia: za ich pomocą można wpływać na Moc. Szef Vexa (wywiad republiki) chce położyć na nich łapę bo chce stworzyć elitarną jednostkę mogącą władać Mocą - trochę jak Jedi ale poza ich kontrolą. Może chciałby im pomóc chronić Republikę a może chciałby ją obalić, jakiś konflikt na tej osi można by zbudować. Trzeba by stworzyć do tego nowe postacie. Ale to tak na boku Wink

Kuźnię odkrywa Xel i wcześniej nikt o niej nie wie. Zaraz po jej odkryciu pozbywa się pierścienia. Edras pozyskuje pierścień w czasie infiltracji pałacu, razem z informacjamia o Kuźni które posiadał Baron. W czasie walki pomiędzy rebeliantami Edrasa a Madorem Queksesh wykorzystuje okazję i zabija Barona.

Belgaroth było grobowcem dla wszystkich na powierzchni, więc logicznie rzecz biorąc skoro Vonar założył że wszyscy zgineli to Coria też. Zakładając że istnieje związek rodzinny pomiędzy Corią a Madorem, a Mador ma dostęp do Xela Coria szybko dowiedziałaby się że jednak żyje. I to ona znajduje Vexa i pomaga w republikańskim tajnym śledztwie (tuż przed OoS).

Abstrahując od dyskusji w tym wątku chyba powinniśmy zrobić tabelkę w której można by umieszczać chronologię zdarzeń i zastanowić się czyje historię chcemy opowiedzieć. Mam na myśli przemiany bohaterów i ich motywy. Czyli kto jest pierwszoplanowy a kto nie. Wstępnie wydaje mi się że:

1. Xel Arkada - historia przejścia na ciemną stronę
2. Coria - podobnie, zemsta za utraconą miłość (2x?)
3. Edras - z władcy który jest lekkomyślny i luzacki i olewa wszystko (zrzucając obowiązki na Barona) w prawowitego władcę Cogneus. Konstruktor i lubi gadżety, ma pomysł na wykorzystanie kryształów. Taki trochę Tony Stark Wink
4. Vonar Ashen - dobry Jedi, traci dwóch padawanów. Na Cogneus angażuje się w pomoc poszkodowanym w wyniku wybuchu i wojny domowej (pomiędzy Edrasem a resztą świata) chłopom. Po tym ile cierpienia różnych istot doświadczył na różnych planetach i po tym jaką bezsilność republiki/jedi to ujawniło zobojętniał na świat zaszywając się w swojej chatce. W OoS wyruszył jednak na kolejną misję.
5. Vex - jego historia w zasadzie byłaby po OoS, to co wspominałem o tych kryształach. Z takiego najemnika-agenta republiki który co prawda pracuje dla "dobrych" ale tylko czasem i w sumie obchodzą go raczej prywatne korzyści ewoluuje w stronę kogoś kto docenia kręgosłupy moralne, albo raczej widzi do czego prowadzi ich brak (czyli ci superżołnierze byliby jednak wyszkoleni do obalenia republiki i Vex wybiera jednak dobro).

6. Lorrep?

7. Druan? Chyba raczej jako sidekick Vonara na jakimś etapie.

Tak bym to z grubsza widział jezeli chodzi o kim pisać.
Always a pleasure to meet a Jedi...

www.plis.carbonma...

United we stand, divided we fall.
 
Thingol
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 07 listopad 2016 13:41
Awatar

Użytkownik

Postów: 1803
Data rejestracji: 21.01.07

oooo i to jest powód, żeby zorganizować jednak następne spotkaniu fanklubu Grin

to teraz moje spostrzeżenia/pomysły:

1.
ivered napisał/a:
W RoD Xel jest zły bo jest i tyle w temacie. To jest do pominięcia w pisaniu pozostałych historii bo to po prostu nic nie wnosi do jego przemiany. Aczkolwiek ta świątynia mogłaby być miejscem znalezienia pierścienia Smile


przeczytałem ponownie RoD. Xel jest zły, ale dla czytelnika. Dla Vonara i Rady - jest ciągle Jedi. Krnąbrnym, zarozumiałym i trochę marudnym - ale nadal Jedi. Z fabuły wynika, że przeszedł już na CSM, ale nadal pozostaje w Zakonie w swoistym "undercover". W RoD jest też wspomniane Belgaroth.

Szereg podnieconych szeptów, ale w większej mierze spokój i opanowanie biły aurą z wielkiej, prostokątnej sali. Dziesiątki rycerzy Jedi stali wyczekując na słowo Rady. Nadzwyczajne zebranie zdarzało się bardzo rzadko, sprowadzenie wszystkich Jedi było kłopotliwym i niebezpiecznym zadaniem a i tak nie stawiła się tu nawet połowa Zakonu. Po prostu nie dało się oddelegować wszystkich strażników pokoju i sprawiedliwości, rozsianych po całej galaktyce nie narażając się przy tym na bunty i utratę zaufania. Niemniej sytuacja była poważna.

Na środek wychynęli z tłumu członkowie Rady i nagle zapadła cisza. Wszystkie spojrzenia powędrowały w tamtym kierunku.
- Belgaroth. Sithowie zebrali się na Belgaroth i co gorsza nie starają się ukrywać tego faktu - w imieniu Rady zaczął przemawiać wysoki, blady mężczyzna. - Przesłanie jest jasne. My albo oni. Jeśli nie uderzymy tam, oni zaatakują tutaj. A my nie będziemy ryzykować ofiar w postaci takiej ilości cywilów.
Nikt nie musiał tego wyjaśniać. Choć powszechnie twierdzono, że po Ruusan nic nie ostało się z Sithowego nasienia, od dawna krążyły plotki, że oni wrócili. Teraz stało się to faktem. Powrócili i to w liczbie będącej całkowitym zaprzeczeniem, jakoby Sithów wytępiono niemal sto lat temu. Nie okazywano więc specjalnego zdziwienia na tę wieść. Na scenę szybko wkroczyły spekulacje i detale techniczne.
- Przecież to jawna prowokacja. - krzyknął ktoś z tłumu. Inni pokiwali głową z uznaniem, odezwały się pomruki aprobaty. - Mamy być na ich wezwanie? To tak, jakbyśmy sami wchodzili w pułapkę.
- Wszyscy wiemy, że nastały trudne czasy. Trudne dla nas wszystkich. Są jednak chwile, gdy podjęte działania zadecydują o losach przyszłych pokoleń. To właśnie jedna z takich decyzji. Trudna i bolesna, ale wielkiej wagi. -; ciągnął przedstawiciel Rady. - Rada długo to odkładała, jednakże nie mieliśmy wyboru. Tak po prostu musi być.

Jedi ucichli. Sens słów był nad wyraz zrozumiały, żeby jeszcze ktoś wyrywał się do wszczęcia dyskusji. A więc wojna, niosła się wspólna myśl przez salę. Żadne ukryte podchody obydwu stron, zabawa w chowanego prowadzona od lat. Otwarty konflikt będący podwaliną nowego porządku. Wojna.


Myślę, że można spiąć te dwa wątki. Pamiętam, że przy tworzeniu scenariusza do TotSa rozkminialiśmy to Belgaroth. Koncepcja była bodajże taka, że planeta musiała zostać poddana bombardowaniu przez Republikę. Powód można wykombinować - katastrofa ekologiczna itp. W każdym razie - Xel nie zdążył się ewakuować z planety.
Opowiadanie o tym wyjaśniłoby dlaczego Xel został uznany za zmarłego. Do załogi floty Republiki, np. tej odpowiedzialnej za ewakuację planety można dorzucić Corię albo Vexa - bardziej w ramach smaczku. Albo Rasheda, jako młodego podoficera,tuż po Akademii.
Pozostaje kwestia co spowodowało katastrofę. Może Arkada testował jakąś darkside'ową technikę, którą odkrył w holocronie (tym, który znalazł w RoD) i skutki były katastrofalne. Pomysł z śmierćionośnym gazem też jest dobry. Może zamieniał ludzi w zombie? Smile Może też taki był zamysł Arkady - uśmiercić całą planetę i przy okazji sfingować własną śmierć? Arkada rozsiewa plotki o powrocie Sithów, chcąc zwrócić uwagę Jedi na ten problem, wiedząc, że przyślą tu oddział. Wie, że Jedi będą chcieli ratować cywilów. Potajemnie przygotowuje coś w rodzaju mini bomby myśli (albo inny rytuał lub użycie artefaktu wg pomysłu Ivereda - żeby zdrainować Moc z innych istot). Dzięki temu załatwia sprawę Sithów - Jedi myślą, że wreszcie się udało ich pozbyć, a Arkada po prostu zginął w walce. Nikt nie będzie podejrzewał go, że przeszedł na CSM. Pasuje to do motywu Sith jako "master manipulator" jakby to widział Wojciech. (swoją drogą taki właśnie jest Plagueis w książce Grin )
No i wtedy tekst w TotS: "I haven't come by this name since Jedi left Belgaroth" nabrałby większego sensu Wink

