|
Święto Kwiatów Owoców i Warzyw.
Od ponad 30 lat miasto organizuje tzw. targi ogrodnicze. W czasach minionej epoki miasto Skierniewice było kojarzone z ogrodnictwem i sadownictwem, a lokalne święto no którym prezentowano osiągnięcia instytutów stało się wizytówką miasta. Wielu szkółkarzy przyjeżdżało do Skierniewic by zaprezentować swoje rośliny. Miasto odwiedzały tysiące ludzi. Obecnie Święto Kwiatów Owoców i Warzyw jest bardziej festynem miejskim niż targami ogrodniczymi. W ostatnich latach miasto pokazuje wszystko to co najlepsze w mieście. W tym roku członkowie Utapau postanowili zaprezentować własną działalność. Jak im się to udało?
Było około 8 30 gdy razem z Mistrzem Thingol'em dołączyliśmy do pracującego od rana Ulvbjorn'a. Razem szybko uporaliśmy się ze złożeniem namiotu, choć nie obyło się bez pewnych komplikacji ( pozakładaliśmy tył na przód, przód na tył , ale jakoś się udało) i zadowoleni przystąpiliśmy do rozkładania stoiska. W tym czasie dołączył wypatrzony przeze mnie w oddali Tampi i razem z Ulvbiorn'em przystąpili do operacji o kryptonimie.......(w sumie jaki byłby najlepszy...Sith.... Maul)....w sumie mniejsza o to. Niebawem była już całkiem silna ekipa. Wsparci przez KrisScrow'a, Chebeat'a, Szycha przystąpiliśmy do kolejnej operacji "Namiot 2". Początkowo każdy z Nas z entuzjazmem i przekonaniem rzucił się do składania części, by po chwili rzucić to wszystko w p****(to dla uzmysłowienia jak było ciężko). Został tylko Chebeat, który pokierował wszystkimi jak i co należy włożyć do odpowiedniej dziurki aż w końcu udało się. Stanął. Namiot był gotowy, choć w sumie nie wiadomo do czego. No, ale poznanie możliwości Chebeat'a było jak zwykle bezcenne ( ten chłopak chyba zaskoczy nas jeszcze nie raz). Teraz należało przygotować zastęp Jedi by wyruszyć na miasto i wtedy z mroku wyłonił się Sith. Był na tyle straszny, że wielu przechodniów mówiło- patrzcie diabeł. (no cóż nie wszyscy znają SW, ale większość Maula by się bała) Niebawem dołączył Matchek i Chudeusz i zaczęliśmy zbierać się do wymarszu. Bo krótkich naradach pozostawiliśmy Chudeusza z rzeczami, oraz dziewczyną, także mimo wszystko raczej się nie nudził (Dzięki temu ja z bliska mogłem zobaczyć 21 pierwszą paradę z udziałem członków UTAPAU.
Część oddziału czekając na wymarsz z rynku udała się by napełnić swe żołądki przed trudną, długą i mozolną drogą (w szczególności niezbędna obstawa cywilna). Powitani ziołem i kwiatem przez aktora ze sceny (był niskiego wzrostu i mówił, że z chęcią wystąpi z nami w paradzie w przyszłym roku w przebraniu Yody- czyżby Palleus Chuff?) posłów, władze miasta i inne ważne osobistości Skierniewic ruszyliśmy w poszukiwaniu miejsca w paradzie(bo chyba Nas nie przewidzieli) Gdy odział ruszył do przodu napotkaliśmy dwie osoby, które wbrew pozorom maiły z nami coś wspólnego.
"- przepraszam panowie, jak widzicie my również w płaszczach ale nieco innych." [tu cytat].
Dwie postacie w czarnych płaszczach spojrzały na stojącego na przeciw nim Maula a jego czerwono-czarna twarz wyłoniła się spod czarnego kaptura. Spojrzał swymi przeszywającymi niebieskimi oczyma na dwóch przechodzących księży. Ci uśmiechnęli się i dalej ruszyli w swoją drogę by służyć dobrze innym ludziom. Moc będzie z Nimi.
Po wielu perturbacjach, spotkaniach i poszukiwaniach przyłączyliśmy się do Elitarnej Skierniewickiej Szkoły im. Bolesława Prusa (za co szczególnie dziękujemy). Nie byliśmy już "Ludźmi bezdomnymi" (Żeromskiego), ale elitarną gwardią Prusa, szczególnie zasłużoną w poprzednich i obecnych latach. Razem z Nami podążał Nasz Informatyk Luniak ( patrz poprawki w skryptach, na dole ekranu). Maul w obstawie Jedi szedł wśród tłumu i uśmiechał się od czasu do czasu do kamery pozdrawiając mieszkańców Województwa Łódzkiego (w tym może fanów Gwiezdnych Wojen), a idący z tyłu Chebeat dumnie unosił do góry sztandar sławiący nasze stowarzyszenie.
