Każdy ma swoje sensacje ...

Anakin jest już po jasnej stronie mocy. Gwiezdne Wojny się skończyły.

To nie jest James Bond, że powróci w kolejnym odcinku. Dodając kolejne tasiemce niszczą wyjątkowość tej serii. Zresztą ja wątpię w realizacje kolejnej części. Tak jak zrobili nowego Indiane Jonesa - niby fajnie , ale jakie rozczarowanie. Ostatnia Krucjata była dobrym zakończeniem.

Jedyne co mogę strawić to serial na wysokim poziomie opowiadający o tym co wydarzyła się pomiędzy 1, a 6 epizodem, z nowym ciekawym bohaterem.

przeklejam swój koment z FB

Ja już widzę scenariusz dla EPVII: Ahsoka Tano, przeżywszy cudem rozkaz 66, po latach tułaczki dowiaduje się co się stało z Anakinem, przechodzi z rozpaczy na Ciemną Stronę i staje się nowym antagonistą dla Luke'a, Hana i Lei...

Przynajmniej jakaś kobieta po Ciemnej stronie. Zawsze coś nowego.

Samo przejęcie nie jest jakąś tragedią, ale pomysł z VII częścią- pogrzało ich? nie lepiej zrobić ten mroczny serial, którego premiera jest przesuwana od jakiś 5 lat?
Kobieta po ciemnej stronie nie jest rzeczą nową. To już było w latach 80. w star warsowych Marvelach (Lumiya, która potem wróciła w Dziedzictwie Mocy)

<facepalm>
Naprawdę nie wyczuli ironii?

Dolewam oliwy do ognia.
Wyobraźcie sobie to coś - http://en.wikiped.../Zac_Efron
jako Luke'a Skywalkera.

NIE ZABIJA SIĘ LEGENDY W TAK HANIEBNY SPOSÓB.

Trzeba czekać. Oby tego nie zrobili.

Jedi Knights:

http://videokeman...Z8T5qM.jpg

Z jednej strony może wyjść papka zbierająca żniwo, z drugiej strony uniwersum EU może się rozkręcić tak jak uniwersum MARVELA, które również zostało wykupione przez Disney'a. Ze współpracy Disney-Marvel najlepszym filmem IMO do tej pory był 'Avengers'. Za sukces odpowiada Josh Whedon, który pracował w Marvelu pisząc scenariusze do komiksów i do seriali sci-fi. Kompetentna osoba na właściwym miejscu, dobra obsada i realizacja=sukces. Jeżeli za filmy z SW wezmą się osoby obeznane w uniwersum przy dużym budżecie, może wyjść z tego coś dobrego. Cokolwiek to będzie, w jakimkolwiek okresie SW, to już nie będą te same Gwiezdne Wojny.
Pozostaje nam czekać na więcej szczegółów odnośnie VII epizodu.

No tak.
Ale - ekranizowanie EU (czyli jeśli na warsztat wezmą dowolna książkę/komiks) odbędzie się ze szkodą dla tychże. Niezależnie do tego jak zajebiście by się do tego przyłożyli, jak się postarali, etc. ekranizacja zawsze będzie słabsza od książki.

A jeśli spróbują się wcisnąć pomiędzy książki, to pytam się gdzie i jak?

Bo w to, że pojawią się zupełnie nowe postacie, etc. po prostu nie wierzę.