2. W RoD Coria zwabia Luana w pułapkę, gdzie załatwia go dwóch typów o czarnych twarzach. Szychu nie podaje ich imion, ale na 99% jednym z nich jest Quekxesh. Pytanie kim jest drugi. Padła gdzieś koncepcja, że to bracia. Jest to wątek do rozwinięcia - gdzie ich Arkada znalazł i kiedy? Jak ich szkolił? Co się stało z drugim bratem (bo wiemy, że Q deadnął w TotS). Jakaś misja dla Arkady - próba/test który z nich okaże się silniejszy? Bratobójstwo? Może Coria zabija tego brata (bo jednak się zakochała) i to jest "starting point" jej vendetty przeciwko Arkadzie, Sithom oraz Jedi (w końcu z jej punktu widzenia i jedni i drudzy są siebie warci - przynajmniej w RoD).
Mam trochę inny pomysł na rozwój tej postaci (Corii) niż Ivered. W RoD ma około 16 lat i już pracuje z Arkadą. Musiało coś w jej życiu się wydarzyć,co rzuciło ją do gwiezdnej tułaczki (motyw Madora jako ojca i utrata matki - cymesik). Początkowo Arkada jest dla niej kimś w rodzaju zastępczego ojca - mentora. Pracuje dla niego, bo jej to pasuje. Dopiero wydarzenia w RoD sprawiają, że zaczyna kwestionować jego plany. Może z jego rozkazu uwodzi Luana, ale jednak zaczyna coś do niego czuć i po tym jak Q (lub jego brat) go zabijają zaczyna tego żałować. I tak zaczyna się zwracać przeciwko Arkadzie - j/w "starting point". Jej zemsta na bracie Q, Q lub ostatecznie Arkadzie może byc odwleczona w czasie, ale decyzja podjęta jest właśnie w tym momencie. Wydaje mi się, że taka wersja będzie najbardziej zgodna z RoD, nie będzie trzeba niczego specjalnie naciągać - a i logicznie się to jakos układa.
W narracji Szycha jest już to zasygnalizowane:
- Co..Coria - wydusił padawan. Dziewczyna podniosła się i obróciła w jego stronę. Spojrzała na niego przepraszającymi oczami i jakby… ze smutkiem.
- Co tu się do cholery dzieje? – zakrzyknął Luan.
- Przykro mi - Coria poczęła cofać się tyłem a osobnicy przysunęli się do siebie jakby chcąc zakryć dziewczynę. - Oni... Oni są ze mną.

Po tych słowach łza spłynęła jej po policzku.


oraz:
Czarni mężczyźni nieśli ze sobą zwłoki, podtrzymując je za ramiona. Xel Arkada już na nich czekał. Zauważył także Corię idącą jakby eterycznym krokiem. Miała pobladłą twarz i nieswoje ruchy. Daleko jej było do tej zwinnej, uśmiechniętej pilotki, którą znał i znali wszyscy. Słaba istota, pomyślał Arkada. Kiedy ich spojrzenia spotkały się, mistrz Jedi odwrócił głowę z odrazą.


Wyraźnie widać, że to wydarzenie na nią mocno wpłynęło. Wystarczy to pociągnąć dalej i dopasować do tego co mamy - a mamy to, że w OoS Coria załatwia Arkadę. Trochę czasu jej zajęło znalezienie go. Motyw śpiączki tu pasuje Smile +uzupełnienie w pkt8 - będzie się sklejać


3. Ja bym Vexa wstawił wcześniej. Pasuje mi do niego koncept "detektywa". Jako Oficer Wywiadu Republiki może natrafił na jakieś nieścisłości w archiwach (może być coś z finansami w księgowości, może wybrakowane raporty z misji) i prowadzi własne śledztwo. Przy czym w narracji trafia zawsze na miejsca wydarzeń już po wydarzeniach - jak to w sumie detektywi Smile Mógłby odwiedzić Belgaroth (już po bombardowaniu, znaleźć coś ciekawego), księżyc z RoD (zbadać tajemniczą świątynię oraz miejsce rzekomej zapasowej Akademii), Śledztwo może go też zaprowadzić na Cogneus, gdzie nic nie znajdzie i odleci na chwilę przed przylotem pewnych dwóch Jedi. W każdym razie chodzi o to, żeby Vex przewinął się obok najważniejszych postaci (nieświadomie nawet) aż do OoS - które będzie zwieńczeniem jego śledztwa.

4. Koncepcja Madora - ojca Corii - jest fajna. Można stworzyć narrację jak Mador przyłącza się do Arkady, bo odkrył, że Coria kiedyś z nim pracowała. Pamiętajmy, że na upartego ta postać nie zginęła w OoS - mamy nagraną post-credit scene w której Mador się podnosi. Po wydarzeniach z OoS jego osobista misja odnalezienia córki nabrałaby rozpędu. Można to jeszcze połączyć dalej. Corii wydawało się, że zabiła brata Q, ale ten jednak przeżył. Mador odnajduje Corię i po burzliwym "family reunion" oboje ruszają na poszukiwania tego zagininego brata Q (trzeba by mu wymyślić imię). To już by się działo po OoS - czyli Coria jest teraz Mistrzem Sith, co dodatkowo może komplikować fabułę. Będzie celem dla Jedi, a jednocześnie jej ponowne spotkanie z ojcem wyzwoli jakiś konflikt wewnętrzny.

5. Edras mógłby być jakimś ex-Mandalorianinem, który "odrzucił" zbroję i pomaga rebeliantom na Cogneus. Na ile dobrze pamiętam scenariusz to nie jest expressis verbis powiedziane, że jest spadkobiercą prawowitych władców. Po odejściu z Mando odnalazł spokojna planetę na uboczu, spędził kilka na niej kilka lat, a kiedy wybuchła wojna domowa jego doświadczenie wojskowo dało o sobie znać - jako dowódca szybko udowodnił swoją wartość. Zyskał szacunek powstańców i tak stał się ich przywódcą.
Może jest bratem Madora? To również materiał na opowieść po OoS. Wydawało by się, że po szczęśliwym zakończeniu będzie spokojnie rządził, ale odnajdują go "demony przeszłości" - jakiś rywal z czasów mandaloriańskich, porzucony towarzysz broni szukający zemsty. Nie wiedzieli co się z nim stało, a tu nagle w Holonecie widzą info o jakimś rozejmie na jakieś Cogneus ( co to w ogóle za zadupie),a tam ich "kumpel".
Jeśli tak, to przylecą na Cogneus go zaatakować. Może niespodziewaną pomoc otrzyma od...Madora. W ramach podziękowania pomoże mu odszukać Corię?

6.
ivered napisał/a:
Vonar i Xel mogliby mieć jednego mistrza, bo mało ich było więc trzeba było improwizować Wink A może mistrz sprzeciwił się radzie i wziął dwóch uczniów. Konflikt pomiędzy mistrzem a radą. W totsie Xel i Vonar tytułują się mistrzami w czasie walki więc mogliby zostać mianowani po tej misji negocjacyjnej.


Na ile pamiętam dyskusje w czasie tworzenia scenariusza do TotSa - to 100% taki był koncept - że Xel i Vonar mieli tego samego mistrza. Ogólnie przyjęliśmy takie założenie, że po Ruusan Zakon Jedi jest w bardzo czarnej dupie, więc żeby nadrobić zaległości Mistrzowie biorą po dwóch (albo nawet i trzech) uczniów, a tych najbardziej wyróżniających się awansują szybko na Mistrzów i im szybko dają uczniów. To miało wyjaśniać dlaczego Xel i Vonar mimo młodego wieku tytułują się mistrzami.

7.
Przejście Arkady na CSM. To jest kluczowy moment naszego universum. Arkada jest Anakinem naszych gwiezdnych wojen Smile
Na pewno musimy ustalić jednoznacznie timeline i sprecyzować kiedy przeszedł na CSM. Przed wydarzeniami w RoD czy po? Czy Belgaroth jest skutkiem (tak jak zaproponowałem w pkt 1) czy jedną z przyczyn? Wiemy, że w RoD nie ma problemu aby zabić padawana. Ale nie robi tego własnoręcznie. W EPII Anakin wyżyna całą wioskę Tuskenów - ale na CSM przechodzi ~3lata później. Co tak naprawdę skłoniło go do przejścia na CSM?
W RoD Arkada prowadzi projekt zamiejscowej Akademii? Po co go robi? Czy tylko jako przykrywka (powód dla Rady Jedi aby go tam wysyłać) czy jednak jeszcze trochę wierzy w Zakon?

Na razie wiemy na pewno, że RoD dzieje się 3 lata przed TotSem, a OoS 7 lat po TotSie. Dla mnie istotne jest umiejscowienie wydarzeń Belgaroth (chyba, że w ogóle to sobie darujemy) - bliżej RoD czy bliżej TotS? Czy wydarzyło się coś istotnego pomiędzy?

8.
Lista motywów/postaci by Ivered.
Chwilowo darowałbym sobie postać Druana - w naszym timeline występuje on przez około 3 lata (między RoD a TotS). Najpierw skierujmy energię tam gdzie mamy więcej elastyczności. Jak trochę rozbudujemy universum - to ogarniemy i Druana.
Postać Loreppa jest intrygująca. W OoS nie mamy o nim nic konkretnego - poza tym, że jest Sithem, mistrzem Corii (jak się poznali i kiedy) i że jego agenda opiera się na wyeliminowaniu Arkady oraz Ashena (dlaczego?), po czym ginie. Kim był wcześniej?
Plot twistem narzucającym się, że jest... ich mistrzem z czasów Jedi. Pasowałby do konceptu "szemranego" mistrza. Potrzebna jest jakaś niebezpieczna misja/wydarzenie w którym ten mistrz "zginie". Z pkt widzenia Ashena i Arkady będzie to tragedia. Z pkt widzenia ich mistrza - zdrada. Może wpadnie do jakiegoś kontenera z kwasem itp. co by wyjaśniało deformację twarzy itp. Będzie obwiniał swoich uczniów o to wydarzenie. Może na jakiś czas utraci kontakt z Mocą? Kiedy odzyska po kilku latach będzie miał w głowie tylko jedno - zemścić się na swoich byłych padawanach. Zbieżne interesy zbliżą go do Corii.
wiem, że zrobiło nam się sporo tych pozornych śmierci. Ale jaki mistrz taki uczeń Grin

Wojciech zaproponował następujący szkic:
Wydaje mi się, że Arkada powinien mieć jakiegoś "szemranego" mistrza. Takiego, który się nim mało interesował bo miał inne ważniejsze sprawy na głowie. Ten mistrz powinien mieć naturę polityka, negocjatora, rozjemcy, który lubił - chcąc nie chcąc rozgłos. Wziął Arkadę bo fajnie jest mieć wyróżniającego się mistrza, ale nie poświęcał mu dużo czas (ten był kulka u nogi).

