" Roczek "
Łódzkiego Fanklubu Star Wars
Chłodny i pochmurny poranek nie napawał optymizmem. Jednak udało mi się wyrobić na czas (tzn złapać pociąg o 8 : 40) i niebawem znalazłem się w Łodzi. Po wejściu do ŁDK u zostałem zaobrączkowany i mogłem do woli korzystać z uroków Festiwalu Komiksu i Gier. Przeszedłem, więc Łódzki Dom Kultury we wszystkich kierunkach (góra - dół, wschód - zachód, północ -południe) po czym wróciłem do wyjścia by uzyskać informacje o Łódzkim Fanklubie SW. Pani zdziwiona popatrzyła na mnie "o co ja ją pytam", dała mi informator, po czym okazało się, że nie ma żadnych informacji o ŁFSW. Na szczęście do stolika z obrączkami podszedł Sergi Van Oli, którego zapamiętałem podczas Polconu ( z słynnej sceny "Luke I Am your father"). Po przedstawieniu się i zaobrączkowaniu Sergiusza, ruszyliśmy pod pomnik Józefa Piłsudskiego.
Tam powoli zbierała się ekipa ŁFSW. Przywitałem się kolejno z: Droidem, Kolorowym Rafem, Voo Yo i Katarnem. Przybyli też nowi rekruci do Łódzkiego fanklubu i Roan. Gdy wszyscy się zebrali poszliśmy do ŁDKu na rozmowę z Jackiem Drewnowskim przedstawicielem Egmontu na temat produkcji i sprzedaży komiksów SW. Szczególnie aktywni byli Voo Yo i Droid , którzy co chwilę o coś pytali. Po około 30 min spotkanie dobiegło końca i znów czekaliśmy na placu przed ŁDKiem. Raf z Katern opuścili Nas by pozałatwiać wszelkie ważne i naglące sprawy, a my zostawiliśmy na chwilę Droida samego i poszliśmy do pobliskiej hali, aby obejrzeć komiksy. Trzeba przyznać, że komiksów była co niemiara: od mangi, przez Batmana, Supermena, SW, fantasy po Kaczora Donalda i Hansa Klosa. Między komiksami dostrzegłem Łódzkiego Mistrza Pocket Models czyli Yaeriusa we własnej osobie. Przywitaliśmy się po czym wróciłem pod pomnik Naczelnika.
Tam przybyły kolejne osoby, w tym : Shvagyer, Ralf Larkin, Dr Blondie, Nild, Kaelder Dherwen (więcej osób nie pamiętam, za pominięcie serdecznie żałuje i proszę o przypomnienie). Gdy wszyscy się zebraliśmy ruszyliśmy Piotrkowską w kierunku Papa lolo, najstarszej pizzeri w mieście. W czasie podróży odbyłem rozmowę z Droidem i Roanem na temat postawy władz w Łodzi, przebudowy Śródmieścia i dworca Fabrycznego oraz problemów jakie trapią członków Łódzkiego Fanklubu Star Wars. Wtedy uświadomiłem sobie, jak wiele zawdzięczamy Thingolowi, Jego zdolnościom: wytrwałości, cierpliwości, pomysłowości, innowacyjności oraz umiejętności nawiązywania kontaktów i rozmowy z członkami i władzą i wiary w to co robi. Zauważyłem również, że władze, jak i wszelkie osoby, dzięki którym możemy się spotykać : administratorzy i pracownicy Klubu Konstancja byli nam przychylni i pomocni. Z drugiej strony byłem pod wrażeniem tego co dokonał i jak się rozwija Łódzki Fanklub Star Wars mimo tylu wyzwań i zarazem niedogodności i przeciwności jakie zsyła im los.