Po przebyciu około kilometr dotarliśmy do bazy, gdzie czekał na Nas Chudeusz z Jego dziewczyną. Po chwili odpoczynku i poprawie makijażu Maul w obstawie Jedi ruszył ponownie na miasto, a ja z Thingol'em, Matchkiem i Luniakiem ostaliśmy się w namiocie. Ku naszemu zaskoczeniu odwiedził nas Stary znajomy Kudłaty wraz z kolegą i dał się nawet skusić na partyjkę w Pockety. Przy krótkim kursie gry udzielonym przez Mistrza i Thingol'a i przy licznie zgromadzonej widowni rozpoczęliśmy starcie. W międzyczasie Luniak przymocował sztandar (najwyżej jak mógł, od strony ulicy, by oznajmić światu gdzie jesteśmy), a Matchek i Thingol ogarnęli , laptopa i ekran. Gdy wszystko było gotowe Thingol z Matchkiem rozpoczęli partię Dajarika podziwiając kunszt figurek przygotowanych przez siostrę Chudeusza (dziękujemy i pozdrawiamy). Po rozegraniu partyjki w Pockety pożegnaliśmy się z Kudłatym i Jego kolegą, a ja przystąpiłem do gry z Luniakiem. Bitwa było zacięta i zażarta, ale to Chudeusz rzutem sędziowskim rozstrzygnął tę potyczkę. Pożegnaliśmy się również z nim i w oczekiwaniu na Maula rozpoczęliśmy partyjkę tysiąca w składzie Ulvbjorn, Luniak, Lord W i Chebeat, następnie przeszliśmy na Makao. (dołączył Tampi). Wtedy dołączyła do Nas ekipa powiększona o Wujtasa. Matchek musiał nas opuścić, więc Thingol postanowił, że nie ma sensu siedzieć i czas się zbierać i wtedy przyszedł on......Ten na którego czekaliśmy....Ten jedyny ....Prawdziwy....Skierniewicki fan Gwiezdnych Wojen. Pouczony przez Mistrza Thingola dostał lekcję Dajarika i zaproszenie na nasze spotkanie. Czy udało nam się zachęcić, tego zapaleńca, który z pewnością zadał sobie trochę wysiłku w poszukiwaniu naszego namiotu? Tego na razie nie wiemy, w każdym razie wykorzystując siłę Wujtasa oraz jeszcze sporę liczbę osób gotowych do pracy rozpoczęliśmy zwijanie stoiska.
Mimo wszystko należy zaliczyć do Święto do bardziej udanego od poprzedniego. Nie było aż tak źle. Zrobiliśmy co mogliśmy ale jakoś na mamy szczęścia do Święta Kwiatów, Owoców i Warzyw (może jakoś tam nie pasowaliśmy, ale to trzeba zmienić). Pocieszające jest to, że zostaliśmy zapamiętani podczas akcji w czasie Dnia dziecka, o czym świadczyły dwie osoby odwiedzające nasz namiot. Wiedziały kim jesteśmy i co robimy.
Tak zakończył się dla Nas ten pochmurny i pracowity dzień, ale nie traćmy nadziei.
1. W akcji wzięli udział: Darth Maul (Przepraszam, ale który to był z klonów? - Dagoth [przyp. Chebeat]), Thingol, Szychu, Chebeat, Ulvbjorn, Kudłaty, Matchek, Chudeusz, Jego dziewczyna (muszę wziąć coś na pamięć bo Jej imienia również nie pamiętam - Dominika [przyp. Chebeat]), KrisScrow, Tampi, Luniak, Wujtas i Lord W.
2. Namiot odwiedzili: 2 dociekliwych fanów SW, Dziewczyna Chudeusza, siostra cioteczna Chebeat'a wraz z koleżanką, Prymus z kolegą, kolega Kudłatego oraz koleżanki mistrza Thingola i Chebeata. Wszystkich pozdrawiamy i zapraszamy na spotkanie.
3. Sztandar wykonał Thingol i Jego Mama, a Dajarika Chudeusz i Jego Siostra (plansza Thingol)
4. Podziękowania za pomoc przy rozkładaniu i składaniu namiotów.
5. Pozdrowienia dla Keyana, Ivereda, Ikrita, Novej i wszystkich o których zapomniałem.
PS. Jakbym kogoś przy czymś pominął to przepraszam. Nie było źle, a będzie lepiej. Wujtasie nie zawsze się wygrywa (w szachy).
Niech Moc będzie z Wami.
Lord W
Edit i poprawki: Chebeat
Dodane dnia 02-10-2008
|
|