Dla takiej postaci utrata kontaktu z Mocą (chwilowa), uznanie za zmarłego, deformacja twarzy to prawdziwa autostrada w kierunku CSM. Da się to połączyć z pomysłem Ivereda - Lorepp odnajduje Corię i uczy ją technik Mocy. Oboje mają ten sam cel - zemścić się na Arkadzie.
Edytowane przez Thingol dnia 07 listopad 2016 15:48

Scattered scraps of Humanity.

###

Burn the Bridges & enjoy the Fire!

 
ivered
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 08 listopad 2016 16:11
Awatar

Użytkownik

Postów: 945
Data rejestracji: 21.01.07

Ustawiłem nowy folder:

https://drive.goo...sp=sharing

W którym zrobiłem tabelkę którą powinniśmy uzupełnić wydarzeniami. Można przekładać wydarzenia i dokładać/usuwać nowe stąd tabelka jest chyba najprostszą opcją.

Belgaroth jako sfingowanie śmierci Xela brzmi fajnie, bomby myśli czy jakiś inny drain w kontekście filmów, kuźni itp. też są bardzo dobrym pomysłem. To czego wolałbym uniknąć to oficjalne angażowanie w to Sithów tzn. trzymałbym się założenia że Jedi na tym etapie nie wiedzą o ich istnieniu. To że w EP1 już wiedzą to inna historia którą moglibyśmy opowiedzieć w sumie (chyba że już ktoś to zrobił) ale Belgaroth w mojej opinii, a już na pewno jak to było w RoD zrobione to moim zdaniem spalenie całego ciekawego wątku już na starcie. Ujawniasz całą tajemnicę od razu i możesz już w sumie na tym zakończyć - a przecież chcemy tutaj trochę poopowiadać. Moim zdaniem ujawnienie prawdy o Sithach mogłoby się udać w jakiś sposób Vonarowi. Na przykład w ostatniej historii z kryształami mocy, Vex zyskuje połączenie z Mocą - może jakiś strój (coś jak Ciemna Zbroja?) może jakiś "zastrzyk" albo wpada do kociołka z Mocą Wink Chodzi mi o to że dzięki temu Vonar z otchłani mocy przekazuje mu wiadomość o Sith i Vex przekazuje ją Jedi, zanim dopada go Coria (?). Dzięki czemu Jedi wiedzą że Sithowie przeżyli - i to w wersji Bane jak mówił Vaenned. Ale nie wiedzą kto to jest i gdzie go szukać.

Przejście Arkady na CSM trzeba by zatem przedstawić przed RoD, możliwe że z tą akcją Echani/Straż Słońca. Myślę że w RoD Xel jest już po CSM bo szczerze powiedziawszy nie robi niczego dobrego - tylko knuje, więc przekaz jest jasny i nie zostawia wątpliwości, w odróżnieniu od Skywalkera.

https://dl.dropbo...oSt3e2.pdf (link do scenariusza OoS) - Jeden z żołnierzy mówi do dowódcy rebelii (Edrasa) że jest władcą Cogneus. Ale to co zaproponował Thingol że Mador byłby jego bratem też jest ok. Może Mador uważa że tron byłby jego, to daje mu motyw żeby go obalić razem z Baronem. Ale wtedy Baron musiałby zdradzić jego a Xel z tego co wiemy trzymał z oboma w kolejnych filmach. No chyba że Baron przekonał Madora żeby mu oddał władzę/ A może Mador miał jakąś osobistą urazę i nie chodziło o władzę, to też jest opcja.

Ale żeby nie powtarzać gagów, jeżeli Edras/Mador byli braćmi to Queksesh nie powinien mieć brata. Tak dla zasady żeby nie zanudzać czytelnika powtórkami tylko wykazać się pomysłowością Wink

Podoba mi się jak Corię widziałby Thingol, ma to sens ogólnie rzecz biorąc. Pytanie jak rozpisać jej relację z Madorem. I co o niej sądzi Mador. W OoS Coria dała mu zginąć Wink To trzeba by ustalić bo jeżeli chcemy to wykorzystać jakoś to ujęcie jak Mador wstaje wkleiłbym jednak od razu po odlocie Vexa i Corii.
Always a pleasure to meet a Jedi...

www.plis.carbonma...

United we stand, divided we fall.
 
Thingol
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 08 listopad 2016 20:15
Awatar

Użytkownik

Postów: 1803
Data rejestracji: 21.01.07

1. Odnośnie Belgaroth to mam w głowie już jakieś 60% fabuły. Postaram się na dniach wrzucić tu na forum w pkt taki krótki zarys. Mój plan uwzględnia to, czego chcesz uniknąć - Sithów - jednocześnie wiążąc to z RoD Grin Wiem, zagmatwane. W skrócie - info które Rada Jedi dostała,to podpucha (zmanipulowana przez Arkadę), żeby zwabić Jedi w pułapkę -> bomba myśli potrzebuje ofiar ;-). Przy okazji poświęca brata Q (ta postać istnieje, czy to będzie brat czy nie to już osobna kwestia), więc oficjalna wersja dla Jedi będzie taka, że jedyny Sith jakiego zdołali odnaleźć zginął.

2. Wysłałem link do tego tematu Szychowi, ten już się nakręcił i pisze opowiadania o tym jak Xel Arkada zwerbował bliźniaki (tj Q i ten jego "brat" ). Takżę chyba już nie ma odwrotu Grin Wojciech powinien być zadowolony Smile

3. Co to jest WoJ na samym dole tabelki? Grin

4. I ostatnia kwestia - przeczytałem ponownie Przymierze Mieczy. Maaan, that shit bring some memories Yoda
Pytanie - jak fabułę PM dopasować do wszystkiego innego? Grin Bo przy tym co tam jest, dopasowanie się do RoD to jest pikuś.

Scattered scraps of Humanity.

###

Burn the Bridges & enjoy the Fire!

 
ivered
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 08 listopad 2016 22:04
Awatar

Użytkownik

Postów: 945
Data rejestracji: 21.01.07

Zapomniałem o PM zupełnie Grin. Ale to jest stare Pfft Z tego co pamiętam to tamta historia jest raczej niezależna od reszty historii. Problematyczny jest tylko mistrz Xela i Vonara. Zakładam więc że ponieważ go nie ma i są oni już Jedi więc byłoby to po epizodzie z Echani. W sumie to można by olać tego mistrza na chwilę obecną i z PM zrobić totalny początek (no chyba że wymyślimy jakąś historię z tym mistrzem ale teraz nie widzę w tym większego sensu). A tak poza tym to nie wydaje mi się żeby PM poruszał jakiekolwiek wątki związane z tym co do tej pory omawialiśmy.

Te skróty to takie robocze podtytuły opowiadań które mogłyby opisywać historie w tym uniwersum. Zasadniczo jak to tłumaczyłem Wojciechowi to byłby taki zbiór opowiadań jak Z Kantyny Mos Eisley albo o tych łowcach głów chyba coś takiego było. Z drugiej strony te historie są ze sobą splecone więc to nie do końca byłoby to samo.

PoT: Principle of Treason (Zasada Zdrady), WoJ: Wings of Justice (Skrzydła Sprawiedliwości)

WoJ to byłaby ta ostatnia historia z.... Mocną Armią (?) i tam wolałbym objawić Zakonowi istnienie Sith. Odbiorca znałby oczywiście wszystko wcześniej ale nie wiem, wydaje mi się że wkręcanie jakiejś bitwy Jedi kontra Sith (pal sześć czy to element dezinformacji Xela czy nie) jest zbyt podobne do Ruusan żeby nie powiedzieć powtarzanie. Wydaje mi się że wymyślenie czegoś nowego byłoby ciekawsze. Nowego o tyle że bomba myślowa mi się podoba (może ta bomba da energię do uruchomienia pierścienia?) tylko że ściągnięcie Jedi na Belgaroth powinno być bardziej wyrafinowane. Na pewno mniejsza liczba, może coś bardziej osobistego dla jednej z zamierzonych ofiar. Ale dobrze że o tym już myślisz - trzeba będzie się przecież podzielić odcinkami frontu Grin Dobrze że Szychu już wie.

Jeszcze odnośnie formy, rozważałem taką teoretyczną możliwość że po zakończeniu pisania można by z tego zrobić wersję audiowizualną. Głos lektora podłożony pod kadry ilustrujące historię. Chyba Wojciechowi spitchowałem to jako archiwalne nagrania holo przygotowane przez Vexa. Albo po prostu przeczytać te historie bez mieszania tego z "metanarracją". Gdzieś na youtubie spotkałem się z czymś podobnym (fanfic z grafikami) i to jest całkiem niezła altenatywa dla pełnego fanfilmu. Którego nie będzie ofc Smile
Always a pleasure to meet a Jedi...

www.plis.carbonma...