Po chwili byliśmy na rogu Piotrkowskie i Żwirki i zajęliśmy miejsca w przytulnej niezbyt wielkiej pizzerii jaką była Papa lolo. Zasiadłem do stołu obok: Ralfa Larkina, Droida i Svagyer'a. Tuż obok Roan został mistrzem ceremonii i w zastępstwie Vykka pełnił najwyższe honory. Powitał wszystkich gości i podziękował za przybycie, jak również odczytał przysłane listy. Ja w imieniu "Utapau" złożyłem życzenia Wszystkiego Najlepszego, podziękowałem za zaproszenie i działalność Łódzkiego Fanklubu w minionym roku. Na laptopie leciały zdjęcia a Roan dodatkowo zadawał pytania, które nie ominęły i mnie , ale na szczęście odpowiedziałem bezbłędnie. Potem nastąpiła uroczysta chwila dekoracji Osób zasłużonych dla Łódzkiego Fanklubu. Kolejni członkowie otrzymywali symboliczne medale, a całą ceremonię filmował Katharn. Gdy wszyscy zostali odznaczeni, na stole pojawił się jubileuszowy tort. Jak przystało na urodziny nie mogło zabraknąć tradycyjnej urodzinowej melodii jak jest :"Sto lat". Gdy wszyscy zasiedli ponownie do stołów Roan i Kolorowy Raf pokroili i rozdali tort.
Powoli impreza dobiegała końca, a członkowie rozchodzili się do domów. W międzyczasie porozmawiałem z Shvagrem o gali w Bałchatowie i z Droidem o konwencie w Toruniu i byłem pod wrażeniem aktywności członków ŁFSW. Trzeba przyznać, że imprezy na których byli były wyjątkowo udane. Na zakończenie konkurs wiedzowy z SW prowadzony przez Katarna. Pytania były niestety nie na moim poziomie i robiłem jedynie za statystę zajmując ostatecznie, ostatnie miejsce, czym chluby naszemu fanklubowi niestety nie przyniosłem. Wygrał Roan, którego wiedza o SW jest na zadziwiająco wysokim poziomie. Mimo to dostałem dwie nagrody pocieszenie: figurkę z SW Miniaturs i folijki do kart, za co serdecznie dziękuję. Gdy opuściliśmy lokal, zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie i ruszyliśmy w kierunku północnym. Odprowadzony przez Roana, Kolorowego Rafa, Kaeldera (i jeszcze jednego kolegi , którego imienia nie pamiętam) na Fabryczny zakupiłem bilet na Inter Regio i zostałem obdarowany naklejkami ŁFSW. Tak o 17 30 wyruszyłem w kierunku Skierniewic.
1. Pierwsza Rocznica Istnienia Łódzkiego Fanklubu Star Wars odbyła się: 3 Października 2009. (Sobota)
2. Podziękowania dla członków Łódzkiego Fanklubu Star Wars za zaproszenie, ciepłe przyjęcie, tort i prezenty. Dziękuje Bardzo.
Życzę Wam abyście rośli w siłe, ludzi , aby omijały Was problemy i obyśmy spotkali się za rok z jeszcze większym uśmiechem na twarzy.
Niech Moc będzie z Wami!
Po słowie.
Musze dodać, że ŁFSW świętował wyjątkowo uroczyście tę rocznicę co w naszej już trzyletniej działalności nie miało miejsca. Mam nadzieję, że będziemy jednak mogli odwdzięczyć się Naszym Sąsiadom i zorganizujemy imprezę o podobnej randze (jak choćby 50 spotkanie). Niewątpliwie organizacja takiego przedsięwzięcie niesie za sobą duże koszty jak również wiele wysiłku, ale ważny jest również pomysł i zaangażowanie członków. Mam nadzieje, że dotrwamy tak wesołego dnia. Mam też nadzieję, że Łódzki Fanklub upora się z problemami a my postaramy się przybyć na kolejne spotkanie rocznicowe w kilka osób (może z prezentem). Niejako rzekłem , że na 10 rocznicę ŁFSW przybędzie tyleż samo członków w liczbie 10. Czas pokaże, bo przyszłość w ciągłym ruchu jest.
Zdjęcia ze spotkania:
Link
Dzięki za reprezentowanie nas wszystkich.