|
Polcon 2013
Wstęp, czyli wywód niczym Wojciecha.
Wakacje dla SSFGW "Utapau" to zawsze okres przerwy. Zarówno od nauki w szkole/na uczelni ale i od spotkań stowarzyszenia więc i aktywnego fanowania. Wtedy z pomocą przychodzą konwenty. Gdzie nie tylko bawimy się Gwiezdnymi wojnami, fantastyką, planszówkami, nawiązujemy nowe i wzmacniamy stare znajomości, ale przede wszystkim "ładujemy akumulatory" przed nowym rokiem szkolnym i sezonem spotkań w MCK. Nabieramy chęci do działania, mamy nowe pomysły, energię no i oczywiście wpomnienia.
Jak było na Polconie 2013? Kto na nim był, podczas gdy inni powtarzali materiał przed kampanią wrześniową? Jak długie mogą być kolejki? Czego nowego dowiedzieliśmy się o SW? Jak bardzo TrekSfera zawaliła program? No i oczywiście jak nam poszło w konkursach i turniejach? Tego wszystkiego dowiecie się z tej oto skromnej relacji.
Recenzja, czyli o Polconie ogólnie.
Tym razem Polcon zawitał w Warszawie, a jego głównym organizatorem było stowarzyszenie Avangarda, znane nam wszystkim z konwentu Avangarda. Wszystko działo się w 4 budynkach kampusu głównego Politechniki Warszawskiej. Wydział Elektroniki i Technik Informacyjnych był głównym budynkiem z literaturą, fantastyką, RPGami, TrekSferą, Star Warsami oraz konkursami. Wydział Inżynierii Środowiska gościł Festiwal Kocioł - czyli LARPy, turnieje, bitewniaki oraz atrakcje dla dzieci. Wydział Matematyki i Nauk Informacyjnych stał się domem dla fanów mangi i anime oraz gier komputerowych. Za to na Wydziale Fizyki ulokowane były targi oraz Dni Nauki - jedyny budynek z darmowym wstępem, dla wszystkich. Główny budynek znajdował się jakieś 5 minut szybkiego marszu od pozostałych przez co trzeba było trochę się nabiegać na różne punkty programu.
Darmowy nocleg znajdował się w XXI LO im. Hugona Kołłątaja, a po jej kompletnym zapełnieniu organizatorzy zapewnili jeszcze jedną placówkę - Gimnazjum nr 48. Można było również skorzystać z noclegu w którymś z akademików PW. Co do samego LO. Dostęp mieliśmy jedynie do sali gimnastycznej i jednego korytarza, całe miejsce zostało szybko zajęte, a w piątek rano dyrektor denerwował się na uczestników. Dodatkowym mankamentem były wspólne prysznice, bez wydzielonych kabin, co głównie w przypadku dziewczyn powodowało kolejne kolejki. Jednak poza tym zapewnione warunki były naprawdę dobre. Dojście zajmowało pół godziny spaceru przez Pola Mokotowskie, dojechać można również było tramwajem, bezpośrednio spod PW.
Od samego początku wielką sensację wzbudziły strasznie długie kolejki, przez nie Polcon nazywany był Kolejkonem. Jednak ten problem wystąpił głównie w czwartek, w pozostałe dni wszystko szło sprawniej. Poza tym organizacyjnie brakowało oznaczeń na budynkach, na początku można było się zgubić, lub naprawdę długo szukać odpowiedniego budynku, ale zostawmy wady, czas powiedzieć o tym co było naprawdę świetne.
Polcon na PW w przeciewieństwie do Avangard na SGGW zapewnił to co najważniejsze na konwentach: atmosferę. Mimo że budynków było kilka i były duże to nie było wrażenia pustki. Wszędzie kręcili się ludzie, było wiele stoisk, ogromny games room. Dosłownie każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Poczynając na stoiskach z przypinkami, przez książki, planszówki, japońskie szachy, komputery i stare konsole aż po malowanie twarzy.
Bardzo cieszyła również duża ilość cosplayerów. Przez te 4 dni spotkaliśmy: wiedźmina, księżniczkę Leię, elfkę, smoczycę, Companion Cube'a, Nasusa, komandorkę Shepard, komandora Sheparda, assassynkę, mandalorian, sithów, imperialnego oficera (pozdrawiamy Nadiru!), Dartha Maula, Batmana, małego Daleka. Do tego jeszcze dochodzą nie konkretne przebrania, a stroje stylizowane na coś, wiele steampunku, żołnierze z wielkimi karabinami, zbroje, czarodziejki i czarodzieje, wilki, futerka i skóry, mały średniowieczny banita. Naprawdę można było poczuć się jak w innym świecie, a na pewno nie spotkaliśmy wszystkich "przebierańców".
Gwiezdne wojny, czyli to co Utapau interesuje najbardziej. Tutaj naprawdę wielkie brawa należą się Centerpointowi, który zorganizował aż 2 sale. Jedną na standardowe prelekcje i konkursy, a drugą na Muzeum Star Wars. W tej pierwszej tradycyjnie punkty na wysokim poziomie. Wiele z nich możnaby połączyć w bloki tematyczne. Kilka przedstawionych przez Manda'Yaim - jak łatwo się domyślić - o mandalorianach. Kilka od Sith Brotherhood. Kolejne o wszelkiego rodzaju broniach i walce. Jeszcze kilka łączących, ścierających i porównujących Star Wars i Star Trek. No i oczywiście konkursy: dubbingowy, o sithach, o TCW oraz ogólny nerdowski. Niestety zabrakło kalambur ;( Muzeum SW było naprawdę dobrze wyposażone. W kilkunastu szklanych gablotach znalazło się miejsce na ogrom figurek z miniatursów, modele z serii DeAgostini, ksiażki, komiksy, zabawki, a nawet wielkiego ISD i Sokoła z puzzli. Tutaj odbył się również turniej w X-Winga.
Inne atrakcje, hm, długo by wymieniać. Łącznie cały program to około 1000 godzin atrakcji, nie będę również oceniał czegoś na czym mnie nie było, jednak tak poglądowo. 5 sal poświęconych literaturze, w tym naprawdę wiele spotkań z gośćmi specjalnymi i bardzo dużo Tolkiena. 5 sal na RPG, kolejne 3 na LARPy, no i odbywający się przez cały konwent Puchar Mistrza Mistrzów. Kolejne 5 sal to sale turniejowe, a w nich: Neuroshima Hex, The Spoils, Munchkin, Agricola, Warhammer, Veto, Wsiąść do Pociągu, Zombiaki i jeszcze więcej. 3 sale Klubu Japońskiego - czyli manga i anime na najwyższym poziomie (chyba :P), tuż obok elektronika, czyli prelekcje o grach komputerowych, ale również konkursy i spotkania z deweloperami. Kolejne 3 sale to Dni Nauki, czyli darmowe atrakcje o science, bez fiction. Do tego jeszcze atrakcje dla dzieci, konkursy, premiery planszówek i książek, loteria Rebela, no i oczywiście Gala Nagrody im. Janusza A. Zajdla.
Tak wyglądał Polcon. Jeśli interesuje kogoś co dokładnie robiliśmy którego dnia, jakie były prelekcje i tym podobne, zapraszam do dalszej części relacji dzień po dniu, jeśli nie, to zapraszam na sam koniec do podsumowania oraz komentowania!
· Napisane przez Milka
dnia 17 październik 2013 22:06 ·
8 komentarzy ·
25480 czytań ·
|
|
|