United we stand, divided we fall.
 
Lord W
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 08 listopad 2016 22:28
Awatar

Administrator

Postów: 4931
Data rejestracji: 15.02.07

Ładne prace poczyniliście Grin

Przeczytałem dwa pierwsze posty i ze względu na to, że muszę iść spać wrócę do tematu, po ponownej analizie.

Brawo dla Thingola za czytanie ze zrozumieniem Cool - czytałem opowiadanie Szycha i nie zauważyłem wzmianki o Belgarof. Jednakże nawet nie wiedząc o tym przyjąłem taki sam rozwój wydarzeń, co świadczy tylko o tym, że jest to ciąg logiczny.
 
Lord W
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 08 listopad 2016 22:55
Awatar

Administrator

Postów: 4931
Data rejestracji: 15.02.07

Thingol napisał/a:
2. Wysłałem link do tego tematu Szychowi, ten już się nakręcił i pisze opowiadania o tym jak Xel Arkada zwerbował bliźniaki (tj Q i ten jego "brat" ). Takżę chyba już nie ma odwrotu Grin Wojciech powinien być zadowolony Smile


Będę, jak Tommy Lee Jones w ściganym, jak bultelier Grin

Postarajmy się najpierw stworzyć zarys fabularny, a potem przystąpmy do pisania. Pomysłów jest wiele i w toku dyskusji wykrystalizują nam się rozwiązania. A jeżeli ktoś napisze opowiadanie lepsze niż Szychu to chwała mu za to, bo będzie coś fajnego, na poziomie - punkt odniesienia.

Moim zdaniem to Blegarof - to powinien być punkt przełomu dla większości bohaterów.
 
Szychu
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 10 listopad 2016 11:59
Awatar

Użytkownik

Postów: 2115
Data rejestracji: 31.01.07

Siema. Ja tak na szybko tylko chciałem się udzielić. Ze względu na to, że jestem aktualnie zawalony dwoma pracami + szkołą i przeprowadzką to przeanalizowałem temat pobieżnie póki co. Scenariusza OoS jeszcze nie ruszyłem, czytam aktualnie Przymierze Mieczy. Ale jak napisał Thingol jestem już na maksa nakręcony, więc robię co się da, żeby temat nadgonić i stworzyć coś fajnego.

Swoje opowiadanie pt Werbunek piszę na razie we wstępnej formie, gdzie nie dorzucam do niego jeszcze wątków, które sugerują połączenia z innymi wydarzeniami uniwersum - tak jak napisałem, chwilowo jestem w tych Waszych wątkach i wydarzeniach pogubiony, więc piszę czyste opowiadanie, żeby uniknąć kolizji wydarzeń. Potem będę je dopracowywał, jak tylko pozbieramy do kupy wydarzenia.

Jedna tylko prośba. Czy mógłby ktoś poszerzyć mi to?

"Darth Lorrep próbuje przeciągnąć Xela na CMS [PoT]" - to dzieje się przed RoD wg tabelki Lisa i gdzie tego szukać/jak to dokładnie wyglądało. Bo chciałbym generalnie, żeby Xela próbowano przeciągnąć na CMS przed RoD, ale żeby to nie wyszło. Dlaczego? Wg mnie Xel nie jest w RoD po CSM, ale nie jest też już Jedi. On jest czymś innym, co ja roboczo nazywam Pure Jedi (w sensie wewnętrzna doktryna Xela rozjechała się z tym, co nauczają Jedi, ale nie przesunął się on na CSM. Po prostu jego postrzeganie użytkownika Mocy i rozwoju wewnętrznego jest zupełnie czym innym, niż nauczają Jedi. Xel nie jest zły, on po prostu ma swój pomysł na zdobycie potęgi. Poczytacie o tym w Werbunku - wziąłem pod uwagę Wasze uwagi, jaki powinien być Xel, że wyrachowany jak Dooku, mól książkowy, bardziej filozoficzne zapędy i generalnie taki wycofany jeśli chodzi o zapierdalanie po Galaktyce i pomaganie wszystkim dookoła, bo uważa że nie tędy droga do rozwoju duchowego jako Jedi.

Co do RoD to z tego co pamiętam Xel jest na tym księżycu gdzie zakładają polową Akademię Jedi jakieś pół roku (czy może rok?).
Swoje opowiadanie umieszczam w momencie, gdy jest tam na księżycu Ylixa 3 miesiące dopiero i w punktach będzie to tak:

1. Xel przybył na Ylix Minor, gdzie zaczynają budowę polowej Akademii.

2. Krótko po przylocie Xel znajduje ruiny tej Świątyni na Ylix Minor, ale nie ma tam nic ciekawego (uwaga! Xel nie ma jeszcze holokronu z RoD). Świątynia nie przejawia też żadnych reakcji na Moc, jest po prostu kupą kamieni. Xel wykorzystuje ją do medytacji i knucia w samotności. Nie mówi o Świątyni Radzie (mów dopiero przy osobistym spotkaniu z Radą w RoD, kiedy przylatuje na Coruscant, bo Vonar ma mu pomagać).

Już wtedy Xelowi nie podobają się doktryny Jedi, ma jakiś koncept na osiągnięcie potęgi, ale jeszcze nie ma ukształtowanego planu, jak go zrealizować (czy wzmianki na temat różnych artefaktów oraz prób kontrolowania Galaktyki znalazł w Archiwach Świątyni Jedi i prywatnych zbiorach i przez lata szuka rozwiązania, jak odczepić się od Zakonu, a pozostać użytkownikiem Mocy wiernym swoim wewnętrznym przekonaniom?).

3. Xel wie, że do realizacji swoich wewnętrznych celów/pragnień, które nosi w sobie jeszcze przed przybyciem na Ylix Minor potrzebuje popleczników i już dłuższy czas ich szuka, jeszcze przed przylotem na Ylix.

4. Xel od informatora dostaje info, że ma kilku kandydatów na jego "padawana" i wie gdzie ich szukać.

5. Xel ogarnia sobie pomocnika (dwóch pomocników bliźniaków).

6. Informator zdobywa dla Xela holokron Sith.

7. Xel zgarnia holokron.

8. Xel wraca na Ylix Minor już z holokronem, zaczyna go poznawać i studiować, powoli czerpać z niego wiedzę i potęgę. (jeszcze nie wie o Cogneus?)

9. Mijają miesiące i zaczyna się historia z RoD.
 
www.playingdaily.pl
ivered
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 10 listopad 2016 19:14
Awatar

Użytkownik

Postów: 945
Data rejestracji: 21.01.07

Co do poszerzania wątku przeciągania Xela na CSM przez Lorrepa to nie ma nigdzie na ten temat nic napisane. Jest to w sumie tylko hipotetyczna możliwość którą wrzuciłem w tabelkę (dużo rzeczy w tabelce to tylko możliwe wydarzenia).

Z OoS domyślamy się że Xel wiedział o Sith skoro Lorrep chciał go zgładzić, Coria zresztą też ale o jej osobistych motywach z filmu nie wiemy. Pytanie czego chciał Xel. Wojciech zarzucił dobry motyw z Echani i utratą rodziców+plus pewnego rodzaju dziedzictwo do którego poczuwał się Xel. Jakiś motyw zemsty dawałby punkt wyjścia do przejścia na CSM. Jeżeli pragnąłby potęgi to w jakimś celu chciałby jej użyć. Anakin chciał uwolnić niewolników a potem uratować Padme. Co do Xela to mam taki kolejny pomysł, związany z ostatnią częścią (WoJ). Xel w jakiś sposób dowiedziałby się o eksperymentach przeprowadzanych przez Republikę (żołnierze władający mocą). Lorrep mógłby sprzedawać kryształy przez pośrednika republice licząc że ten projekt okaże się śmiertelnie niebezpieczny dla Republiki (np. pucz wywołany przez superżołnierzy czy coś w tym rodzaju; tacy uberludzie). Być może Baron Dlarth mógłby być takim pośrednikiem swoją drogą. Xel poszukując kuźni trafiłby na kryształy i Lorrepa oraz odkryłby spisek lub jego część. Lorrep mógłby go próbować wciągnąć do niego ale z jakiś powodów Xel odmówiłby. Pytanie dlaczego Xel go potem nie wystawił Jedi. Być może Lorrep nie ujawniłby wszystkiego do końca.

Co do Werbunku - Xel mógłby uznać że jedyną drogą na zdławienie spisku jest zaatakowanie go przy pomocy odpowiednio wyszkolonych "Jedi" i tak zacząłby się jego szlak ku CSM, przy pomocy holokronu (który uważam że powinien wyrwać z czyichś zimnych martwych rąk), przy pomocy Kuźni, może przy pomocy eksperymentów z kryształami (na Quekseshu i jego bracie) i treningu na Ylix (może świątynie jednak mają jakieś właściwości - gdyby nie było w nich nic oprócz sterty kamieni to zatajanie tej informacji przed Jedi nie miałoby sensu) "Super Jedi" swoją drogą mogliby się rekrutować z mandalorian których poznał walcząc w PM. Taki foreshadowing drugiego epizodu Wink ale na inną skalę i mówimy o "mandaloriańskich super Jedi". Z jakiś powodów eksperyment musiał zawieźć bo w Tots znamy już tylko plany inwazji myśliwcami. Może historia z Corią ukazałaby jakąś słabość planu.

Lorrep przekonałby Corię do zdrady Xela (co nie byłoby trudne po RoD). Na Belgaroth razem pokonują Xela, Republika wycofuje się z planety; katastrofa naturalna, gaz, bombardowanie to raczej przesada i Republika nigdy by się na coś takiego nie zgodziła. Nawet Kapitan Rashed nie odwaliłby takiego numeru Wink Aczkolwiek mógłby mieć tam jakąś rolę do odegrania, podobnie jak w spisku z superarmią Republiki.

W WoJ nie wiem jeszcze po jakiej stronie byśmy go umieścili. Prawdopodobnie brałby udział w tworzeniu tajnej jednostki i miałby plany wobec niej. Czyli po tej "złej" raczej. Ale nie przesądzałbym jeszcze tej sprawy na tym etapie. Vex będzie musiał pokrzyżować te plany. Coria będzie chciała powstrzymać Vexa. Jedi dowiedzą się o Sith i spisek zostanie szczęśliwie powstrzymany.
Always a pleasure to meet a Jedi...

www.plis.carbonma...

United we stand, divided we fall.
 
Lord W
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 11 listopad 2016 15:09
Awatar

Administrator

Postów: 4931
Data rejestracji: 15.02.07

Thingol napisał/a:


3. Co to jest WoJ na samym dole tabelki? Grin



Czytam teksty, Woj się przewija, a nie wiem co to jest Grin Dobrze, że zadałeś to pytanie bo teraz już wiem.
 
Lord W
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 11 listopad 2016 16:12
Awatar

Administrator

Postów: 4931
Data rejestracji: 15.02.07

W pierwszej chwili zakładałem, że fabuła całego uniwersum kończy się na OoS, stąd moje całe rozważania. Tymczasem zostawiamy sobie jeszcze furtkę do WoJ. Swoją drogą tytuł naprawdę fajny.

Także podążając za kanonem myślałem, że Coria odrzucając miecz po prostu wraca na właściwą drogę i to po prostu koniec. Zresztą jak sami widzicie, brakowało nie zakończenia dotychczasowych wątków ale niestety ich początku. Na chwilę obecną trudno mi sobie wyobrazić jakieś dobre i sensowne zakończenie, lepsze od poprzednich dwóch. To, że udało się sensownie zrobić OoS było już czymś.

Przymierze mieczy. Smile Da radę dopasować do konfliktu ze Strażą Słońca. Pod jednym warunkiem, że dokonamy analizy tekstu i wyciągniemy najważniejsze informacje - jak przy RoD.

Prosty przykład Bane w trakcie podroży, aby zostać lordem Sithów, odwiedzał wiele świątyń i zdobył wiele holocronów. Odwiedził także grobowiec Beli Darzu czy Dartha Andedu. Także dopasuje się. Księżyc Ylix Minor jest koło Russan, a tam była akcja Bane'a. Poza tym Farfalla wyruszył z Banem a więc wiedzieli o grobowcach Sithów.

Przyjmując, że ojciec Xela był archeologiem (i choć nie był na Moc interesował się Sithami) mógł odnaleźć miejsca gdzie była maszyna stworzona przez Darzu. Mandalorianie - super motyw to wplątania w tę historię Madora. Dobrze jakby wplątać ich w wątek Straży Słońca i będzie pasować. Zresztą przedstawiony tekst to tak naprawdę scenariusz. Dodając do tego fabułę i odpowiedni opis można śmiało stworzyć opowiadanie, które będzie pasować.

Uważam, że to dobry pomysł bo Xel nie może zebrać w tak krótkim okresie swojego życia tak ogromnej wiedzy bez wsparcia. Przyjmując, że gdy dowie się prawdy o rodzicach odszuka rodzinny dom i materiały ojca , które powinny być gdzieś ukryte i zabezpieczone. Do tego musi tą wiedzę dalej poszerzać zdobywając informacje, książki, legendy, holocrony z różnych stron galaktyki i z rożnych źródeł.

Poniżej pozwolę odnieść się do kwestii poruszonej powyżej.

Thingol napisał/a:

3. Ja bym Vexa wstawił wcześniej. Pasuje mi do niego koncept "detektywa". Jako Oficer Wywiadu Republiki może natrafił na jakieś nieścisłości w archiwach (może być coś z finansami w księgowości, może wybrakowane raporty z misji) i prowadzi własne śledztwo. Przy czym w narracji trafia zawsze na miejsca wydarzeń już po wydarzeniach - jak to w sumie detektywi Smile Mógłby odwiedzić Belgaroth (już po bombardowaniu, znaleźć coś ciekawego), księżyc z RoD (zbadać tajemniczą świątynię oraz miejsce rzekomej zapasowej Akademii), Śledztwo może go też zaprowadzić na Cogneus, gdzie nic nie znajdzie i odleci na chwilę przed przylotem pewnych dwóch Jedi. W każdym razie chodzi o to, żeby Vex przewinął się obok najważniejszych postaci (nieświadomie nawet) aż do OoS - które będzie zwieńczeniem jego śledztwa.



Akurat w kwestii Vexa uważam, że to postać powinna pojawić się dosłownie po zakończeniu TotSa. Nie ma potrzeby wiązać go z wcześniejszymi wydarzeniami (moze to być takie trochę na siłę). Może być tylko wspomniany, ale jako, że był agentem jego tożsamość nie powinna być znana. Vex w trakcie śledztwa raczej "sam się powiąże" ze wszystkimi.

Thingol napisał/a:

4. Koncepcja Madora - ojca Corii - jest fajna. Można stworzyć narrację jak Mador przyłącza się do Arkady, bo odkrył, że Coria kiedyś z nim pracowała. Pamiętajmy, że na upartego ta postać nie zginęła w OoS - mamy nagraną post-credit scene w której Mador się podnosi. Po wydarzeniach z OoS jego osobista misja odnalezienia córki nabrałaby rozpędu. Można to jeszcze połączyć dalej. Corii wydawało się, że zabiła brata Q, ale ten jednak przeżył. Mador odnajduje Corię i po burzliwym "family reunion" oboje ruszają na poszukiwania tego zagininego brata Q (trzeba by mu wymyślić imię). To już by się działo po OoS - czyli Coria jest teraz Mistrzem Sith, co dodatkowo może komplikować fabułę. Będzie celem dla Jedi, a jednocześnie jej ponowne spotkanie z ojcem wyzwoli jakiś konflikt wewnętrzny.



Przyjmując, że chcielibyśmy do całego zbioru opowiadań oraz fabuły dowiązać "Przymierzę Mieczy" co w sumie ma sens, to myślę Mador jest idealną postacią aby tego dokonać. Jakoś nie widzę go w roli ojca Corii, ale jak ten wątek zostanie lepiej rozwinięty i uzasadniony to czemu nie.

Thingol napisał/a:

5. Edras mógłby być jakimś ex-Mandalorianinem, który "odrzucił" zbroję i pomaga rebeliantom na Cogneus. Na ile dobrze pamiętam scenariusz to nie jest expressis verbis powiedziane, że jest spadkobiercą prawowitych władców. Po odejściu z Mando odnalazł spokojna planetę na uboczu, spędził kilka na niej kilka lat, a kiedy wybuchła wojna domowa jego doświadczenie wojskowo dało o sobie znać - jako dowódca szybko udowodnił swoją wartość. Zyskał szacunek powstańców i tak stał się ich przywódcą.
Może jest bratem Madora? To również materiał na opowieść po OoS. Wydawało by się, że po szczęśliwym zakończeniu będzie spokojnie rządził, ale odnajdują go "demony przeszłości" - jakiś rywal z czasów mandaloriańskich, porzucony towarzysz broni szukający zemsty. Nie wiedzieli co się z nim stało, a tu nagle w Holonecie widzą info o jakimś rozejmie na jakieś Cogneus ( co to w ogóle za zadupie),a tam ich "kumpel".
Jeśli tak, to przylecą na Cogneus go zaatakować. Może niespodziewaną pomoc otrzyma od...Madora. W ramach podziękowania pomoże mu odszukać Corię?



Pomysł nie głupi, ale Edrasa trzeba powiązać z kuźnią i przeklętym pierścieniem, który wyłowił z rzeki jak poszli na ryby z Ashenem. Ja osobiście uważam że Edras jest jak Milka - można by go opisać jako władca, który rządził Cognesus tak jak Milka Utapau - aż po prostu wszystko podupadło. Pasuje i tu i tam stanie się to w dwa lata. Mógłby jako jeden z nielicznych "latać" do wielkiego świata i pod koniec rządów ignorować własnych poddanych, podczas gdy za miedzą niejaki Baron rozkręca kolejne fabryki, daje ludziom pracę, domy, pieniądze, poczucie własnej wartości i obietnicę lepszej przyszłości. Ludzie widzą, że warto wspierać Barona bo to zysk dla nich. Edras doprowadzi po części do własnego upadku, a potem przez 7 lat będzie myślał, a następnie odzyskiwał władzę. Powyżej nawiązałem do wojny w Iraku. Może będzie zatem jak Assad. Dorobimy do tego jakieś tło polityczne i będzie wojna o Cognesus. Może Mador będzie przywódcą ISIS?

Thingol napisał/a:

6.
ivered napisał/a:
Vonar i Xel mogliby mieć jednego mistrza, bo mało ich było więc trzeba było improwizować Wink A może mistrz sprzeciwił się radzie i wziął dwóch uczniów. Konflikt pomiędzy mistrzem a radą. W totsie Xel i Vonar tytułują się mistrzami w czasie walki więc mogliby zostać mianowani po tej misji negocjacyjnej.


Na ile pamiętam dyskusje w czasie tworzenia scenariusza do TotSa - to 100% taki był koncept - że Xel i Vonar mieli tego samego mistrza. Ogólnie przyjęliśmy takie założenie, że po Ruusan Zakon Jedi jest w bardzo czarnej dupie, więc żeby nadrobić zaległości Mistrzowie biorą po dwóch (albo nawet i trzech) uczniów, a tych najbardziej wyróżniających się awansują szybko na Mistrzów i im szybko dają uczniów. To miało wyjaśniać dlaczego Xel i Vonar mimo młodego wieku tytułują się mistrzami.



Ten wątek bardzo mi się podoba. Pomysł aby był to Lorepp jest też ok. Co do tytułowania się mistrzami. Nie brzmi to dobrze w kontekście śmierci członka Rady na Cogneus w czasie okresu "wielkiego pokoju". Może być tak, że Ashen zajął miejsce Arkady w radzie - nie bardzo dopuszczam myśl aby obaj byli w Radzie i Rada w tak krótkim czasie uszczupliła się o obu. Śledztwo po stracie Ashena musiałoby być duże i Jedi musieliby się w nie zaangażować. Skoro nieznany typ myśliwca był powodem do niepokoju to śmierć członka Rady też.

Thingol napisał/a:

7.
Przejście Arkady na CSM. To jest kluczowy moment naszego universum. Arkada jest Anakinem naszych gwiezdnych wojen Smile
Na pewno musimy ustalić jednoznacznie timeline i sprecyzować kiedy przeszedł na CSM. Przed wydarzeniami w RoD czy po? Czy Belgaroth jest skutkiem (tak jak zaproponowałem w pkt 1) czy jedną z przyczyn? Wiemy, że w RoD nie ma problemu aby zabić padawana. Ale nie robi tego własnoręcznie. W EPII Anakin wyżyna całą wioskę Tuskenów - ale na CSM przechodzi ~3lata później. Co tak naprawdę skłoniło go do przejścia na CSM?
W RoD Arkada prowadzi projekt zamiejscowej Akademii? Po co go robi? Czy tylko jako przykrywka (powód dla Rady Jedi aby go tam wysyłać) czy jednak jeszcze trochę wierzy w Zakon?

Na razie wiemy na pewno, że RoD dzieje się 3 lata przed TotSem, a OoS 7 lat po TotSie. Dla mnie istotne jest umiejscowienie wydarzeń Belgaroth (chyba, że w ogóle to sobie darujemy) - bliżej RoD czy bliżej TotS? Czy wydarzyło się coś istotnego pomiędzy?



Moim zdaniem w gruncie rzeczy to przechodzenie n ciemną stroną powinno odbywać se etapami - tu mi się nasuwa książka "Granica" Zofii Nałkowskiej. W gruncie rzeczy on nie może przejść w wyniku jednego zdarzenie. Ta ciemność musi w nim narastać. Po pierwsze Mistrz nie jest kryształowy, po drugie Arkada czuję się wyalienowany, inny, niedoceniany, po trzecie poznaje prawdę o rodzicach i chciałby kontynuować ich dzieło, po czwarte w konflikcie ze Strażą słońca wewnętrznie staje po niewłaściwej stronie, po piąte skoro czyta tyle o Sitah to powoli zaczyna myśleć jak oni.

To wszystko powyżej dzieje się przed RoD. W którymś momencie musi zdecydować o zerwaniu z zakonem - przed RoD. Potem zdobywa holocron i miecz i zabija Luana, a ostatecznej zdrady dokonuje na Belgaroth.

On po prostu przesuwa sobie cały czas granicę, a ostatecznie ją przekroczy - na Belgaroth. No i to będzie taka prawdziwa przemiana - tudzież odnajdywanie własnego ja.
Edytowane przez Lord W dnia 12 listopad 2016 15:55
 
Lord W
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 12 listopad 2016 17:26
Awatar

Administrator

Postów: 4931
Data rejestracji: 15.02.07

Zgodnie z tym co napisałem, postanowiłem przeanalizować "Przymierze Mieczy". Zanim przystąpiłem do lektury tradycyjne przeanalizowałem kontekst fabularny.

W 1058 BBY, gdy na Mandalorę powrócił Aga Awaud, przekonał się on tam, że jego klan został zdziesiątkowany przez zarazę a Mandalorianie stali się słabi, stając się celem ataków zewnętrznych sił. Stworzył on ruch polityczny Powrót zachęcający Mandalorian rozrzuconych po galaktyce do powrotu na planetę, by zajęli się ochronę jej i jej sektora. W 1051 BBY ogłosił się on Mandalorem, przyjmując tytuł Mandalor Zjednoczyciel. Dzięki zapoczątkowanemu przez niego ruchowi Mandalorianie rośli w siłę.

Dzięki działaniom zapoczątkowanym przez Awauda sektor Mandalory urósł w siłę, stając się niezależnym. Jego wpływy zaczęły się też rozprzestrzeniać, Mandalorianie zaczeli stanowić zagrożenie dla sąsiednich regionów. Odbudowującej się po tysiącletnim konflikcie Republice istnienie silnego, niezależnego sektora nie chcącego jej się podporządkować było nie w smak, siłowa konfrontacja pomiędzy siłami obu stron była jedynie kwestią czasu. Pośród Mandalorian pojawiały się głosy postulujące dołączenie do struktur Republiki, w ramach których sektor byłby jednym z najpotężniejszych, jednak zostali zignorowani przez preferujących wojowniczą ścieżkę.
W końcu w 738 BBY zebrały się siły uderzeniowe Republiki i Jedi, przeprowadzona została także operacja znana jako wycięcie Mandalorian podczas której zbombardowanych zostało wiele planet sektora, jak Mandalora, Ordo, Fenel czy Concord Dawn. Republika umieściła także na Mandalorze marionetkowy, posłuszny jej rząd.


Ogólnie Madalorianie mają się dobrze i rosną w siłę. Szczególnych wydarzeń brak.

Mistrzowie sie rozchodzą, zostaje tylko VONAR ASHEN i NYAR OSTIF.

NYAR OSTIF(z uśmiechem): Moc jest z tobą mój były młody padawanie.


Poznajemy mistrza Ashena, który ginie w walce z ERPRI. To w sumie tyle z istotnych faktów. W sumie historię jakoś dałoby się dopasować ... ale byłoby to bardzo ciężkie, gdyż bitwa o Mandalore kłoci się z legendami (tak wiem, nikt nie patrzył na legendy). Gdyby udało się zmienić zakończenie, że mistrz Ashena okazuje się LOREPEM. Może dałoby radę uratować tę historię.

Weźmy jeszcze pod uwagę, że w historii nie ma nawet Luana, a więc toczy się ona kilka lat przed RoD. Ashen miałby 18 lat? Mimo, że w tekście zwracają się do niego "mistrzu" uznałbym to za tytuł grzecznościowy. Na bank nie ma padawana i na bank nie jest członkiem Rady.

W historii nie ma też nic ciekawego o relacjach z Xelem Arkadą.

Motyw zombie i motyw ERPRIe da się uratować. Motyw z atakiem na Mandalore jest mega naciągany.

Zombie trzeba powiązać ze wirusem, o którym mowa w Czerwonych Żniwach:

http://star-wars....
http://www.ossus....%C5%BCniwa

Natomiast ERPRi z Belią Darzu

http://www.ossus....elia_Darzu

Wiążąc historię z Sithami, nie da się ukryć, że całe to zamieszanie musi mieć coś z nimi wspólnego. Da się tę historię dopasować, ale konieczna będzie chyba przeróbka tekstu (myślę tu raczej o opowiadaniu, które mogłoby powstać na podstawie scenariusza).

Problem polega na tym, że w samym scenariuszu Arkada nie ma nic wspólnego z ciemną stroną - na tym etapie. Dziwi też fakt, że młody 18-letni Vonar, wyczuwa w Mocy pewne zjawiska, a starzy mistrzowie jakby nie wiążą tego z Sithami - lub z czymkolwiek. A są to odpowiednicy Yody, Windu, Fisto itp.

Sorry, że piszę kilka postów pod sobą, ale piszę je albo w rożnym okresie albo dotyczą one tematycznie czego innego. W tym poście chciałbym wrócić do głównego motywu, który wiąże wszystkie postacie - Gwiezdnej Kuźni.

http://www.ossus....u%C5%BAnia

Istnieje konieczność odpowiedzenia sobie na kilka pytań dotyczących drugiej i trzeciej Gwiezdnej Kuźni.

Kiedy powstały, kto je zbudował i dlaczego nikt ich nie używał? Bez tego nie ruszymy dalej. P

Może postać Brianny mogłaby się nam jakoś fabularnie przydać. Może poznała historię o innej Gwiezdnej Kuźni i przekazała ją innym Echani. Potem te informacje były jakoś ukrywane i np. matka Arkady mogłaby je jakoś pozyskać.

Po drugie pojawia się pytanie o pierścień. Kto go stworzył i po co? Sithowie, Jedi, Rakatanie? No i jak pierścień trafia do Edrasa Atoka? Może pierścień również trafił w ręce Echani, albo był ukryty na Cogneus? Nie wiem ród Edrasa go odnalazł, a potem dowiedział się do czego służy. Tylko skąd?


ivered napisał/a:

Kuźnię odkrywa Xel i wcześniej nikt o niej nie wie. Zaraz po jej odkryciu pozbywa się pierścienia. Edras pozyskuje pierścień w czasie infiltracji pałacu, razem z informacjamia o Kuźni które posiadał Baron. W czasie walki pomiędzy rebeliantami Edrasa a Madorem Queksesh wykorzystuje okazję i zabija Barona.



Nie kupuję tego. Zatem mieszkańcy nie wiedzą nic o tym, że na planecie jest kuźnia? Czyżby kuźnia powstała najpierw, a potem planetę skolonializowano? To się da jakoś uzasadnić. Czyli Xel dociera i w niecałe dwa lata ją uruchamia, pod przykrywką zwykłego przedsiębiorstwa? To musi być szybka budowa (tudzież dokopanie się). Nie da się tego ukryć, zatem potrzebne będzie Baronowi jakieś uzasadnienie.

No i Xel uruchamia kuźnię i produkuje statki z myślą o czym? No i jakim cudem trafiają na rynek? Jakiś sabotaż. Nie wiem sprzedaje dwa egzemplarze, żeby zarobić?

Co do pierścienia - Arkada go nie może zgubić, jeżeli go posiada. Nie wiem kto mógłby go wykraść, pokonując Jedi/Sitha. No i jak u licha ten ktoś dowiedział się o tym pierścieniu. No chyba, że Edras to brat Arkady i kurcze matka dała mu w spadku pierścień, a ojciec odkopał całą historię Gwiezdnej Kuźni.

No chyba, że to będzie pierścień z chipem, który zawiera całą informację o której mówi Edras. Albo ma jakieś magiczne połączenie między kryształami. Tylko jeżeli ktoś ma pierścień to wie gdzie jest serce. Zatem jak tylko Xel może wiedzieć gdzie jest Cogneus skoro każdy kto ma pierścień wie. Swoją drogą to jak pierścień wskazywał serce kuźni, bo zapomniałem (jakieś współrzędne, święcił się jak żądło Bilba?)

Na upartego - może Rakatanie go stworzyli wraz z drugą Gwiezdną Kuźnią i po prostu ktoś go zgubił i przez tysiące lat leżał na dnie stawu i wyłowił go Edras, ale po TotSie. Miał ten kryształ kodujący i jakoś odczytał do czego służy. Tylko dlaczego nie powiadomił o tym Jedi?

Wracając do wątku wskazanego przez Ivereda, czemu Arkada ma się pozbyć pierścienia? Nikt mu nie zagraża. Odkrył Gwiezdną Kuźnię. Równie dobrze mógłby go zniszczyć (tylko po co). Ewentualnie ktoś mógłby go ukraść gdyby wiedział do czego służy, ale w jakim celu Arakada miałby się dzielić wiedzą z kimś?

Komu miałby powiedzieć i po co? Baronowi, Madorowi, Quekseshowi, Jego bratu, Corii? Teoretycznie Arkada mógłby ten pierścień nosić zawsze na palcu.

Nawet jeżeli Edras dostałby cynk i włamał się do pałacu i wykradł pierścień, to czemu nie oddał go Jedi? Chyba, że to będzie mega proste rozwiązanie. Pierścień dostał Mador, aby odnaleźć serce i go stracił, np w walce. Zastawili na niego pułapkę i zabrali mu pierścień (w sumie nie wiedząc do czego służy). No i Edras po prostu od razu jak go zdobył, to chciał go oddać Jedi, po to, żeby powstrzymali Madora.

Tylko nawet po zniszczeniu kuźni nikt nie może wiedzieć, że to było gwiezdna kuźnia, bo przez 7 lat jakby ktoś wiedział poza Arkadą to by przekopał ten teren wzdłuż i wszerz.

Może było tak. Arkada ucieka z Cognesus w jakiś nieznany zakątek galaktyki - dość odległy i buduje swoją stację kosmiczną. Powiedzmy, że miał trochę kasy i zainwestował - Klan Bankowy dopomoże. Tudzież wziął kredyt, miał sługusów którzy handlowali przyprawą i kryształami. Mniejsza. Kapitał miał i go powiększał.

Pozwolę sobie przekopiować zacytować siebie samego.

Rozumiem Arkadę, że musiał odczekać jakiś czas bo zbyt dużo się działo. Powiedzmy, że Cogneus jest jak Irak lub Afganistan, przylatują Ci dobrzy aby naprawić świat, ale po 4 latach odlatują (w końcu nie są zaborcami) i rozpoczyna się krótki okres spokoju (1 rok) po czym jacyś radykalni tubylcy znów chcą przejąć władzę i obalić tych namaszczonych przez Republikę (2 lata wojny). Rozpoczynają się walki, powstaje Państwo Islamskie i wtedy Arkada wysyła Madora by ten odkopał serce kuźni. Fajnie. Nawet miałoby to sens.


No i ok. Gdy już Mador i jego ludzie opanowali teren wokół, Arkada przekazał mu pierścień, żeby było mu łatwiej kopać. Do tego Madorowi przydaliby się jacyś spece od górnictwa. Tu przydałby się szpieg, który doniósł by na Madora i Edras "powinien mu zrobić wjazd na chatę" i zabraliby mu pierścień. Ledwo uszli z życiem (taki nowy Łotr Jeden) i Ci co przeżyli wyruszyli w drogę po Ashena, który miał im pomóc pokonać Madora. Zatem atak na bazę Madora odbyłby się kilka dni przed akcją OoSa. Oczywiście Mador za wszelką cenę powinien odbić pierścień, ale zarazem mając wcześniejsze koordynaty będzie kopał na ślepa. Przecież nie musi się przyznawać Arkadzie, że zgubił pierścień.

A może w ekipie Madora była wtyka prawdziwych Sithów, którzy po prostu poinformowali Republikę (Vexa i Jedi) oraz Edrasa Atoka. Wink Jak to mówią: zawsze się znajdzie większa ryba. Grin
Edytowane przez Lord W dnia 12 listopad 2016 18:58
 
ivered
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 12 listopad 2016 21:00
Awatar

Użytkownik

Postów: 945
Data rejestracji: 21.01.07

Ninja edycje Lorda Wink Ok sporo kwestii jest faktycznie do przemyślenia. Na pewno już teraz wiem co mi nie pasowało w pomyśle że mistrzem Vonara i Xela miałby być Lorrep - już mieli przecież napisanego mistrza tylko kompletnie o nim zapomniałem!

Ogólnie rzecz biorąc co do PM to nie zmieniamy tam niczego. nie koliduje to z fanfilmami czy RoD więc nie ma potrzeby wracać tam i coś zmieniać. Wątek mistrza Vonara jest zakończony i to załatwia sprawę. Xel był po jasnej stronie i tak miało być, dzięki czemu możemy przeczytać z jakiego punktu zaczyna się jego postać. Ani vonar ani Xel nigdy nie byli w Radzie (pamiętajcie jak w Tots ładnie zdawali sprawozdanie).

Kuźnia. Była tylko 1 zbudowana - ta co jest w Kotorze. Nasza to był prototyp zbudowany przed tamtą wewnątrz planety w celu przetestowania technologii "seerca gwiezdnej kuźni". Jak wiemy kuźnia korzystała z CSM a na Cogneus były zapasy kryształów Mocy (te o których już pisałem). W OoS dzięki "sercu" Xel zaczyna odtwarzać kuźnię. Co przynosi mi do głowy nowy pomysł. W OoS Edras odnajduje pierścień a nie "serce" które wcześniej Xel musiał mieć by odbudować kuźnię. Czyli można by napisać historię w jaki sposób Xel odzyskał serce kuźni.

Co do pierścienia tak bym proponował to zrobić. Sam pierścień Xel mógłby pozyskać na Ylix na podstawie rodzinnych notatek. Żeby zaczął działać musiał zostać naładowany energią CSM. Xel naładuje pierścień przechodząc na CSM na Belgaroth. Pierścień działa w ten sposób że komunikuje się z posiadaczem przy użyciu Mocy wskazując mu drogę.

Kuźnia była pod powierzchnią Cogneus i mieszkańcy nie wiedzieli o jej istnieniu gdyż była starsza od ich cywilizacji (albo zapomnieli). Xel aby ją uruchomić musiał poświęcić pierścień który połączył z "sercem" kuźni (serce jest czymś na kształt ferromagnetycznego fluidu powiedzmy). Same myśliwce, jak pisałem już wcześniej, Xel chciał użyć do zniszczenia spisku z superżołnierzami. Baron dlarth przekręcał na boku kasę sprzedając częśc z nich na czarnym rynku, podobnie jak wcześniej przekręcał coś Edrasowi.

"Serce" zostaje odnalezione niedługo po wybuchu przez Republikę, potem przechwytuje je Edras (co gniewa republikę i tak zaczyna się pomiędzy nimi wojna) a potem odbija je Mador z Xelem.

Takie mam propozycje odnośnie wątku kuźni/pierścienia.

Zastanawiam się gdzie umieścić Lorrepa w tej całej historii, dlaczego chciał zgładzić zarówno Xela jak i Vonara. Jak przyjął Corię na uczennicę (i kiedy - zakładam że przeszła na jego stronę po RoD).
Always a pleasure to meet a Jedi...

www.plis.carbonma...

United we stand, divided we fall.
 
Lord W
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 12 listopad 2016 21:56
Awatar

Administrator

Postów: 4931
Data rejestracji: 15.02.07

Sorry, że tak dużo piszę, ale pozwolę sobie wszelkie myśli przelać na papier. Może coś będzie inspiracją lub polem do dyskusji.

Niewątpliwie głównym bohaterem całego uniwersum będzie Xel Arkada, który będzie odpowiednikiem Anakina. Skąd Arkada dostaje pierścień. Otóż pierścień powinna mieć jego matka i ukryć gdzieś przed śmiercią.

Podczas odbudowy Zakonu Jedi, Brianna przejęła od Atris rolę historyka Jedi i przeniosła jej zbiory do archiwów Jedi na Coruscant.


Była historykiem Jedi. Znała Wygnaną Jedi i Revana. Wiedziała co to Gwiezdna Kuźnia i dowiedziała się, że stworzono drugą. Pozyskała także pierścień (może Ci co znają Kotora pośpieszą z pomocą). Wszystkie te informacji zostały skopiowane i były przechowywane na planecie Eshan. No i tak, aż do czasu naszego Xela Arkady.

Matka Arkady także była historykiem (wrażliwa na Moc), ojciec archeologiem (także). Oboje z racji wspólnego zamiłowania zgłębiali historię Sithów i Gwiezdnej Kuźni, ale współpracowali z Jedi dostarczając im cenne informacje. Oczywiście matka była strażnikiem pierścienia.

Pewnego dnia spotkało ich nieszczęście gdyż zostali zaatakowani przez członków Nowego Zakonu Sith wraz z wynajętą strażą słońca, którzy chcieli zdobyć cenne informacje o swojej przeszłości. Na szczęście z odsieczą przybyli Jedi którzy uratowali ich syna i zabrali do świątyni (nie wiem mógłby mieć 4 lata).

W wieku 10 lat otrzymał Mistrza. Arkada również z zamiłowania (odziedziczył to po rodzicach) był historykiem a od swojego nowego mistrza uczył się polityki. Jego towarzyszem był Vonar. W wieku 16 lat obaj zostali pasowani na rycerzy.

W trakcie konfliktu na Echani pozna prawdę o sobie, o rodzicach i ich dziedzictwie. Poczuje się pierwszy raz oszukany. Dobrze jakby na Echani poznał kogoś kto towarzyszył ich rodzicom - najlepiej robota, który nie traci pamięci oraz kobietę, która by mu opowiedziała o jego dziedzictwie.

Xel od tej pory zaczyna miewać wizja przeszłości i przyszłości. dwa lata później zakon wyślę go na misję "ratunkową" dla Mandalorian. Tu przerobił nieco fabułę Przymierze Mieczy zamieniając Arkadę i Ashena rolami - dosłownie. Po drugie przeciwnikiem Mandalorian będzie nieznany lud wspierany przez Nowy Zakon Sith, który pamiętajmy wywodzi się od Mileniala, który wywodzi się od Cognus, ta od Zannah i Bane'a. Powiedzmy, że pozyskali jedną z maszyn Darzu, a także śmiercionośną broń starożytnych Sithów - słynny wirus, który przy niektórych rasach może mieć skutki uboczne.

Oczywiście finał Przymierza Mieczy - wygląda tak, że wirus się rozprzestrzenia (zombie atakują) i trzeba zniszczyć ognisko zakażenia. Z ERPRI walczy nie Ashen, a Arkada i NYAR OSTIF (Darth Lorepp). Obaj mają na sobie specjalne maski, żeby się nie zarazić. Ostatecznie następuje wybuch i Arkada traci przytomność i ulega zakażeni (na szczęście on sam jest odporny ale skażony zostaje jego umysł) zaś Jego mistrz też przeżyje i przejdzie na ciemną stronę Mocy i stanie się członkiem Nowego Zakonu Sith.

Od tej pory wizje Arkady się bardzo nasilają. Jako, że od młodu przesiąkł ideologią Sith i czytał o Revanie i Gwiezdnej Kuźni, coraz częściej mu się ona objawia. Po powrocie na Coruscant podejmuje decyzji - pójdzie własną drogą, odnajdzie Gwiezdną Kuźnie. Na szczęście jego stary wpływowy Mistrz wyznaczył go na osobę, które będzie poszukiwał miejsca na nową świątynię. Rada uszanuje tą decyzję, ze względu na szacunek dla zmarłego.

No i jeszcze jedno. Arkada za odwagę zostanie wyniesiony do rangi Mistrza. Wtedy zmontuje on swoją ekipę (Barona, Queksesha z bratem i Corię plus robot rodziców).

Zapytacie co z Madorem? Otóż Mador jest na usługach prawdziwych Sithów. To on pomoże Nowemu Zakonowi Sith odnaleźć tajemniczego wirusa (prawdziwi Sithowie zachowają go da czasów Dartha Vadera), to on wpuści Mandalorian w pułapkę, on także potem wkradnie się w łaski Arkady, dostanie pierścień i celowo pozwoli aby trafił do Atoka. On także podrzuci informacje Radzie Jedi oraz Corii i Vexowi.

A wszystko to, aby w galaktyce zapanował pokój i prawdziwi Sithowie, zgodnie z Zasadą Dwóch mogli przejąc władzę.
 
Lord W
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 12 listopad 2016 22:17
Awatar

Administrator

Postów: 4931
Data rejestracji: 15.02.07

ivered napisał/a:

Kuźnia była pod powierzchnią Cogneus i mieszkańcy nie wiedzieli o jej istnieniu gdyż była starsza od ich cywilizacji (albo zapomnieli). Xel aby ją uruchomić musiał poświęcić pierścień który połączył z "sercem" kuźni (serce jest czymś na kształt ferromagnetycznego fluidu powiedzmy). Same myśliwce, jak pisałem już wcześniej, Xel chciał użyć do zniszczenia spisku z superżołnierzami. Baron dlarth przekręcał na boku kasę sprzedając częśc z nich na czarnym rynku, podobnie jak wcześniej przekręcał coś Edrasowi.


Niby była jedna ta kuźnia, a trzy. WinkSmile Najbardziej mi się podoba wypuszczenie kilku egzemplarzy na rynek - bo Baron chciał zarobić na lewo. Tylko, że za to powinien zapłacić głową - natychmiastowo.

Superżołnierze. No bez jej - Lisu dość tej megalomanii - Gwiezdna Kuźnia, wirus zombie, ERPRIE, atak na Mandalorę w czasie wielkiego pokoju i do tego superżołnierze. Nie za dużo tego naraz. To ma być czas pokoju. Nawet za Bane'a tyle złego nie działo się w galaktyce i tyle cudów (jedynie bomba myśli to był wyjątek). Też to były wątki na kilka książek - co zresztą miało miejsce.

Uważam, że lepiej skupić na rozwoju postaci i nie wymyślać kolejnych super artefaktów i kolejnych super przeciwników. Może więcej filozofii i rzeczywistych pobudek bohaterów.
Edytowane przez Lord W dnia 12 listopad 2016 22:28
 
Lord W
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 12 listopad 2016 22:44
Awatar

Administrator

Postów: 4931
Data rejestracji: 15.02.07

ivered napisał/a:
W OoS dzięki "sercu" Xel zaczyna odtwarzać kuźnię. Co przynosi mi do głowy nowy pomysł. W OoS Edras odnajduje pierścień a nie "serce" które wcześniej Xel musiał mieć by odbudować kuźnię. Czyli można by napisać historię w jaki sposób Xel odzyskał serce kuźni [...]

Kuźnia była pod powierzchnią Cogneus i mieszkańcy nie wiedzieli o jej istnieniu gdyż była starsza od ich cywilizacji (albo zapomnieli). Xel aby ją uruchomić musiał poświęcić pierścień który połączył z "sercem" kuźni (serce jest czymś na kształt ferromagnetycznego fluidu powiedzmy) [...]

"Serce" zostaje odnalezione niedługo po wybuchu przez Republikę, potem przechwytuje je Edras (co gniewa republikę i tak zaczyna się pomiędzy nimi wojna) a potem odbija je Mador z Xelem.



Zaraz, zaraz. W OoS jest chyba scena jak odnajdują skrzynkę z sercem - czyż nie tak. Zatem Arkada buduje wszystko, a na końcu zdobywa serce.
 
Przeskocz do forum:
Kalendarz
Po Wt śr Cz Pi So Ni
  1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30        
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

01/08/2023 18:17
Cytaty fanklubowe są dostępne dla zalogowanych. Prośba o podesłanie zdjęcia z ostatniego nieofa to wrzucę na stronę. Będzie dostępne tylko dla zalogowanych.

22/02/2022 21:22
Niech Moc będzie z Wami! Yoda

22/02/2022 20:49
Dziękować. Dawno mnie tu nie było, ale widzę, że co niektórzy wchodzą jeszcze na stronę. Wink

26/12/2021 23:04
Wesołych Świąt X Mas

24/05/2021 22:22
Superancko. Grin

21/05/2021 09:29
Bo miałem czasem przyśpieszenia, powoli kończę już ten statek, coś wrzucę Smile

20/05/2021 18:27
Ja rzadziej wchodziłem to tempo pracy Ivereda wydawało się imponujące. Wink

20/05/2021 18:25
Odnotowuję, że znowu byłem Wink Grin

17/05/2021 21:42
Póki co trzymam się go Wink

14/05/2021 21:20
I bardzo dobrze Lordzie Smile

Warto zobaczyć:


Skierniewickie Stowarzyszenie Fanów Gwiezdnych Wojen "Utapau"
HTML, PHP, coding, etc: Chebeat
Design: Chebeat & Thingol

Star Wars jest znakiem towarowym Lucasfilm, ble, ble, ble... (użyto w celach fanowskich..)


Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2009 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.